Bardzo dobrze. Często dochodzi do cyberprzemocy na portalach społecznościowych. Dzieciaki mają poczucie bezkarności. Ile razy było tak, że ktoś mocno przeżywał, bo ktoś inny go w mediach obrażał. Problemem jest dysproporcja między tym, jakie szkody może wyrządzić taka młoda osoba z dostępem do TikToka, a odpowiedzialnością, jaką poniesie. Nie mówiąc już o tym, jakie szkody rozwojowe dla umysłu młodych ludzi z tego wynikają i jak źle to wpływa na kontakty społeczne. Zdecydowanie należy to monitorować. Dostęp do smartfonów też powinien być limitowany do tego czasu – komputer w domu wystarczy. Komunikatory i strony internetowe to już wystarczająco dużo. Dostęp do brainrotów też powinien być ograniczony. Dlaczego uważam, że dostęp powinien być monitorowany i ograniczony? Bo często nawet sami rodzice nie rozumieją konsekwencji działania tych mechanizmów na mózg, a co dopiero dzieci. A mechanizm jest taki sam jak przy uzależnieniu – dopaminowe strzały w mózg i niszczenie relacji między ludźmi.