Komentarze (9)

ZohanTSW

Wieczorem, po całym dniu wrażeń łatwiej się nabrać niż rano xD

dsol17
  • Nie zna Pani Photoshopa ?! I Pani mówi że jest grafikiem ?!

  • no ale znam Blendera i Gimpa...

  • my tu robimy grafikę a nie soki i garmażerkę więc niech mi Pani nie pitoli o blenderach. A jakiś pimp to pewnie jakaś prosta aplikacja dla dzieci,my tu zatrudniamy profesjonalistów, już ja sobie pogadam z kadrową...

  • Ale...

  • Proszę nie marnować mojego czasu,do widzenia !


#heheszki

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@dsol17 heheszki heheszkami, ale porównywanie gimpa do photoshopa to "xD" samo w sobie.

Miedzyzdroje2005

@dsol17 z Gimpem jest to samo, co z LibreOffice - niby w 80% przypadkach może zastąpić wiodący komercyjny program, ale jeśli używasz funkcji specjalistycznych lub pracujesz w chmurze Microsoftu to nie. CV napisać można, książkę napisać można - ale ile się nawkurwiasz to Twoje. Pomimo szybkiego rozwoju interfejs jest dalej toporny i sprawne używanie jest kiepskie

ZohanTSW

Cholera pamiętam jak napisałem jeden raz pracę na laboratoria na studiach w libreoffice, w odpowiedniku Worda. Aż zatęskniłem za ustawianiem obrazków w MS Word. Trzeba było się LaTeXa uczyć...

I tak libreoffice >>>> open office xD

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@Miedzyzdroje2005 oj tak. Interfejs. Z braku dobrego określenia zawsze używam słów, których raz użył mój kumpel kiedy gadaliśmy o tym temacie- to jest po prostu... interfejs, który śmierci open sourcem. Patrzysz na to i od razu wiesz- o, to jest na stówę open source, ulepiony w jakimś gcc, qt albo innym gnomie. Lata mijają, programy ewoluują, a te opensourcowe interfejsy dalej zostają takie same. Tak samo stare, brzydkie, odstające i z tymi charakterystycznymi wypukłościami co za czasów XP, ohydnym beżowo/kremowym tłem i ikonami pasującymi do interfejsu jak pięć do nosa. Żadnego konkretnego UXowca te projekty na oczy nie widziały.


I tak, zgadzam się- w 80% przypadkach open sourcowy odpowiednik może zastąpić wiodący program komercyjny... pozornie. Ale jak się bliżej przyjrzeć, to z jakiegoś powodu tak się nie stało, tak się nie dzieje i nie zanosi się na to, żeby się tak stać miało. I nie mam tu na myśli szeroko pojętego "rynku", bo tam korpo umacniają swoją pozycję non stop choćby tak prozaiczną rzeczą jak wsparcie, a nie "hehe macie forum", ale mentalność zwykłych użytkowników. Przegrali wojnę o rząd dusz. Bo ja powiem na swoim przypadku- jak mam się męczyć z używaniem programu, to po prostu wybiorę coś innego, nawet jak będę musiał za to zapłacić.


I nieważne czy to jest LibreOfficowy odpowiednik Worda/Excela czy ten nieszczęsny Gimp- wszędzie jest ta sama śpiewka. Odpalam Worda, chcę, formatuję dokument moimi zdefiniowanymi stylami, robię sobie przypisy, buduję spis treści, ustawiam obramowania, marginesy, wyrównania, nawet jakieś turbo boomerskie rzeczy jak korespondencja seryjna się nie zastanawiam, a robota sama idzie. Excel? Siadam, odpalam i robię co potrzebuję- tabele, nazwane zakresy danych, formuły mające po kilka linijek, tabele przestawne, wykresy, walidatory danych oparte o dropdowny, dropdowny zależne od siebie, nawet w VBA którego szczerze nienawidzę coś jestem w stanie wyklepać na swoje potrzeby, niech to będzie formatowanie albo przeliczanie całego pliku, albo robienie nowego pliku w oparciu o dane z pliku istniejącego i wysyłka mailem. Nawet w Photoshopie, którego używam od wielkiego dzwonu, nie muszę się w ogóle zastanawiać co gdzie robić, interfejs jest spójny, przejrzysty i nieważne czy robię jakiś durny obrazek do shitpostowania z kumplem, czy coś poważniejszego albo dla zachcianki mojego hobby, co ma 50 warstw, maski, filtry, poziomy i transformacje- nie ma tego poczucia przytłoczenia.


A tymczasem... otwieram Writera i już jestem w dupie, bo widzę, że interfejs jawnie chce ze mną walczyć, a bardzo tego nie lubię. Albo mam do wybory interfejs jebanego Worda 2003 z milionem menu do menu do menu i 3 kolumnami pstrokatych wypukłych ikonek, albo jakąś zerżniętą imitację wstążek. I fajnie, że sobie implementuje pełny standard open document format ("hur nie to co ten gópi word dur"), tylko co z tego, jak mało kto w tym śmietniku pisze, komercyjnie to już w ogóle chyba margines marginesu, jak ktoś chce to dalej słać, to i tak się przełącza na XML, bo inaczej próba otwarcia Writerowego dokumentu w Wordzie może się skończyć katastrofą i potrafią znikać nie tylko obrazki, ale i całe sekcje (i tak, kumpel się na studiach na tym przejechał bardzo boleśnie, otarło się o ujebanie go na zaliczeniu semestralnym) i nikogo nie obchodzi powód, bo większość używa Worda. Z Gimpem zresztą nie jest lepiej- fajnie, że przebudowali ten na wskroś zjebany pływający interfejs wymyślony chyba przez jakiegoś odklejonego ćpuna, ale co z tego, jak dalej masz jakieś ikony wjebane gdzieś w dupie na słupie i się weź domyślaj co która robi, bo są totalnie nieintuicyjne, a jakakolwiek ambitniejsza próba zrobienia czegokolwiek boleśnie człowieka uświadamia, czemu płatne rzeczy są płatne i czemu akurat za Photoshopa się płaci. 30 lat rozwijania i dalej wygląda i działa jak gówno, ale zrobili sobie z tego jakąś maskotkę open source'a i odmawiają jego ubicia, co się powinno stać już jakieś 10 lat temu. Słowo daję, że jedyną dobrą rzeczą jaka wyszła spod skrzydeł open source'a jest Blender, który IMO nie dostaje tyle uwagi na ile zasługuje. A nie, czekaj, Blendera za pysk trzyma Canonical, więc wcale nie taki open source, i wszystko jasne.

GODPL

@Miedzyzdroje2005 Moim zdaniem na cześć wersji 3.0 gimpa powinni wywalić jego repo i zatrzeć wszelkie ślady o istnieniu tego shitu.


30 lat (!!) już go robią, a projekty które powstały 10 lat później jak Krita przeganiają go o dekady. Szkoda gadać.


Z drugiej strony oczywiście skoro go ktoś chce robić i używać to spoko, tylko po cholere tak cierpieć?

milew

@GODPL No widzisz pierwsze słyszę o Krita bo nie rysuję. A o GIMP-ie wiem i jak mi potrzeba raz od wielkiego dzwonu to sobie pobiorę. Ale dobrze wiedzieć może się uda zapamiętać.

Zaloguj się aby komentować