Dietka idzie poprawnie, zero uchybień, doszły nowe produkty (głównie rybki)
Ale tez nie licze w ogole kalorii, waga spada wiec jest git wiec nie mam tego szalonego poczucia "o boze jestem na diecie" jem to co moge w malych ilosciach i low carb i to działa. Moze kiedys zaczne liczyc ale na razie mam tak ograniczony wybor ze wzgledu na cukrzyce ze samo to sprawia, ze waga idzie w dół.
Zaczęłam się rozkrecać treningowo, w sobote byl pierwszy trening (zakwasy w uuuuj)
Ktos pisal zebym zaczela cwiczyc bo na Mounjaro bede tracic same miesnie, z drugiej strony diabetolożka mowila że nie mogę sie przeciazac i tylko basen i spacery wiec już głupieje ale nie chce obwisłej skóry wiec wybrałam jednak treningi
Drugi trening silowy za mną dzisiaj, na razie jeszcze sie nie waze, poczekam jakis czas na kolejny efekt wow.
Dodatkowo spacery.
W niedziele był jeszcze basen takze jestem zmega adowolona z siebie że konkretnie ruszyłam dupsko!
Z jedzonka co fajnego jadlam i nie skoczyl mi cukier to
-
dużo brokułka (mniam)
-
tofu (lubie)
-
pumpernikiel (tylko 1 kromka i rzadko)
Zaczelam miec jakies chętki na owoce czasami, pozwoliłam sobie w osttanich dniach na 2 pomarancze i 1 grapefruita, cukier nie podskoczyl poza normy.
Oczywiscie mowiac w normie.. jestem na 3 lekach wiec nie jest to idealna sytuacja, ale mam nadzieje, ze jak zejde mocno z wagi to bedzie mozna cos odstawic.
Ogólnie od 4 dni mam poprawne wyniki cukru.
Za to troche wraca mi stresss nad ktorym musze popracowac, ktos z was probował jakis technik mindfulness, medytacji czy innego czegoś co działa u was?
Pozdro dla grubasów
Waga -7kg od grudnia - podtrzymuję
#chlopskadyscyplina #babskadyscyplina #odchudzanie #dieta #cukrzyca #depresja