@Man_of_Gx Ze strzępków informacji poskładałem w całość tę historię, otóż chłop umył moto przed niedzielą, efektem czego pracowicie pozalewał cewki, pozalewał przewody, pozalewał fajki (akurat dwa powyższe nowe, ale to stare suzuki, co zrobisz), a że chciał też pochwalić się koledze, to pojechał do niego i w drodze pozalewał też świece (dokładnie jedną świecę z czterech) nie czując najwyraźniej że coś jest nie halo. Ów kolega (który SIĘ ZNA) powiedział mu, że jezu, chłopie, oszukali cię, to przecież chodzi na trzy gary, popsute moto kupiłeś! Więc korzystając z tego, że dałem im do niego worek części zaczęli kombinować, rozkręcać, naprawiać, podmieniać cewki, przekładać kable, ostatecznie pojawił się szwagier/wujek, który komisyjnie przejechał się po podwórku i uznał: zepsute, nie nadaje się. Wtedy postanowili, że czas na telefon do mnie, chłopie oszukałeś nas, zespute sprzedałeś, teraz ogarniaj albo oddawaj pieniądze.
Słyszałem, że był już grane fora internetowe z poradami, pomiary kompresji i że trzeba inne świece dać, bo moje są co prawda zgodne ze specką, ale w fabryce to się uja znają i trzeba poprawić. Czekam tylko aż od tego dłubania usmażą sobie moduł zapłonowy i dopiero będzie;<