Dobra mamy czwartek, to że piszę dzisiaj nie oznacza że nic się nie działo. Ale faktem jest to że jeszcze nie oszalałem. Podkreślam i jeszcze.
Dzisiaj #zpamietnikaprywaciarza .
Podzieliliśmy się na dwie ekipy aby nadgonić trochę roboty. Ekipa umer 1 w postaci Pitera oraz Pana Tomasza. Pojechała do dużego klienta aby skosić około 5000 metrów kwadratowych trawy. Robota prosta jak konstrukcja cepa którą robili nieraz, nie można tego zjebać.
Ale.... Peter o tym nie wiedział.
Pojechali zameldowali się i zaczęli robotę.
Ekipa numer 2 z liczbą osób 1 czyli mnie. Miałem ogarnąć kilka drobnych rzeczy u klientów które, nie dają mi spokoju. Bo nie jest tak że ja tylko siedzę i liczę kasę.
Ale wracając do tych dwóch.
Po niespełna godzinie dzwoni prezes tej firmy i mówi
- Ty, bo ten twój jeden pracownik co na wykaszarce chodzi to co on tak dzisiaj, jak krab chodzi, mało co ta wykaszarka go nie obróci dookoła.
Ja sobie myślę Peter tak czasem chodzi.
- Panie prezesie ten pracownik tak czasem ma że on tam miał coś z kręgosłupem i tak go buja czasem.
- Ja go już widziałem nie raz i wiem że go buja Ale teraz buja go jakoś bardziej, zaraz wyjdę do niego a Ty zadzwoń.
Myślę sobie cholera niedobrze ale dzwonię do tego. I się pytam, - ty Peter! Piłeś coś dzisiaj rano?
- rano nie piłem... Chwilę ciszy w słuchawce... Ale teraz tylko jedno piwo.
- przecież po jednym piwie by cię tak nie sponiewierało - mówię
- Nie tylko jedno - odpowiedział
Więc zacząłem się zastanawiać czy był tam jakikolwiek znak interpunkcyjny.
No nic biorę d⁎⁎ę w troki i jadę.
Na miejscu pierwsze kroki kieruję do samochodu gdzie prezes Jak już przyszedł kazał mu w nim spać. Krótki opierdol.
W odpowiedzi głupie tłumaczenie że ja nic nie zrobiłem tylko jedno piwo.
- Czekaj tu na mnie nigdzie się nie rusza
Poszedłem do prezesa zamieniłem kilka słów przeprosiłem za sytuację. Na szczęście To zrozumiał.
W tak zwanym międzyczasie. Urwała się jeszcze rurka na której, opierał się kosz do zbierania trawy w kosiarce. to jeszcze musiałem pójść do mechaników i poprosić aby użyczyli mi spawarki ale o dziwo sami ogarnęli temat. Teraz następnym razem będę musiał im przywieźć jakiś upominek. XD
Wracając do Pitera. Myślałem że jak będzie pijany i będziemy wracać będę miał pół godziny ciszy w samochodzie. Oooo nie.
Zaczął opowiadać że to nie jego wina że go od niedzieli tak trzymaj że jest słaby. Na nic się zdały moje upomnienia aby się zamknął.
Potem, weszły jeszcze jakieś opowieści dziwnej treści. Że on w sumie to już nie musi pracować bo wygrał w totolotka.
Ale jeśli wygrał, to obiecał mi jak wsiadał do samochodu że kupi mi nową kosiarkę XD
Czego potem już się chciał wykręcić.
Jakby tego było jeszcze mało to rano rozlałem litr mleka po biurze.
#pracbaza
#zycie
#opowiescidziwnejtresci

