Dawno temu, przed dinozaurami czyli z 15 lat temu spotkałem się z koleżanką z internetu, w zasadzie to było nasze drugie spotkanie, pewnie po roku od pierwszego i zaprosiła mnie do swojej rodzinnej miejscowości.
Poznałem jej rodzinę i w którymś momencie padła propozycja od bodajże jej rodziców - zróbmy grilla i szaszłyki. W głowie mam "O MÓJ BOŻE, JA KOCHAM SZASZŁYKI". Gdy przyszło do realizacji okazało się, że w tej rodzinie szaszłyki polegają na tym, że pocięte w kawałki kiełbaski nabija się na patyczki i grilluje.
SAME KIEŁBASKI. Nawet bez cebulki czy czegokolwiek. Po prostu kiełbasa na patyku.
Chyba nigdy w życiu nie złapałem większego WTFa. Temat taktycznie przemilczałem xD
#grill