Czy kot może być smutny mieszkając samemu?
Byłem na działce nakarmić kitku i potulić, tęsknił, czekał na mnie, głodny. Jak zwykle wtulał się jak kociak i wylizywał mi ręce.
To jeden z 4 kotów które mi zostały po matce. 2 kocice zainstalowały się w domu perfekcyjnie, ale dwa kocurki zaczęły w oczach usychać, dostały depresji, nawykłe do życia na wolności (są ze wsi).
No to zainstalowałem ich na działce, gdzie chyba im się spodobało, w każdym razie od razu odżyli.
Drugi z kotów jest teraz w mieszkaniu - leczę go na tarczycę, i muszę dawać prochy rano i wieczorem, a jak zbiję tarczycę, to mu muszę zrobić żeby, bo widać że się męczy.
I teraz mam dylemat.
Czy po leczeniu brać go z powrotem na działkę, do kolegi, czy zostawić w domu?
Tym razem pobyt w mieszkaniu znosi lepiej, jest trochę smutny, ale nie wiem czy to z powodu zębów czy z braku wolności.
W każdym razie nie wygląda jakby miał zaraz paść z żalu.
Wczoraj był na działce cały dzień, połaził, ale połowę czasu pchał mi się na kolana.
Problem w tym że on już teraz powinien tyć na zimę i zmieniać futro, ale będąc w ciepłym mieszkaniu słabo mu to idzie.
Jest też już staruszkiem.
Jak jest bardzo zimno to im co jakiś czas grzeję w domku, 2 zimy już tak przeżyli i nic im nie jest, tylko w największe mrozy ich zabierałem do domu.
Zastanawiam się czy jego kolega za nim tęskni i mu smutno samemu, czy nie.
Ciężko za kotami trafić.
Jak myślicie? Koty to niby samotniki ale chyba tak nie do końca.
#koty #opornekoty #rozterki #pytanie #dzialka



