Dzień dobry się z Państwem,

W zasadach bieżącej edycji Pani @moll napisała, że zwycięży najkrótsze zgłoszone opowiadanie, w związku z czym już wiem, że szans na wygraną nie mam i spokojnie mogę pogratulować pani @KatieWee . Jednak zupełnie mnie to nie powstrzymuje przed podzieleniem się z Państwem opowiadaniem o Radku. Radek jest... No właśnie - kim? Mam nadzieję, że uda się Państwu odgadnąć, bo jestem pewien, że każdy z nas ma gdzieś w domach koszyczki, pudełka czy szuflady pełne takich Radków. A ja liczę na obiecany bonus za utrzymanie tożsamości Radka w tajemnicy.


Mam nadzieję, że tym krótkim wstępem zachęciłem Państwa do zapoznania się z jednym dniem (w sumie to tylko porankiem) z życia Radka.


Miłej lektury.


************


Radek


Jak co dzień, punktualnie o 5:45, gdzieś na drugim końcu mieszkania ożył budzik. Ożył, drąc się w niebogłosy słowami “Wake me up before you go-go!”. 


– Zamknij się! – krzyknął Radek z kuchni, chociaż wiedział, że i tak nic nie wskóra.


Na szczęście tym razem budzik zdążył odśpiewać tylko jeden refren, zanim klapnięcie dłonią definitywnie go uciszyło. Osobiście nie miał nic do twórczości zespołu Wham!, nawet lubił Georga Michaela, ale na litość boską, ile razy można słuchać w kółko tego samego?!


Przeciągnął się leniwie na najwyższej półce w kuchni i wyjrzał zza krawędzi wiklinowego koszyka, który od dawna był jego domem. Mieszkał w nim razem z całą gromadką “braci” i “sióstr” - bo chyba takie określenie najbardziej pasowało do gęsto upakowanej rodziny, do której co jakiś czas trafiał ktoś nowy.


Niewyraźne mamrotanie domowników, szuranie kapci i szum wody w łazience, były niekwestionowaną przesłanką tego, że dom powoli - i zdecydowanie niechętnie - budzi się do życia. Spojrzał na godzinę na wyświetlaczu piekarnika.


– Oho, 5:59. Zaraz wstanie ta młoda i będzie awantura o łazienkę. “Shit storm” za 3… 2… 1…

– Maaaamoooo!!! Bo on mi znowu zajął łazienkę! Ja nie zdążę się przed wyjściem umalować! – rozległo się wycie.

– Punktualnie! - skwitował Radek, opierając się wygodnie o brzeg koszyka, żeby mieć lepszy widok.


Leniwe szuranie wciąż niemrawych domowników zastępowała coraz bardziej nerwowa krzątanina w kuchni. Ekspres do kawy został brutalnie wyrwany z drzemki, zatrzeszczał wysłużonymi, starymi wnętrznościami a teraz krztusił się, wypluwając gorący czarny płyn do filiżanek. Radek głęboko zaciągnął się aromatem świeżej kawy, aż mu się warstwy foliowego laminatu na piersi napięły i przyglądał się procesowi robienia kanapek.


Na drewnianej desce do krojenia wylądowały cztery kajzerki. Wyjęte z papierowego worka, nagle oślepione jaskrawym światłem, nie zdążyły się nawet dobrze rozejrzeć kiedy ostry jak brzytwa nóż rozharatał je na połówki.


– Ładne, szybkie cięcie – fachowo ocenił Radek – ciekawe z czym będą kanapki?


Z zainteresowaniem obserwował jak bułki pokrywa najpierw cienka warstwa masła, potem jak na każdej ląduje plasterek wędliny i kolejny - smakowicie pachnącego sera.


– Żonaaaa! Mamy gdzieś pomidory albo sałatę?  

– A kupiłeś wczoraj, jak prosiłam?  

– A prosiłaś?!  

– No to nie mamy.


Radek aż podskoczył. Brak pomidora, sałaty czy kiełków oznaczał jedno: smak kanapek trzeba będzie wzbogacić inaczej. A to z kolei wróżyło rychły koniec jednego z mieszkańców zapomnianego, wiklinowego koszyka. I rzeczywiście - po krótkiej, zdecydowanie bezowocnej inspekcji lodówki, zakończonej westchnieniem “_eh, nawet Kielecki się skończył_”, w kierunku koszyka wystrzeliła ręka. Widząc to, Radek puścił krawędź i próbował szybko zniknąć w tłumie pozostałych lokatorów. 


Niestety, nie wystarczająco szybko.


Sprawne palce zacisnęły się na nim w żelaznym uścisku. Druga ręka złapała za zgrzew tuż przy samym nacięciu z napisem “otwórz tutaj”. Radek poczuł szarpnięcie i rozdzierający ból pękającego laminatu. 


Przed oczami przeleciało mu całe jego życie: taśma produkcyjna w fabryce, wesoły transport do McDonalds, krótki pobyt w samej restauracji, gdzie przesiąkł charakterystycznym zapachem zużytego oleju i ten dreszczyk emocji, kiedy wędrował do nowego domu w kolorowym pudełku HappyMeal.


Teraz jego gęste, czerwone wnętrzności leżały równo rozsmarowane nożem na żółtym plasterku sera.


************

494 słowa

#zafirewallem

#naopowiesci

Komentarze (31)

onpanopticon

@fonfi Niby wiem kim jest Radek, ale mi się go szkoda zrobiło ( ͡° ʖ̯ ͡°) i teraz nie ruszę moich Radków, a trochę ich tam zerka na mnie w kuchni. Niech sobie w spokoju oglądają krzątaninę, biedne.

moll

@onpanopticon mały kepucz z hepi mila z maczka

moll

@fonfi biedny Radek


I są 2 krótsze opowiadania od tego @KatieWee

fonfi

@moll To chyba nie pod tagiem, bo tam widzę tylko jej

moll

@fonfi od razu w komentarzach pod zadaniem

fonfi

@moll takie bez formalnego zgłoszenia? Bez pieczątki? Jak to tak?

moll

@fonfi napisali, czyli zgłosili się. Nie ważne, że w komentarzach pisali! To kawiarenka, wiadomo jak to tutaj działa.

George_Stark

@moll


To kawiarenka, wiadomo jak to tutaj działa.


Bardzo mi się to zdanie podoba. No i podoba mi się też to, że miałem rację bo kolega-autor to formalista.

fonfi

@George_Stark Tak, a co?

moll

@George_Stark z formalnego punktu widzenia też się zgadza, bo zadaniem było napisać, nic nie wspomniano o formie publikacji - czy liczą się wyłącznie płody ogłoszone wpisem.

A jak się nie zgadza to trudno, przeżyjemy

George_Stark

@fonfi A nic. Stwierdzam stan faktyczny.

fonfi

@George_Stark @moll Dobrze, że@bojowonastawionaowca chociaż tagów pilnuje, bo to by dopiero z Wami degrengolada była.

bojowonastawionaowca

@fonfi obawiam się, że moja osoba zapoczątkowała trend wygrania konkursu opowiadań w komentarzu

fonfi

@bojowonastawionaowca Brutusie...

moll

@fonfi sam widzisz, usankcjonowany zwyczaj, przykład idzie z góry

George_Stark

@bojowonastawionaowca Ty się i tak ciesz, że mamy tutaj prawo precedensu a nie prawo dżungli!

fonfi

sam widzisz, usankcjonowany zwyczaj, przykład idzie z góry

@moll co nie znaczy, że nie mogę stawiać oporu. A przynajmniej próbować. Jakby ten świat wyglądał, jakbyśmy się tak na wszystko godzili.

bojowonastawionaowca

@George_Stark dżungla w porównaniu z Wami ma całkiem niezły kodeks xD

moll

@fonfi możesz, nikt Ci nie zabroni xD

fonfi

@onpanopticon @moll oj tam zaraz biedny. Mógł się nie wychylać? Mógł!

moll

@fonfi no nie wychylał się! To ta zła ręka!

fonfi

@onpanopticon a tak w ogóle to wina @moll że Radek tak skończył. Bo gdyby nie było limitu 1000 słów, to życie Radka mogło rozkwitnąć barwną historią. A tak musiałem je skrócić. Opowiadanie, znaczy się musiałem, skrócić

moll

@fonfi możesz napisać full wersję, dla uczczenia tej barwnej postaci i jej bolesnego końca. Wyciśnij temat do ostatniej kropli

onpanopticon

@fonfi uratuj go chłopie!!

fonfi

@onpanopticon No na to już zdecydowanie za późno. Ale wszystkiemu mógł się przyglądać Rysiek. I Rysiek mógł mieć na tyle instynktu samozachowawczego, żeby przeżyć tak długo, aż mu data ważności na zgrzewie całkiem wyblakła.

onpanopticon

@fonfi zawsze mógł się przebudzić z okropnego koszmaru i obmyślić chytry plan ucieczki podrabiając datę przydatności i dzięki lądowaniu w koszu rozpocząć nowe pełne przygód życie ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ale i Ryśka przyjmę.

George_Stark

Ja nie mam pojęcia kim jest Radek, ale imię takie, że mi się z napromieniowaniem kojarzy. Co, zważywszy na jego pochodzenie, może być skojarzeniem słusznym.

Zaloguj się aby komentować