Dzień dobry wieczór się z Państwem,
Ślepy los zadecydował dzisiaj o tym, że zostałem zwycięzcą zakończonej już edycji #nasonety, przez co mam teraz ogromną przyjemność otworzyć edycję kolejną. Edycję sygnowaną okrągłą liczbą LXXX (słownie: 80). W związku z tym, że nam się troszkę kalendarz sonetów rozjechał, a ja zdecydowanie nie będę miał czasu i możliwości na napisanie porządnego podsumowania w środku tygodnia, to pozwolę sobie wspomniany kalendarz wyprostować. Prostując go, dam Państwu również więcej czasu na napisanie swoich wytworów, bo na zgłoszenia czekał będę aż do piątku 19 czerwca.
Pomysł na wyłonienie zwycięzcy mam troszkę odważny albo nawet szalony. Na razie nie będę go zdradzał i napiszę tylko, że jeśli nie uda mi się go na czas (albo w ogóle) zrealizować, wtedy zwycięzcę wyłonimy klasycznie - na podstawie rankingu popularności.
W tej edycji rymy dostarczy nam pan Antoni Słonimski. Niech - broń boże - nie zmyli Państwa ten prosty, żeby nie napisać banalny, tytuł: "Łódka". Bo dzieło, które Państwo za chwilę przeczytacie z banałem i prostotą nic wspólnego nie ma.
Łódka
Brzęk owadów, woń trawy, słońce mocno praży.
Wodę czystą, jak lustro, rozcina dziób łódki.
Fale lekkie mijają, jak przelotne smutki,
Jako żal z uśmiechnionej spływający twarzy.
Siła dłoni rytmicznie łódź chyżością darzy,
Jeszcze jeden ruch wiosła powolny a rzutki
I łódź sunie w tatarak, w modre niezabudki,
Gdzie się lekko kołysze wśród brzęczenia szklarzy.
Woda uczy mnie mrocznych tajemnic poznania,
Lotności - wiatr, co trzciny rozigrane słania,
Ciszy wielkiej zaś uczy mnie niebo ogromne.
Kwiaty modre, jak oczy, których nie zapomnę,
Pochylone i ciche, zwierzają mi skromne,
A bolesne - sekrety niezapominania.
Jeszcze szybkie przypomnienie zasad - jak zawsze: układamy sonet, w którym rymy w poszczególnych wersach zgadzają się z rymami w tych samych wersach w powyższym utworze "dawcy".
Powodzenia i udanego rymowania!
#zafirewallem #nasonety #diproposta