Komentarze (9)

@WujekAlien - cieszę się, że w Australii za taką samą pracę, na takim samym stanowisku, w takim samym wymiarze godzin kobiety i mężczyźni mają płacone tyle samo

A reszta to manipulacji i dezinformacja.

@koszotorobur niekoniecznie. Ona sama przyznała, że to jest średnia, która nie uwzględnia podziału na stanowiska. Zatem jeśli w danej branży kobiety zarabiają mniej mimo faktu, że na takich samych stanowiskach, z tymi samymi kwalifikacjami zarabiają tyle, co mężczyźni, oznacza to, że "gender pay gap" jest wynikiem zajmowania przez kobiety średnio gorzej płatnych stanowisk. I teraz można próbować analizować sam ten fakt i dociekać jego przyczyn.

@MostlyRenegade Ale po co dociekać przyczyn?

@koszotorobur kobiety zarabiają MNIEJ, czego nie rozumiesz?


A fakty, że za zuoełnie inną pracę, z zuoełnie innym wykształceniem i za inny czas pracy nie mają w ogóle znaczenia, bo to tylko proxy, ale kobiety zarabiają MNIEJ!

@MostlyRenegade - strukturę zatrudnienia dobrze jest badać - ba, nawet trzeba by decyzje społeczeno-ekonomiczne opierać na faktach a nie na domysłach i przeciwdziałać stronniczości w jakąkolwiek stronę.

Problem jest to, że zanim przyszło zrozumie zaczęły się akcje wpychania kobiet nawet tam gdzie nie chcą i parytet ustalone z dupy bo pay gender gap.

Rzeczowa dyskusja jest nieustannie i niezmiennie potrzebna tak jak ciągle badania i polepszanie naszego zrozumienia szeroko pojętego wysokorozwiniętego społeczeństwa - czego nie potrzebujemy to pochopne decyzje bez dogłębnego zrozumienia tematu.

@MostlyRenegade Przyczyny są dwie: wybór i umiejętności. Dlaczego kobiety wybierają mniej płatne zawody? Bo są łatwiejsze. Jedyne nad czym można się zastanawiać, to dlaczego niektórym ludziom brakuje umiejętności by dużo zarabiać. Tyle że nie ma to nic wspólnego z seksizmem (jak kobiety nazywają pay gap), bo dotyczy to zarówno kobiet, jak i mężczyzn.


Co do samego pay gap, z jakiegoś powodu przyjęło się, że rozwiązaniem jest zatrudnienie większej liczby kobiet na dużo płatnych stanowiskach. Jednak jest drugie rozwiązanie o którym nikt nie wspomina. Zatrudnić więcej mężczyzn na słabo płatnych stanowiskach, wtedy średnia się wyrówna. Dlaczego nikt o tym nie mówi? Ja mam teorię.

@WujekAlien Pamiętam jak widziałem to pierwszy raz gdzie tak naciągały dane pod tezę, że aż bolało. Wszędzie gdzie pracowałem na tym stanowisku każdy zarabiał tak samo poza zmianą opodatkowania dla ludzi poniżej 26 roku życia.

W pracy fizycznej miałem rozróżnienia na działy które bardzo dużo dźwigają albo pracują w gorszych warunkach (około -26 stopni bodajże ale strasznie zimno) i tam prawie sami mężczyźni pracowali ale było kilka kobiet wykonujących tę pracę gdzie dostawały wszystkie bonusy.

W pracy umysłowej widzę mniej kobiet ale na równoważnym stanowisku nie ma różnic w płacy i ekspertki jakie znam dobrze robią swoją robotę.

Nie pracowałem w bardzo małych firmach i może tam są takie praktyki ale nie znam żadnego przykładu z mojego otoczenia.

@nbzwdsdzbcps pracuje w amerykańskim korpo, gdzie widełki płacowe są sztywno określone i żeby przyznać kandydatowi więcej niż widełkowe 100%, trzeba przejść wybitnie skomplikowany i upierdliwy proces. Większość pracowników w Polsce 65:35 to kobiety, ale też jest ich niewiele na stanowiskach dyrektorskich czy wysokich technicznych. W IT, które jednak zarabia więcej niż exceloprzeklejacze czy kadry, mamy zupełnie odwrotnie i kobiet jest jakieś 30:70, więc jak się zbierze łączne zarobki kobiet i mężczyzn i przeliczy na osobę, to kobiety będą zarabiać mniej. Ale to nie jest coś czemu firma może zaradzić, mimo mnóstwa programów dedykowanym tylko kobietom, od kursów programowania po menedżerskie.

Zaloguj się aby komentować