@twardy_kal_owiec niestety samo pozwolenie obligatoryjnie. Inaczej jest z odbiorem, które jak chcesz to można przeciągać. W rodzinnym domu mieszkaliśmy 20 lat bez faktycznego odbioru, aż przyszła konieczność związana z dotacją.
Natomiast przy pozwoleniu nic nie zrobisz. Oczywiście przeszłoby gdyby ktoś nie podjebał, aczkolwiek i tak to problem, bo jak ktoś jest złośliwy i zamiast zgłoszenia udokumentuje jakoś wcześniejsze prace, to może swobodnie poczekać aż więcej tego domu wybudujesz, żeby rozbiórka jeszcze bardziej bolała. Gdyż niestety można cofnąć pozwolenie tak wydane, więc nawet jakby nikt nie zgłosił do czasu wydania, to nadal można siedzieć jak na szpilkach.
Tak nawiasem, to i tak nie ma aż takiej tragedii. Jak się trafi na inspektora gnoja, a takich jest sporo, głównie starej daty. To nie da ci opcji legalizacji, tylko zwykły nakaz rozbiórki. Możesz sobie próbować wnioskować, ale to się czasowo nie zepnie, bo rygor będzie szybszy.
Zatem jeśli pytasz czy to możliwe? Tak, niestety tak. Później można sobie cudować, zmieniać plany, budować w nieskończoność (byle mieć dobrego kierownika budowy, który ci dzienniki podbije), ogólnie no problem. Ale bez pozwolenia ani rusz. Prace można owszem zacząć, ale przygotowawcze.