Drogi pamiętniczku, zaraz mnie strzeli jasny c⁎⁎j.
Wymyśliłem sobie jakiś czas temu, że następne pióro kupie już takie z pierdolnięciem. Że faktycznie poodkładam ten budżet piórowy (100 na miesiąc) i jak już go uciułam i będę miał w garści, to kupię sobie coś drogiego. Bo za dużo jest piór drogich, które chcę, żeby przepalać budżet na takie, które "mógłbym mieć". Za biedny na to jestem, życia mi nie starczy.
Kandydatów, jak pisałem gdzieś w komentarzach, było 4:
Kaweco Piston Al Sport - 500 zeta
Sheaffer Snorkel - 500-800 zeta
Pilot Capless Retro - 800 zeta
Pelikan M400 - 1200.
Plan był prosty jak je⁎⁎⁎ie, po uzbieraniu pierwszego progu sprawdzam oferty, jak jest jakaś fajna okazja, to biorę, a jak nie, to idziemy do kolejnego progu. Np. Piston Sport za 500 złotych jest tylko okazjonalnie, a ja więcej bym za niego nie dał, bo, moim zdaniem, zwyczajnie nie warto.
Prosty plan, chytry plan, świetny plan.
Tylko pewien pierdolony pingwin wrzucił ostatnio TWSBI Eco, z którego ja chciałem edycję Caffe Bronze ze stalówką Stub 1.1mm, która, doch k⁎⁎wa j⁎⁎⁎na mać, SIĘ KOŃCZY. Był w dwóch sklepach, w jednym już nie ma, w drugim ostatnie sztuki.
I teraz muszę się zastanowić, czy nie zmienić planów, bo nie jestem pewien, czy kocha i czy poczeka XD
K⁎⁎wa se poplanowałem, pierdolone no XD
#piorawieczne









