Efekt głupawki, choć u mnie to norma. Zwłaszcza jak @ErwinoRommelo tworzy kontent pod ciekawy tekst, często nieświadomie. xD
To coś powstało na podstawie tego tekstu pod wpisem @cebulaZrosolu . xD
---------
Nic nie poradzę. HH bez chamstwa nie jest wcale taki zły dla mnie. xD
#sunoai #perypetiedziwena #rapsyerwinkaidziwena < xd
#pulawy
---------
Eee, o tu,
Tylko Puławy,
Moje miasto AZOTU.
Idę przez ulice, które pamiętają więcej niż ja.
Bloki stoją jak świadkowie - leci wolno czas,
Patrzymy w niebo, jakby tam miał być ratunek,
a świecą tylko lampy sodowe, zamiast gwiazd.
Każdy niesie coś w plecaku -
nie książki, a ciężar, co łamie plecy.
Śmiech nie jest radością, tylko maską,
co pozwala oddychać w powietrzu stojącym od lat.
Poszedłem z małym dresiarzem na rewir,
jego oczy mówiły: zysk i strata - życie to handel.
Zaczęło pizgać złem, jak w kieleckim,
Tak łatwo udawać, że to wszystko normalne.
Humor? Gituwa - zawsze gituwa,
bo inaczej nie da się tu przetrwać.
Śmiejemy się, zajadamy smutki,
żeby nie słyszeć w głowie, że nic nie ma sensu.
Teraz zakładam żółtą kamizelę, widzę - świat jest mój.
O tak, już tak - chcę być właśnie tu.
Szczypiorek, szczypiorek tak na mnie wołają,
Ludzie spoza mego miasta, ech oni pewnie rację mają.
Puławy, Puławy i tak już pozostanie,
Najlepsze mleko tu z cycków jest od MAME.
Czy tego chcesz, czy nie - lecisz na fali,
AZOTU syp syto aż liście podpali.
Pierwsze me słowa - serio, nic fejkowego,
TATE nauczył - „POMIJAJ BORIEGO!”.
Stoję przy Wiśle - tu wszystko zostaje,
hej, tylko ziemia pod stopami pamięta,
że gnijemy szybciej niż powinniśmy,
łatani na szybko - przetarty materiał.
Miasto nie śpi, ale też się nie budzi.
To sen, w którym każdy powtarza rolę.
Życie jak spektakl bez publiczności, bez ludzi,
a graffiti na murach krzyczy ulicy prawdę.
A jednak zostajemy tu. Zawsze.
Może z przyzwyczajenia, może z nadziei.
Puławy - ciężar i korzeń jednocześnie.
Nie pozwalają odlecieć, nie pozwalają się zgubić.
Może w stagnacji kryje się sens,
może w betonie i zielone zakwitnie.
Może złudzenie - a jednak tu trwam.
Bo ta ziemia trzyma mnie mocniej niż sprej farbę na płótnie.
I znowu zakładam żółtą kamizelę, widzę - świat jest mój.
O tak, już tak - chcę być właśnie tu.
Szczypiorek, szczypiorek tak na mnie wołają,
Ludzie spoza mego miasta, ech oni pewnie rację mają.
Puławy, Puławy i tak już pozostanie,
Najlepsze mleko tu z cycków jest od MAME.
Czy tego chcesz, czy nie - lecisz na fali,
AZOTU syp syto aż liście podpali.
Pierwsze me słowa - serio, nic fejkowego,
TATE nauczył - „POMIJAJ BORIEGO!”.
Czasem czuję, że świat dawno utonął.
Zostaliśmy na dnie, w zielonej poświacie.
Śmiejemy się, pijemy, kochamy -
ale wszystko dzieje się pod wodą.
I tylko refren wraca jak mantra,
jakby ktoś próbował nas obudzić,
a my dalej śnimy.
Szczypiorek, szczypiorek tak na mnie wołają,
Ludzie spoza mego miasta, ech oni pewnie rację mają.
Puławy, Puławy i tak już pozostanie,
Najlepsze mleko tu z cycków jest od MAME.
Czy tego chcesz, czy nie - lecisz na fali,
AZOTU syp syto aż liście podpali.
Pierwsze me słowa - serio, nic fejkowego,
TATE nauczył - „POMIJAJ BORIEGO!”.
A jednak w tym wszystkim jest coś, co trzyma.
Może ból, może pamięć,
może nadzieja, że nawet na dnie,
można znaleźć kawałek nieba,
cebulę z rosołu...
