Chyba nikt się nie garnie, a mnie tu jeszcze nie było. Kradnę zatem i rozpoczynam dzisiejsze #zyciejestdobre
-
byłem z Mame na cmentarzu z rana, akurat u dziadków dawno nie byłem, więc zgarnąłem w głowie odznakę odświeżenia,
-
byłem z Mame u brata i jego rodziny, posiedzieliśmy dwie godzinki, daliśmy i otrzymaliśmy prezenty, diabeł nie taki straszny,
-
po powrocie wciągnęliśmy pierogi, trochę TV, trochę rozmów, przygotowania co mam zabrać jutro na działkę (jadę sam, odpocząć),
-
wróciłem do siebie, dokończyłem rozbieranie drugiej lampy z #prestizowygruz2, poczułem FLO, więc od razu skleiłem lekko odłupany kawałek plastiku z wlotu powietrza gruza i jutro wezmę go do malowania. FLO nie minął, więc przygotowałem atrapę do zabrania do jamy @Yes_Man na zszywanie. FLO nadal nie minął, więc próbuję zrobić tak, żeby obrotomierz do kaszlaka działał z zasilania zapalniczki, a sygnał był pobierany także z tej samej linii co zasilanie.
A w planie jeszcze dosłodzić fermentujący sok jeśli trzeba, zjeść kolację, przygotować się do jutrzejszego wyjazdu
Analizuję przyczynę flo i chyba to zakończenie "atrakcji" oraz "rodzinnych". Presja znika, życie się poprawia. #refleksjemacgajstra
