Co myślicie o odcinkowych pomiarach prędkości na drogach wojewódzkich/lokalnych?
Najczęściej takie pomiary są na odcinkach gdzie jest wiele zjazdów do miejscowości położonych wzdłuż danego odcinka. Ktoś, kto zjeżdża przed pomiarem końcowym, w sytuacji gdy system nie obejmuje zjazdów, a nie obejmuje, jest w praktyce bezkarny.
Mamy zatem sytuację, gdy "tranzyt" jedzie przepisowo (a zwykle jedzie, bo nikt robiący długą trasę wojewódzkimi nie będzie zapierdalał), a lokalsi jak szaleli, tak szaleją dalej, a na takich drogach zwykle lokalna patusiarnia jest największym problemem.
Stąd mam podejrzenie, że takie systemy są średnio skuteczne i faktycznych bandziorów drogowych nie wyłapują.
#hydepark #polskiedrogi
