Ciekawostka na ten zimny, jesienny wieczór. Topowa i legendarna firma Wilier, znana chociażby z kolarskiego Pro Touru, ma w ofercie taki diamencik nazwany Superleggera. Stalowa rama w pięknym kolorze, kultowo zaplecione koła Campagnolo, hamulce szczękowe i cały analogowy napęd także od Campy. Jedyna różnica sprzętowa to w zasadzie wyłącznie 12-rzędowa kaseta, obsługiwana z przodu na 2-biegowej przerzutce oraz siodło Prologo.


Głowy fanów rowerowych antyków muszę niestety mocno schłodzić, bo cena jest zdecydowanie nowoczesna - sugerowana przez producenta kwota zakupu wynosi od 5200 euro.


https://www.wilier.com/en/bikes/road/superleggera?color=ramato


@fonfi czy Ty przypadkiem właśnie na starej Superleggerze nie startowałeś na l'Eroice miesiąc temu?


#rower #szosa

29c44874-587a-4a07-b30c-1f62890657ff
e467db58-195d-41d4-8c4a-825e81bc6190
b6b49900-1fb2-4364-af29-3c75c00ab204
0fea9db6-0315-4921-b17b-2f383d910388

Komentarze (18)

onpanopticon

@Furto z tą ceną to ich konkretnie poebao. Domyślam się, że trochę podbija fakt, że nie jest to sprzęt do produkcji masowej, ale taka to chyba tylko dla tych naprawdę nie mających już pomysłu co robić z hajsem.

Furto

@onpanopticon Dokładnie, cena sprawia że jest to produkt dla zajaranych kolarstwem bogoli, mających w garażu Dogme F, Madonke SLR i Ostro Vama. 5200 euro przez dwa, jak nie przez 3, a miałoby to ręce i nogi.

onpanopticon

@Furto koło dwójki powinien być i to tylko z racji na niski wolumen sprzedażowy.

Furto

@onpanopticon Edit dobra, nie umiem czytać xD

fonfi

@Furto @onpanopticon Nie, ja mam Viner Super Record. Tylko że bez Campagnolo Super Record a na Shimano 600 Arabesque, ale to osobna historia, która się jeszcze pisze i pewnie niedługo wrzucę na hejto.

Wilier piękny, ale w tej konfiguracji do L'Eroici nie zostałby dopuszczony bo nie spełnia kryteriów. Sama rama tak, osprzęt nie:

  • obręcze nie mogą być wyższe niż 20 mm

  • koła muszą mieć co najmniej 32 szprychy

  • "manetki" od przerzutek muszą być na dolnej rurze ramy

  • linki hamulców muszą być poprowadzone nad kierownicą

  • siodełko musi być z epoki lub stylizowane, żadne nowoczesne i karbonowe

  • pedały płaskie, albo z noskami, żadne zatrzaskowe

To tak w skrócie


A co do ceny, to powiem tak - stalowe rurki Columbusa, spawane z ozdobnymi mufami, malowanie "cromovelato" jak na zdjęciu - same materiały bez robocizny to lekką ręką 1.2-2k euro. A gdzie robocizna, osprzęt...

onpanopticon

@fonfi nie czaję o co chodzi z tymi ramami na columbusach i dlaczego takie drogie. Ale faktycznie do najtańszych nie należą.

Furto

@fonfi podobnie jak @onpanopticon nie wiem skąd cena, ale jestem praktycznie pewien, że producent kupuje za zupełnie inne pieniądze niż Tomek z hejto.

No i tak, zapomniałem o oldschoolowych przerzutkach, że też kiedyś były zupełnie inne.


Btw. nie wiedziałem, że tamta szosa jest Twoja - piękny okaz.

fonfi

@onpanopticon proces technoligiczny, wytrzymałość, sztywność, tłumienie vs waga. Technologie cieniowania, podwójnego cieniowania, kształt - temat rzeka 😉

fonfi

@Furto moja i dzięki :)

onpanopticon

@Furto ten Columbus ma takie ceny niezależnie od tego co robi. Przez to że stalówki odchodziły do lamusa to prawie zbankrutowali i teraz robią w sumie wszystko.


Ogólnie ceny fajne. Koszyk na bidon, 400zł, widelce karbonowe 2,5k, ten uchwyt ze zdjęcia 240 ziko xDD


Jadą na sentymencie i marce. Koszulka też 200zł. Nie sportowa, taka bazarowa, ale ma nadruk xd


A @fonfi mimo wszystko rozwiń. Bo jakkolwiek nie czytam, to żadnych "wielkich" przewag nie widzę, ani w ogóle w sumie żadnych https://www.framebuilding.com/Tubing%20Materials.htm Niby jeszcze na nivacrom patent jest, ale on nie jest wielce lepszy nawet wewnątrz własnych produktów. Nie potrafię dostrzec tych przewag, żeby napierdalać tak cenówkę mimo wszystko.

65d194e8-85f9-4626-a17a-052bc1499b1d
Furto

@onpanopticon uchwyt mnie aż tak nie rozwalił, bo już standardem jest to, że producenci komputerów wołają za aluminiowe 100-150 zł. Jednak cena za koszyk na bidon to XDDD

fonfi

@onpanopticon @Furto Ale ja nie neguję, że Columbus jest overpriced Przy obecnych technologiach to już dawno przestali być konkurencyjni, więc musieli zrobić coś, żeby się nie zwinąć jak wiele innych tego typu manufaktur. Zresztą na przykład marka Viner, której rower posiadam, nie wytrzymała konkurencji i bodajże od 2013 roku już nie istnieje.


No więc zrobili - wykreowali się na produkt premium, wielopokoleniową firmę z tradycjami. To tak jak z fApple, czy drogimi perfumami, czy chociażby piórami wiecznymi - płacisz za logo. Tylko w tym wypadku płacisz za to, że wydaje Ci się, że kupujesz kawałek historii, bo nie ma co ukrywać, że w połowie XX wieku Columbus tworzył innowacyjne rozwiązania i brał czynny udział w rozwoju ówczesnego kolarstwa. Płacisz za to, że nie jeździsz na seryjnie produkowanym rowerze z fabryki w chinach, tylko na czymś wyjątkowym, co zostało ręcznie pospawane, dopieszczone, jest inne niż cała ta masówka. Na czymś co - jakkolwiek durnie to nie brzmi - ma duszę. I oczywiście 99% ludzi nie zwróci na to uwagi bo nie ma bladego pojęcia i w życiu nie słyszało nazwy Columbus.


Ale jest 1%, który Cię zaczepi na ulicy pytaniem czy to rurki SLX, czy TSX czy może nowoczesne XCr tylko robione na stare, po którym to pytaniu nawiąże się rozmowa, w której powspominacie jak to ojciec kumpla miał DeRosę, czy inne Colnago na Columbusach kiedy Ty jeździłeś na Romecie Huraganie po starszym bracie, co ważył tonę (rower, nie brat) i pękł na spawach jak zjechałeś z krawężnika. A po tej rozmowie trafisz na taką L'Eroicę, czy Polonikę, gdzie spotkasz innych podobnych do siebie wariatów. To za to płacisz. Za poczucie posiadania czegoś unikalnego, co wyróżnia się pośród chińskich jednorazówek.


Więc tak - jest to produkt dla kolekcjonerów, świrów (takich jak ja), którzy z sentymentem wspominają, że kiedyś to były czasy, a teraz to czasów nie ma. I wcale nie trzeba wydawać 20k, bo można upolować jakiś stary rower z logiem gołąbka za dużo mniejsze pieniądze.


PS. A jeśli wydaje Wam się, że ten Wilier jest drogi, to zerknijcie sobie na Cinelli Xcr. Też włoski i też na Columbusie


EDIT i PS2: Żeby nie było, ja nie deprecjonuję seryjnie produkowanych rowerów. Sam posiadam kilka i jeżdżę na nich na co dzień. Ale po prostu zawsze marzyłem, żeby posiadać taką perełkę, która w przeciwieństwie do innych rowerów, które stoją w garażu, czy wiszą w salonie, stoi koło mojego łóżka. Jak w końcu siądę i skończę wpis o L'Eroice to Was zawołam, bo tam jest kawałek historii tego mojego Vinera.

Furto

@fonfi


Nie wiedziałem, że jesteś aż takim zajawkowiczem


PS. A jeśli wydaje Wam się, że ten Wilier jest drogi, to zerknijcie sobie na Cinelli Xcr. Też włoski i też na Columbusie


O Panie, tutaj już na grubo polecieli, ale w końcu limited na 20 sztuk

Malowanie ramy bardzo mi się podoba, przypomina mi trochę Factora Ostro Vam Duke pic rel.

Jednak te klamki i przerzutka pasują jak pięść do nosa, niestety.

2d236ae8-fb60-4ac6-97ce-abff23c8b0e1
fonfi

Nie wiedziałem, że jesteś aż takim zajawkowiczem


@Furto aż takim, żeby kupować rower za 20k tylko dlatego, że jest na Columbusie to nie. Zresztą mnie chodziło o to, żeby kupić stary rower, do renowacji. Ten mój to grosze kosztował. Czego już nie można powiedzieć samym o procesie odnawiania... xD No ale ten rozłożony był na kilka lat. Ja po prostu lubię stare rzeczy, bo uważam, że ich wykonanie często było dużo lepsze niż to co produkuje się teraz. Zresztą świadczy o tym fakt, że można je odnowić, naprawić i dalej służą. Zresztą lubię też sobie podłubać, pogrzebać - przynajmniej tam gdzie mi zdolności manualnych starcza.


Poniżej Viner przed i po renowacji. Generalnie wspólną to mają tylko ramę.


A Factor fajny, tylko dlaczego takie koła...? Nie wiem czemu, ale zupełnie nie podobają mi się takie koła. No nie trawię xD

1a3f58fd-067c-423f-98f5-330ab3a6fde7
0e3387e4-ca16-4c5e-8002-ca53fbcbc341
Furto

@fonfi Pisząc o zajawkowiczu, miałem na myśli wiedzę Ja nic prawie nie wiem o np. ramach rowerowych, ostatnio się dopiero dowiedziałem jak wygląda proces ich produkcji, a tak to same ogólniki. Wiem, że Orbea ma dwie klasy karbonu OMR i OMX, nowy S-works ma ramę poniżej 600 gramów, generalnie tyle co nic

Roboty miałeś u siebie ogrom, bo ściągana była cała powłoka lakiernicza, aż do gołej stali?

Factor miał raczej customowe koła, sens to aero i (chyba) sztywność. Zawsze mnie ciekawiło, jak trwałe są takie "szprychy".

onpanopticon

@fonfi A to szanuję i teraz rozumiem. Niemniej najbardziej to, że się nie zafiksowałeś do końca i znasz granicę Bo to właśnie dla tych z podobną zajawką, ale dodatkowo przekroczyli rubikon są te wersje gdzie płacisz pieniądze za wyobrażenia. Twoja robota natomiast już miała sens i przy takim odnawianiu samemu, czy daniu komuś na warsztat - rzeczywiście jest wykonywana praca rzemieślnicza. I jeśli wówczas cena wyjdzie i tak takie 20k, to została wydana do rąk pracujących, a nie do wyobrażenia o tym, jak to jest robione i pozowanych fotkach starych fabryk columbusa i innych udawanych rzemieślników.


Tak się tylko odniosę do tego, że "kiedyś rzeczy były lepiej wykonane". To błąd poznawczy Nakłada się na siebie wiele różnych i powstaje mylne wrażenie. Miałem przyjemność się takimi rzeczami zajmować, a i mam przyjaciela który zajmuje się zawodowo starociami i retro. Porównując do dzisiejszej średniej półki, rzeczy były po prostu gorsze. Największą zaletą była właśnie możliwość samodzielnego dłubania, ale głównie przez fakt - bardzo prostych z dzisiejszej perspektywy procesów technologicznych i samego zaawansowania. Widać to najlepiej na narzędziach i maszynach rolniczych. Wyglądają na bardzo solidne, wszystko grube i ciężkie, proste w naprawie i eksploatacji. Ale weźmiesz dowolną część na prasę hydrauliczną i 2x mniejszy ciężar potrzebny żeby złamać wielką wajhę w drzazgi, niż dzisiejszą cieńszą, lżejszą. Tylko powtórzę, ze średniej półki cenowej, bo niegdyś nie robiono też tyle badziewia co dzisiaj.

Furto

@onpanopticon Co do jakości, to ciężko to porównać przez pryzmat rozchodzenia się informacji w eterze. Na fb trafiłem niedawno na ciekawą dyskusję na ten temat i typ z jednego serwisu rowerowego podał parę ciekawostek, dotyczących jakości rowerów. Ramy w rowerach za 30-40k z krzywo nawierconymi mufami, ewidentne niedoskonałości w lakierze, koła za 10k z odksztalconym karbonem czy blisko 2mm centrą, generalnie grubo. Konkluzja była taka, że ciężko mieć jakiekolwiek oczekiwania. Głowy zarzut w stronę Azji dotyczy kontroli jakości, a w Europie chyba także nie jest z tym najlepiej.

onpanopticon

@Furto Ja nie napisałem konkretnie o rowerach. Bardziej ogólnie o rzeczach. Patologie są oczywiście i niestety trzeba się umieć dzisiaj poruszać w tym wszystkim. Też dobrze zwróciłeś uwagę, że napisałem "półka cenowa", a powinienem napisać "półka jakościowa". Bo cena jak sam zauważyłeś to w wielu przypadkach tylko wabik, gdzie ktoś specjalnie narzuci cyferek na totalne gunwo, żeby sprawiać wrażenie elitarności.


Nawiasem to też zabawne. Właśnie skończył się u mnie sezon i wypróbowałem parę trików. Otóż na jeden w miarę ładny produkt, postanowiłem wywalić cenę z dupy. Normalnie chodził po 320zł, czyli wśród moich był średnio o jakieś 50zł droższy i stąd sprzedawał się nieco mniej niż te kilkadziesiąt zł tańsze, mimo deczko ładniejszych wizualiów.


Po podniesieniu do 550zł - hit sprzedaży xD Wyprzedałem wszystkie 100 kompletów w tydzień. 97 zamówień z... Warszawy xD No i ktoś to kupił i będzie narzekał, że wiele się nie różni jakością od tego za 300. No nie różni, bo to 230zł dopłacili całkowicie bez potrzeby i ja nikogo nie zmuszałem. Zwrotów - brak tak przy okazji.


PS jest taka prawidłowość na moim sklepie, że jak ktoś z Wawki kupuje, to w 80% przypadków wybiera zwyczajnie najdroższy. Dokładnie odwrotnie niż ludzie z reszty kraju.

Zaloguj się aby komentować