Ech, i mi @NiebieskiSzpadelNihilizmu wykrakał. Mieszkamy dwa tygodnie i nie wiadomo czy nie będzie trzeba wymieniać instalacji C.O. Piec nowy wstawiony, kopciuch wyrzucony ale rury pozatykało od długiego stania i kaloryfery akurat w pokojach nie grzeją Fachowcy już wpuścili w instalację jakąś chemię i miał piec kilka dni pochodzić i uja to dało, teraz zostało jeszcze płukanie pod ciśnieniem z pompą, jak to nic nie da to na zimę palimy w kozie (╯ ͠° ͟ʖ ͡°)╯┻━┻ Ewentualnie jak kasy styknie to wymiana instalacji? Masakra.

Z pomniejszych nieszczęść - postanowiłam sobie umyć okno w salonie. Umyte od wewnątrz - są mazy, umyte od zewnątrz - dalej są. Okazuje się że okno jest brudne pomiędzy szybami zespolonymi. W jaki sposób? Ktoś to rozbierał? żeby to był tylko pył czy jakaś wilgoć to wiadomo z nieszczelności ale to wygląda jakby ktoś mył je od środka i nie domył. A że po poprzednim właścicielu można się wszystkiego spodziewać bo człowiek starej daty wszystko robił sam więc nie zdziwiłoby mnie to.

Uprzedzając pytania - nie nie żałuję kupna domu. Mimo wszystko


#zalesie #przeprowadzka #dom #remontujzhejto

Komentarze (10)

zomers

@serotonin_enjoyer a no domy już takie są, trzeba się liczyć z kosztami, a jak jeszcze kupisz po kimś, to masakra. Ja mam od developera, i teraz po 8 latach wycinałem balkon, bo był konstrukcji drewnianej i zaczęły się przecieki do domu, już pojawiającym się gniciu nie wspomnę.

serotonin_enjoyer

@zomers nie, no spodziewałam się problemów ale może nie miesiąc po przeprowadzce. Według poprzedniego właściciela ogrzewanie miało byś sprawne tylko jeden grzejnik miał nie grzać. Hydraulik mi wyjaśniał że instalacja jest z rur ocynkowanych czego nie powinno się robić bo ocynk pod wpływem temperatury się łuszczy i zatyka instalację a dom dodatkowo stał 4 lata niezamieszkany.

zomers

@serotonin_enjoyer tak naprawdę, dom by trzeba przy zakupie obejrzeć z grupą zaufanych techników, aby Ci o nim powiedział prawdę - właściciel, jak właściciel, mógł walić ściemę, albo po prostu, poprzedni sezon jeszcze chodziło. A z tym ocynkiem, hmm, wydaje mi się, że jak miałem piec, to były zaprasowywane rury ocynkowane i jakoś nie było problemu, ciekawe.

GazelkaFarelka

@serotonin_enjoyer W używanej starej chacie takie akcje to standard, nie chcieliśmy ci psuć radości zakupu

Ale tak jak mówisz, chata to chata. Nadal lepsza niż blok.


Sprawdzane czy jest wystarczająca ilość wody w układzie, czy nie jest zapowietrzony?

U nas w starej chacie grzejniki były przyblokowane na zaworze odpływowym z grzejnika (tym na dole). Tam się akurat syfu nazbierało i blokowało przepływ, mąż wszystko rozkręcał, palcem poczyścił gdzie sięgnął i założył nowe zaworki. Ino trzeba było spuścić wodę z układu i odkręcić kaloryfery, trzeba uważać bo się trochę syfu narobi jak woda z kaloryfera zlatuje.

serotonin_enjoyer

@GazelkaFarelka raczej w rurach gdzieś bo rurka na dojściu już nie grzeje. Rury oczywiście w ścianach i nawet nie bardzo wiadomo którędy lecą więc jakby co będziemy instalację rozprowadzać na nowo. Kaloryfery były poodpowietrzane ale to nic nie dało.

@zomers brałam fachowca do obejrzenia domu ale wszystkiego nie sprawdzisz, właściciel raczej ściemy nie walił, raczej kwestia tego że dom długo stał pusty. Pewne rzeczy nam fachowiec wypatrzył więc wiedzieliśmy że jest nie tak a instalacji C.O się obawialiśmy trochę ale mieliśmy nadzieję że większych problemów nie będzie.

GazelkaFarelka

@serotonin_enjoyer Rurka na dojściu może "nie grzać" bo jak nie ma przepływu, to woda tam stoi w miejscu i wystygnie, nie ma napływu ciepłej wody. Stąd zimna rura na dolocie, chociaż przytkany jest wylot. Zatkanie na zaworach jest najbardziej prawdopodobne, bo to "wąskie gardła", jeśli ma się gdzieś zatkać to tam, a nie w środku rury.

serotonin_enjoyer

@GazelkaFarelka Może i masz rację, jak jutro przepłukiwanie nie da rady to przed wymianą instalacji może warto spróbować posprawdzać zawory.

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@serotonin_enjoyer plasiam za wykrakanie Ale niestety jestem realistą i sam kupowałem dom z rynku wtórnego, więc wiem co się może z tym dziać. A dziać się może bardzo wiele. Nowy dom może i sobie zrobisz na cacuś picuś i unikniesz takich problemów, ale znowu budynek będzie siadał i ściany będą pękać. Albo ci się gdzieś nie wiem, pex w podłogówce za bardzo zagnie i zacznie ciec. Stary budynek może i tych problemów nie ma, ale za to ma inne, ot na przykład jak się wprowadziliśmy to na piętrze na sufitach były kasetony. No taki miał styl poprzedni właściciel... albo tak myśleliśmy póki ich nie zerwaliśmy, żeby zrobić sufit po swojemu. Czemu? Bo pod kasetonami leciały w 2 miejscach takie takie szczeliny, że palec można było wsadzić. Dzwoniliśmy od razu do typa z pytaniem "panie co do k⁎⁎wy", a on wprost powiedział- no budownictwo lata '70, dawało się co było (albo się zajebało) więc na stropy szły szyny kolejowe. I tak gdzie jest szyna to tak to wygląda "ale pan się nic nie przejmuje, dom tyle lat stoi, sprawdzałem to jeszcze z architektem i wszystko jest git". Dziwnie to zabrzmiało, bo człowiek od razu zaczyna mieć myśli, że mu się strop na łeb we śnie zwali... od tego czasu minęło 20-kilka lat, jakoś dalej żyję ¯\_(ツ)_/¯ Jak się wprowadziliśmy to zamontowaliśmy piec węglowy, bo nic nie było. Pierwsza zima palenia, gdzie mrozy były nie takie jak teraz- ot zaczęły się robić w pokojach plamy na ścianach tam gdzie leciał komin, bo cegły stare i zaprawa pewnie też postrzelana więc smoła sobie przesiąkała. Wzięliśmy magików żeby nam wstawili wkłady z nierdzewki, bo nie uśmiechało się pruć całego komina od piwnicy aż po dach- goście przy rozwiercaniu się ujebali niesamowicie, a i tak rozwiercili tylko do małej średnicy i wstawianie rur to było bardziej wbijanie ich na siłę. Bo komin może i był wymurowany, ale przekrój tak wąski, że wprost powiedzieli, że wiedzą, że rura będzie mała, ale dalej nie rozwiercają, bo się boją, że się komin rozsypie. Mieszkaliśmy już kilka lat, zaczęły się ulewy i wyciskało wodę w piwnicy. I tak przez 3 lata z rzędu, aż się wzięliśmy, odkopaliśmy fundamenty i położyliśmy peszla drenarskiego... obok niby istniejących drenów aka cegłowych rur. Przy okazji wyszło, że jedna rura spustowa z dachu była tak po prostu wpierdolona w grunt, bez żadnego połączenia do burzówki czy coś, a potem jak się zawzięliśmy to od razu zrobiliśmy na nowo całe odprowadzenie deszczówki do kanalizacji burzowej, bo jak zaczęliśmy kopać, to wyszło, że tam znowu były stare betonowe segmenty, które już w sporej mierze dawno się pozapadały i woda to co najwyżej się przez nie sączyła. I tak można opowiadać i opowiadać.


Powiem tak- będę c⁎⁎⁎em, ale podtrzymam to co ci napisałem wcześniej I najlepiej się przygotuj, że tak z 5 lat od wprowadzki to takie po⁎⁎⁎⁎ne rzeczy będą ci wychodzić w najmniej spodziewanym momencie


BTW- a sprawdzałeś, czy któraś rurka wchodząca do grzejnika nie jest ciepła? Może to te gówniane zaworki się zawiesiły i nie odbijają?

serotonin_enjoyer

@NiebieskiSzpadelNihilizmu nie ma co plasiać - w sumie wiedziałam w co się pakuję Dzięki za podzielenie się swoimi "przygodami" zawsze to tak po polsku lżej na duszy jak się wie że i inni nie mieli lepiej Jakoś tam będziemy powolutku ogarniać. Te rurki na dolocie niestety też zimne. Sytuacje mamy taką że w korytarzu są dwa kaloryfery i grzeją jak wściekłe, łazienkowy i kuchenny też ok i taka rura nad schodami która teoretycznie ma doprowadzać ciepłą wodę do kaloryfera w moim pokoju i drugiego w pokoju mojej siostry jest też gorąca a oba kaloryfery zimne i rurki przed nimi też. Przed kaloryferem mojej siostry rura biegnie jeszcze przez kibelek gdzie jest malowniczo wygięta w literę S bo zastępuje kaloryfer i już do niej ciepła woda nie dociera. W salonie są dwa kaloryfery i jeden u mojej mamy i one wszystkie się od czasu do czasu włączają jak coś się w rurkach odetka. Dzisiaj mieli być fachowcy z pompą i przepychać instalację pod ciśnieniem ale im się nie złożyło. Ponoć w poniedziałek na 1000% będą i zobaczymy. Przy okazji mają też zrobić uziemienie bo dom takowego nie posiada więc choć gniazdko pod piec będzie miało uziom. Elektryka z czasem do wymiany oczywiście. A ostatnio znowu natrafiłam na coś czego się nie spodziewałam. Myłam sobie okno w salonie, umyłam z zewnątrz, umyłam w środku a na szybie dalej mazy jakby ktoś brudną ścierą przejechał i wyschło. Zaczęłam się lepiej przyglądać i się okazało że okno jest brudne między szybami a więc jest rozszczelnione. Na razie nie czuć jakiejś różnicy w temperaturze tylko mało estetycznie to wygląda ale zobaczymy co będzie w zimie.

20a3f4f0-77c1-4450-b65c-0a8ed44711c8
ea352cba-5ef3-4fb9-a171-301e7376344d
NiebieskiSzpadelNihilizmu

@serotonin_enjoyer nooo to niestety trzeba przepychać instalację pod ciśnieniem- najlepiej by było jakby na powrocie wody do pieca mieć albo zainstalować jak nie ma filtr skośny siatkowy (opcjonalnie z magnesem) do wyłapywania takiego syfu, żeby ci to nie cyrkulowało przez pompę. A do tej pory możesz sama potestować i postukać młotkiem w rury czy się coś nie oderwie, ale no, do tego to właśnie filtr. Z tymi szybami to bardziej wygląda jakby któraś szyba była wymieniana kiedyś i ktoś przed zespoleniem robił na odpierdol czytaj czyścił środki jakąś usraną szmatą "bo co ja się będę z tym szczypał" niż na zwykłe rozszczelnienie, bo to wygląda na suche mazy, a nie wilgoć. Tak czy inaczej- tego już sama nie ogarniesz i albo wymienisz całą kwaterę, albo zespoloną szybę. Tutaj ci mogę poradzić- jak masz namiary na magików co robili te okna (zwykle gdzieś w ramie powinny być naklejki z producentem i telefonem) to weź zadzwoń i przedstaw sprawę- może się okazać, że wyślą ogarniętą ekipę na oględziny i ci to naprawią za półdarmo, a ty nie będziesz mieć okna, które wygląda jak nieudany eksperyment z robienia mlecznej szyby

3b157b55-5c12-46db-a184-2c61f5b67351

Zaloguj się aby komentować