Co jest zenujace w tych czasach?
Dla mnie jedna z takich rzeczy jest romantyzacja, czy jakas idealizacja chorob/zaburzen/problemow psychicznych.
Moze niekoniecznie mowie tu o tych simpiarskich memach/komentarzach w stylu "ile ja bym dal za taka alternatywke ktora by mnie zniszczyla psychicznie..." (XD), ale mam wrazenie, ze dla niektorych slowo "aspoleczny" stalo sie jakims synonimem slowa "fajny". Mialem ziomka w gimbazie, z ktorym urwal mi sie kontakt i po czasie sie pochwalil swoim instagramem (jakby mnie to interesowalo), w ktorym czescia nazwy bylo "antisocial". Przypominajac sobie to przewracam oczami, no bo zeby tak profil nazywac sobie jako chyba najbardziej PROspoleczny osobnik w miescie, to trzeba miec jakis dziwny cel.
Jakis czas temu popularne byly jakies bluzy "antisocial social club", bo wiadomo, jak jestem aspoleczny, to jestem inny, taki wyjatkowy xD
Wlasnie przeczytalem jak jakis typ na reddicie mial jakies OCD i ludzie w szkole mu mowili, ze tez by chcieli, bo mieliby przez to zupelny porzadek wszedzie.
Do tego jeszcze dochodzi ewidentny brak rozumienia uzywanych slow, w Polsce to jest mylenie borderline z choroba dwubiegunowa (tzw. dwubiegunowka).
#zal