Dlaczego mówienie o traumie nie zawsze bywa pomocne (a czasami jest niemożliwe)

Dlaczego mówienie o traumie nie zawsze bywa pomocne (a czasami jest niemożliwe)

O psychologii
[...] słowa nie są w terapii traumy najważniejsze, trauma jest bowiem – według Petera Levine’a (i nie tylko) – reakcją na poziomie głównie fizycznym/cielesnym, a to co dzieje się w naszych myślach i emocjach jest tylko tego konsekwencją. Lub – jak pisał Andreas Kruger – „trauma to problem bio-psycho-społeczny”. Historia opowiadana przez ciało musi po prostu w terapii traumy zostać usłyszana.

#psychologia #trauma #ciekawostki #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent

Komentarze (8)

splash545

Pierun dla zasięgu, później przeczytam na spokojnie

splash545

Bardzo dobry, wartościowy tekst. Niedawno była tu osoba, która pytała czy jest jakaś terapia, która nie polega na grzebaniu w przeszłości. Wyraźnie się tego obawiał i wcale się tego nie dziwię.

Ja sam jak zacząłem praktykować stoicyzm obawiałem się zaglądania 'w głąb' siebie. Spotkałem się z takim stwierdzeniem kilkukrotnie, nie wiedziałem co to oznacza, jednak od razu czułem obawy co do tego. Byłem zagubionym człowiekiem, który ciągle uciekał od swoich emocji i jakichkolwiek głębszych refleksji na własny temat. Okazało się jednak, że to zaglądanie w siebie było niczym innym niż badaniem tego jak się czuję, jakie emocje przeżywam w jakich sytuacjach i uczenie się w jaki sposób mogę sobie poradzić z trudnymi emocjami, bez pomocy używek. Gdy zacząłem to robić zacząłem czuć, że zaczynam siebie poznawać pomimo tego, że nie szukałem genezy tych emocji w swoich przebytych traumach. W ten sposób zacząłem budować poczucie własnej wartości. Odkrywcze dla mnie było gdy zacząłem się zastanawiać jakie emocje mi towarzyszą kiedy sięgam po używkę i jak się czuję jak już wezmę. Okazało się, że gdy byłem już pod wpływem wcale nie czułem się dobrze, nie udawało mi się uciec od trudnych emocji. Były one tylko wytłumione lecz dalej wpływały na mniej gdzieś w tle, a za to chwilowe wytłumienie płaciłem cenę taką, że tuż przed nim zaczynałem przez pewien czas czuć lęk bardziej intensywnie niż zazwyczaj. Zacząłem uczyć się jak na bieżąco radzić sobie z niepokojem. Świadomie myślałem jedynie o tym co jest dla mnie ważne, jakie wartości są prawdziwe i moje, a omijałem temat myślenia o własnych traumach z przeszłości. Choć to złe stwierdzenie, bo po prostu nie czułem takiej potrzeby, żeby się do tych traum dokopywać. Po prostu czułem, że koncentracja na pracy nad sobą tu i teraz jest ważniejsze niż grzebanie w przeszłości. Gdy już udało mi się poukładać, w późniejszym czasie odkryłem, że właśnie tu jest klucz do tego, żeby czuć się dobrze. Skupienie na chwili obecnej i nie myślenie za dużo, bo myśli to przecież nie ja, bo myśli przychodzą często nie wiadomo skąd i często nie są prawdą.

No i właśnie gdy już udało mi się zbudować poczucie własnej wartości, gdy poczułem, że radzę sobie z własnymi emocjami, poznałem siebie takiego jaki jestem teraz. Rzuciłem dzięki temu nałogi i zacząłem żyć w taki sposób, żeby móc spojrzeć w lustro z dumą. Dopiero wtedy gdy zbudowałem siebie na nowo poczułem, że mogę spojrzeć na swoje traumy i przeanalizować je bo już się ich nie boję. Czułem też, że nie jest to jakieś niezbędne, ale skoro nie miałem już z tym problemu zrobiłem, to z ciekawości. Było to jakimś uzupełnieniem mojej autoterapii, ale nie było to kluczowe i niezbędne.

Uważam, że taki sposób jest prawidłowy, żeby nauczyć się radzić z samym sobą i dopiero wtedy dogrzebywać się do swoich traum, jeśli będziemy czuć taką potrzebę.

Ze stoicyzmu wywodzi się nurt psychoterapii w nurcie behawioralno poznawczym i myślę, że jest on odpowiedni dla osób które boją się same siebie. Nie wiem jak to jest przejść terapię polegająca na ciągłej rozmowie i analizowaniu swoich traum. Jednak czytałem gdzieś, że podczas terapii, w szczególności w początkowym etapie można czuć się gorzej niż przed jej rozpoczęciem. Ja gdy robiłem sobie autoterapię z każdym dniem i każda chwilą czułem się tylko lepiej. Zawsze czułem, że robię sobie tym dobrze xd co motywowało mnie do dalszej pracy nad sobą. I właśnie ta praca nad sobą w jakimś stopniu stała się sensem mojego życia, bardzo się w tym odnalazłem i dzięki temu, że sprawia mi to satysfakcję rzadko zdarzają mi się gorsze chwile i nie wątpię w to co robię i co udało mi się osiągnąć.

splash545

@koniecswiata Nie wiem jak to możliwe, że takie fajne teksty przechodzą tu niezauważone Wydaje mi się, że prawie wszyscy jak zobaczą jakiś dłuższy tekst, to odpuszczają.

Zastanawiałem się też nieraz nad tym ile osób faktycznie słucha podcastów, które wrzucam i mam przeczucie, że chyba tylko Ty

Te kilka piorunów, które zbieram pod tymi podcastami są pewnie stąd, że tag stoicyzm obserwuje 50 osób i część z nich pewnie z automatu daje piorun jak widzi jakiś nowy post pod tym tagiem

koniecswiata

@splash545

Okazało się jednak, że to zaglądanie w siebie było niczym innym niż badaniem tego jak się czuję, jakie emocje przeżywam w jakich sytuacjach i uczenie się w jaki sposób mogę sobie poradzić z trudnymi emocjami


Jestem pod wrażeniem, że udało Ci się przeprowadzić tak skutecznie własną terapię. To jest bardzo ciekawe. Ja chodziłam przez rok na terapię, ale właśnie ona polegała na gadaniu - dużo gadałam, bo dużo czytałam o psychologii i zrezygnowałam bo miałam wrażenie, że to niewiele zmienia. W mojej opinii, takie gadanie pozwala na uwolnienie części napięcia i emocji - powiedzmy u mnie to było jakieś 15%. Czułam niedosyt, bo jestem niecierpliwa i chciałam wszystko na już Aczkolwiek też zdarzyły się tam momenty, które zapamiętam - myślę, że cenne jest to, że ktoś okazywał mi taką dojrzałą empatię, bez oceniania, dawania rad, przerywania. Kolejna rzecz, to potwierdzenie przez kogoś z zewnątrz, że mam prawo do swoich uczuć i to jak się czuję jest uzasadnione. Chyba po to się idzie na terapię, a resztę roboty trzeba odwalić samemu.

Ale teraz szukam innych sposobów, żeby trochę poszerzyć swoją świadomość - myślę, że teraz moją drogą jest praca z ciałem i na tym zamierzam się skupić.


Nie wrzucam tutaj tych tekstów dla piorunów, w sumie mnie to nie interesuje, jeżeli tekst przeczyta choćby jedna osoba i to jej w czymś pomoże, to osiągnęłam to, co chciałam


Ja zawsze słucham podcasty Mazura, które tu wrzucasz. Bardzo to doceniam, dziękuję

splash545

@koniecswiata Sam jestem zaskoczony jak mi to sprawnie poszło i to jeszcze nie mając za bardzo pojęcia co robię

Jeśli mam być szczery to dużo szybciej udało mi się zrobić sobie skutecznie tą autoterapię niż uświadomić sobie w jaki sposób to się stało. Będąc na świeżo po tym nie zdawałem sobie sprawy, że była to autoterapia. Wiedziałem tylko, że zacząłem wykonywać techniki stoickie po których poczułem się lepiej i odstawiłem nałogi.

Cieszę się, że słuchasz tych podcastów i cenie Twoje przemyślenia na ich temat jakie nieraz piszesz

fiqusny

Rewelacyjny tekst. Nie spodziewałem się po tytule, że o tym będzie mowa. Akurat czegoś takiego szukałem

Fafalala

Tez zostawiam pioruna i wrzucam do ulubionych. Z chęcią przeczytam, głównie z tego powodu, że temat jest mi osobiście bardzo bliski. :)

Zaloguj się aby komentować