(...) dyscyplina przyzwolenia ukazuje się nam ostatecznie jako stałe dążenie do usunięcia wszystkich sądów wartościujących, jakie możemy wydać o tym, co nie zależy od nas (...) Pozbawione wszystkich orzeczeń, jakie zaślepieni przez swe antropomorfizmy ludzie o nich wydają, takich jak: "straszny", "zatrważający", "niebezpieczny", "wstrętny", "obrzydliwy", fenomen natury, zdarzenia w świecie ukazują się w swojej nagości i, jak zobaczymy, w swym dzikim pięknie. Całą rzeczywistość postrzega się w perspektywie powszechnej Natury, w strumieniu wiecznej metamorfozy, w którym nasze życie i nasza śmierć są tylko nieznacznym zafalowaniem.

Lecz w samym akcie spojrzenia, jakie kierujemy na rzeczy, uświadamiamy sobie tę możliwość zmiany, czyli wewnętrznej mocy widzenia rzeczy (przez "rzeczy" rozumiemy tu ich wartości) takimi, jakimi je chcemy widzieć. Inaczej mówiąc, dzięki dyscyplinie przyzwolenia zmiana w świadomości świata pociąga za sobą zmianę świadomości własnego "ja". Powtórzmy: jeśli stoicka fizyka ukazuje wydarzenia jako nieodwołalnie wytworzone przez Los, to jaźń uświadamia sobie siebie jako wysepkę, enklawę wolności w morzu niezmierzonej konieczności. Uświadomienie takie będzie polegać na wytyczeniu granic prawdziwego własnego ja wobec tego, co dotychczas za własne ja uważaliśmy. Będzie to nawet warunkiem pokoju duszy: nic nie zdoła mnie dotknąć, jeśli poznam, że "ja", za które siebie uważałem, nie jest tym "ja", którym jestem.


Pierre Hadot, Twierdza wewnętrzna

#stoicyzm

74ca7cb1-c69c-4d7c-b1f5-c24cb1663edc

Komentarze (8)

splash545

@Dan188 @Statyczny_Stefek @Gepard_z_Libii

Statyczny_Stefek

@splash545 nic nie rozumiem xD

Muszę mieć świeższy umysl ;P

splash545

@Statyczny_Stefek spokojnie, jak Ty z Gepardem piszesz to też momentami się gubię. Opiszę o co chodzi, albo wrzucę zdjęcia kilku stron z jakimś szerszym kontekstem, ale to już nie dzisiaj.

Dan188

@splash545 właśnie czytam te książkę i jeszcze nie doszedłem do tego fragmentu, ale jest to naprawdę bardzo dobre opracowanie na temat starożytnego stoicyzmu cudo. Tylko aby zrozumieć ogólnie te kwestie jak np. tutaj wspomniana dyscyplina przyzwolenia czy tematyka "Ja" trzeba szerzej spojrzeć na samą filozofię stoicką i jej praktyczność bo z takich małych fragmentów ciężko powyciągać coś.

Dan188

@Statyczny_Stefek sam jeszcze nie doczytałem do tego fragmentu, ale doczytałem czym jest mniej więcej dyscyplina przyzwolenia i mogę prowizoryczną definicję zrobić.


Epiktet wyróżniał trzy dyscypliny: przyzwolenia/osądu, pragnienia, pobudki do działania. To są w gruncie rzeczy te rzeczy które od nas zależą. To co się znajduje poza tym zależy od powszechnej natury. Powszechną naturę można nazwać prawami przyrody? lub fizyki? Wszystko co od nas nie zależy zależy od tej powszechnej natury.


Sama dyscyplina przyzwolenia polega na egazminowaniu osądu. Proces ten składa się jakby z dwóch poziomów. Na pierwszym poziomie jak coś zauważymy poprzez zmysły to pojawia się pierwsze nawykowe intuicyjne wyobrażenie, czyli np. możesz być zlękniony czymś lub poruszony w pewnym momencie po prostu nawykowo. Później do gry wkracza racjonalny umysł i on może przyjąć to wyobrażenie lub nie przyjmować go.


Ten racjonalny refleksyjny umysł który jest siłą przewodnią to nasza "Twierdza wewnętrzna".


Celem dyscypliny przyzwolenia jest egzaminowanie wszystkich osądów tak aby sprawdzać czy są sensowne. A sensowne wyobrażenia to takie czysto fizyczne bez osądów wartościujących.


"„Jak ważne jest wyobrazić sobie przy okazji wyszukanych dań i innych takich posiłków: «Oto trup ryby, oto trup ptaka albo wieprza», a także: Ten fałem to sok z winogrona», «Ta purpura to włosie owcze zanurzone we krwi skorupiaka». A przy okazji zespolenia płciowego: «To pocieranie brzucha, któremu towarzyszy wytrysk w chwili spazmu kleistego płynu». Jak ważne są wyobrażenia (phantasiai) docierające do samych rzeczy i przenikające je na wskroś, tak że widać, czym one są w rzeczywistości."


Tutaj jest przykład tego typu wyobrażeń które uznawano za "obiektywne".

Statyczny_Stefek

@Dan188 @splash545 @Gepard_z_Libii

Przeczytałem wszystko, powoli. A potem raz jeszcze. A potem wróciłem do "mojego" wątku. I wróciłem tutaj.


I mam tylko jedno skojarzenie - przydlugawy cytat z mistrza Seung Sanha. I naprawdę się cieszę, że żrę tego arbuza, zamiast go opisywać ;)


_Powiedzmy, że nie wiesz, czym jest arbuz. Nigdy nie jadłeś arbuza. Jeśli poprosisz buddystę hinajany, aby cię pouczył, czym jest arbuz, powie ci on, że arbuz wyrasta z nasiona, małego czarnego nasionka, które sadzi się w ziemi. Następnie ono kiełkuje i staje się małą rośliną. Wkrótce pojawia się łodyżka. Ta łodyga rośnie i rośnie. Pojawiają się na niej jakieś kwiaty, a następnie z tych kwiatów zaczyna rozwijać się owoc. Staje się coraz większy i większy, aż w końcu przybiera formę dużego, okrągłego owocu. Wtedy ktoś go zjada, albo on gnije, a nasiona trafiają z powrotem do gleby. I cały cykl zaczyna się od początku: nasionko, kiełek, łodyga, pąk, kwiat, owoc; nasionko, kiełek, łodyga, pąk, kwiat, owoc; nasionko, kiełek, łodyga, pąk, kwiat, owoc. Ten proces powtarza się bez końca. Inną jego nazwą jest Dwanaście Ogniw Współzależnego Powstawania. Nasionko arbuza, a później owoc, nasionko i owoc – w kółko i w kółko, bez przerwy. Tego rodzaju nauczanie głównie zajmuje się czasem, albo zachodzącymi w czasie zmianami. _


_Jednak buddyzm mahajany nie zajmuje się już czasem. Możemy powiedzieć, że głównym zagadnieniem mahajany jest przestrzeń, czyli „forma”. Dlatego jeśli spytasz buddystę mahajany o arbuza, być może odpowie: „Cóż, arbuz ma zieloną skórę z paskami jasnej i ciemnej zieleni. Może być dość ciężki. Na Zachodzie arbuz wygląda jak duża, trochę wydłużona piłka do rugby; w Korei przypomina bardziej piłkę nożną. Arbuzy są twarde na zewnątrz, a miękkie w środku. Wnętrze arbuza jest czerwone, jeśli jest on dojrzały, i jest ono pełne takich małych czarnych nasionek. Czerwona część arbuza jest słodka, ale jego część biała nie jest już taka słodka, a zielona nawet trochę gorzka”. Pogląd mahajany zajmuje się formą i prawdą arbuza. Buddysta mahajany może również wyjaśnić, w jaki sposób te wszystkie cechy – kolor, waga, smak i forma – są ostatecznie puste. _


Zen prezentuje bardzo prosty i bezpośredni styl nauczania. Zen oznacza, że jeśli chcesz zrozumieć, czym jest arbuz, weź nóż i pokrój go. Następnie włóż kawałek arbuza do ust – bum! Twoje doświadczenie! Słowa, mowa, książki i studia nie są w stanie wywołać tego doznania. Nawet, jeśli przeczytasz sto książek na temat arbuzów, i wysłuchasz stu wykładów, nie pouczą cię one tak dobrze, jak choćby jeden kęs. „Czym jest arbuz?” Bum! – „Aha, więc to jest arbuz!” Wtedy osiągniesz arbuza, i to osiągnięcie trwa wiecznie. Dlatego właśnie nauczanie zen opisuje się jako „nie polegający na słowach i mowie, specjalny przekaz poza sutrami, wskazujący bezpośrednio na umysł; postrzeż swoją naturę, stań się buddą”. Aby zrozumieć arbuza, nie są potrzebne słowa i mowa – nawet dziecko to rozumie! W taki oto sposób naucza zen.

Gepard_z_Libii

@Statyczny_Stefek jak to mówił tyson: każdy ma plan dopóki nie dostanie w ryja xD

totengott

@splash545 Taki los, nic tym nie zrobisz, więc się nie przejmuj. Dobrze rozumiem?

Zaloguj się aby komentować