Co tam w lesie?
Niewiele.
Sadzimy, a jak sadziliśmy las, a jak sadzimy las to prawie wszystko inne staje.
W tym roku dostaliśmy nowego traktorzystę. Muszę powiedzieć, że jest ze cztery razy lepszy od poprzedniego. W końcu pasy są głębokie, proste, trochę za gęsto, ale mniejsza. Podoba mnie się to.
W tym roku mieliśmy tylko cztery powierzchnie do posadzenia, około trzech hektarów. Na oko 70 procent dębu, 20 świerka, i po 5 lipy oraz olchy.
Sadzonki, które dostaliśmy były ładnie wyrośnięte, w porównaniu do wiosennych, gdzie świerk miał średnio ze trzy centymetry to kosmos.
Miała też miejsce pierwsza wpadka jesienno-zimowa. Niepotrzebnie zjechałem z góry i nie mogłem pod nią z powrotem podjechać xd. Jeszcze żeby gracior się wkleił, ale nie, stał i w miejscu kręcił kołami. Wyciągnął mnie rolnik, któremu musiałem się odwdzięczyć za pomoc.
Nasz główny pilarz złapał cugu, już dwa tygodnie go nie ma. Tyle dobrze, ze jest odpowiedzialny i naj3bany do pracy nie przychodzi.
W końcu ktoś kupił ten dziadowski posusz świerkowy. Przyjechali chłopaki z kujaw i wzięli 60 m3. Zostało jescze 240 xd.
W ogóle byli u mnie na wiosnę, pogadaliśmy co tam jak tam. Podobno zaczyna im brakować drewna, bo pokończyli umowy i teraz szukają na edrewnie (takie allegro z drewnem), może wezmą resztę. Fajna profesjonalna firma, nic nie kombinują, w ogóle polecam.
Z lasu to tyle, mało trochę to może trochę innych rzeczy dodam.
Jeżdżąc polnymi drogami zużywam dość dużo płynu do spryskiwaczy. Zawsze kupowałem jakieś tanie typu doris czy inne w podobnej cenie (ok 13 za pieć litrów).
Przeglądając peppera ludzie często kłócili się, który lepszy. Nie rozumiałem tego, bo kupując najtańsze sprawowały się bez zarzutu.
Ale ostatnio na szybkości kupiłem w biedrze cztery litry, które były droższe niż pięć w motoryzacyjnym, ale mniejsza.
I boże, jak ten płyn śmierdzi, aż na wymioty się zbiera. Nigdy wcześniej nie miałem takiego problemu. Aż głowa boli. Plus przy ostatnich mrozkach ( -8 stopni) klęknął na robocie, nigdy więcej. NIE POLECAM PŁYNU ZIMOWEGO Z BIEDRY!
W pracy zdarza mi się jeździć krajówką. Nie śpieszy mi się nigdzie, więc jeżdżę zgodnie z przepisami. Jak jest 70 to 70 itp.
Jeżdżąc tak jest się chyba zawalidrogą dla innych. Na ciągłej wyprzedzali mnie niezliczoną ilość razy. Kilka razy nawet strąbili mnie za to, że jadę 50 na pięćdziesiątce. Najgorsi są chyba kierowcy bmw o wartości na oko 20-30k ( nie znam się na bmw, ale tyle bym za takie śmietniki dał). Ci to są panami dróg, nie szanuję ich za bardzo.
To tyle, chyba zacznę czwartą serię wpisów (tak, są jeszcze dwie xd), może nawet dzisiaj xd
#las #lesnapracbaza #pracbaza
