
Po dwóch latach od zaprzysiężenia rządu Donalda Tuska z jego poczynań mogli być zadowoleni już tylko najtwardsi zwolennicy byłego „króla Europy”. Sprawowanie władzy przez lidera uśmiechniętej koalicji można było bowiem sprowadzić do uprawiania „polityki twitterowej”, czyli zamieszczania w mediach społecznościowych wpisów skierowanych do najgłupszego elektoratu. Z komunikatów na portalu X dowiadywaliśmy się, że kiedy tylko premierowi coś nie wychodziło, a działo się tak dość często, winni temu byli przeklęci pisowcy albo złowrodzy Rosjanie.
#polityka