@maximilianan chłopie, daj spokój. Niedziela jest.

Ale trzeba przyznać, że i Stankiewicz daje im sobie po prostu wejść na głowę i co tydzień jest to samo. Chamy i knury robią trzodę i wykręcają kota ogonem. Zawsze. Z resztą u Piaseckiego jest często podobnie. Chyba tylko Rymanowski jakoś trzyma ich w ryzach.

ale mogę was zapewnić, że pisowcy ZAWSZE starają się przekrzyczec każdego

@maximilianan o panie, rano sobie odpaliłem Zetkę jak pichciłem rzeczy do obiadu. "Siódmy dzień tygodnia" czy jak się ten ich program nazywa, w sumie to nieistotne. No lepiej się tego zdefiniować nie da- leci pytanie, ktoś zaczyna odpowiadać, mija może 5 sekund i dosłownie jest pyskówka każdy przez każdego, bo 1 gość odpowiada na pytanie, a pisowiec zaraz się wcina, tak że nawet redaktor nie może się przebić, a potem reszta dołącza żeby ten zamknął mordę bo kłamie. Z jednej strony to jakieś orzeźwienie, bardziej naturalne dyskusje i powiedzmy inny format względem RMFu i tych przesłuchań 1 na 1, które były jak flaki z olejem i mało tam było jakichkolwiek prawdziwych interakcji. Ale z drugiej... no pyskówka

Oni są niereformowalni, Dominisia w tym samym wątku:

Kiedyś oglądałem te programy Rymanowskiego i Stankiewicza, Rymanowski fajniejszy bo zawsze z humorkiem. Ale teraz przerzuciłem się na debaty publicystów/dziennikarzy, np. kolację Mellera, bo te rozmowy polityków są skazane na porażkę, chyba że ogląda się to tylko dla emocji

Już ci tłumaczę czemu to wszystko: otóż, bo mamy takich wyborców, takie są oczekiwania i jara ich taka "debata" na poziomie rynsztoku. Jaki kraj, tacy politycy i takie media.

@maximilianan skakanie sobie do gardeł w takich programach jest wpisane w ich założenia. Dobry prowadzący potrafi to ogarnąć i sprawić żeby zamknęli ryje, nie krzyczeli, nie obrażali i nie przerywali. Jak nic nie robi, to znaczy że tak ma być i nawet mi ich nie żal.

Gorszy problem jest że stricte kłamaniem, bo to nie zawsze na żywo można wyłapać i wyciągnąć - choć wciąż, ekipa stojąca po drugiej stronie kamery realizującej taki program spokojnie może fakty sprawdzać w prowadzącemu wrzucać na ucho.

Tylko trzeba chcieć.