Dziś dzień ojca a ja nawet nie byłem na cmentarzu. Nie wiem nawet jak się z tym czuć...w ogóle niewiele wiem jeśli chodzi o tą relacje syna z ojcem i jaka ona powinna być aby była dobra.Ale ja jestem już dużym chłopcem jakoś muszę sobie w głowie to ułożyć nim sam będę musiał wychować swoje dzieci. Gorzej ma mój młodszy brat - mi ojca zastępował w wielu sytuacjach dziadek i to też dzięki niemu wyrosłem na zaradnego i potrafiącego postawić na swoim gościa. Gdy po kolei odchodzili członkowie rodziny - babcia,dziadek,ojciec - ja byłem już w takim wieku, że mogłem to jakoś sobie wytłumaczyć, przyjąć. Młody... cóż. W każdej z tych sytuacji był ZA młody i brakowało mu tego wsparcia od nich a ze śmiercią na pewno było ciężej się pogodzić. Jako starszy brat i to o dekadę wiele razy musiałem zastępować mu ojca w różnych sytuacjach - od spacerów z nim w wózku po pilnowanie i bawienie gdy była taka potrzeba.Aż po wspólne pochowanie jego ukochanego psa i to w środku zimy przy -20 w nocy więc kopaliśmy kilofami a następnie musiałem wytłumaczyć mu niby banalny cykl życia, śmierć i żałobę gdy już był nastolatkiem.Staram się na ile mogę aby dać mu to czego ja nie dostawałem - zaszczepiłem w nim zamiłowanie do militariów. Bardzo spodobało mu się strzelanie i taktyka. Chciał spróbować ASG - kupiliśmy mu na urodziny replikę. Spodobało mu się gdy zabrałem go na strzelankę chociaż sam wcześniej nie brałem w tego typu wydarzeniach udziału zbyt często (epizod w szkole średniej, dosłownie 3 razy). Dalej już poszło z górki - powoli zaczęliśmy kompletować jego sprzęt - pożyczałem mu swoje mundury i szpej a na następne urodziny dostał buty taktyczne i mundur. Potem kamizelka inne gadżety i bajery. To tylko dodatki do tego co można dać najcenniejsze - poświęcić swój czas i spędzić go jakoś aktywnie i fajnie. Już za niedługo kolejne urodziny - prezent już kupiony a przy okazji planuję go zabrać na strzelnicę. Czasami sobie pluję w brodę, że mógłbym być lepszym bratem i poświęcać mu więcej czasu ale ciężko pogodzić swoje życie, pracę itd z rolą która mi przypadła bo wypadł taki a nie inny scenariusz. Czemu to piszę? Chyba potrzebowałem się wygadać ale przy okazji przypominam - nie ma nic cenniejszego niż czas, który można komuś poświęcić i nie zapominajcie o tym bo ucieka przez palce a często rozmieniamy go na drobne robiąc coś czego tak naprawdę nawet nie chcemy
Wspólne foto sprzed kilku miesięcy. Już je kiedyś wrzucałem - młody po lewej. Dobrze spędzony czas razem nie ma ceny
#oswiadczeniezdupy

