Choć szansa na to, by debiutant - na dodatek w mojej nieskromnej osobie - wygrał #nasonety , była jedna na milion, to jak wszyscy wiemy szanse jedne na milion sprawdzają się w dziewięciu przypadkach na dziesięć. Dlatego też jako laureat L (50), jubileuszowej edycji zostałem jednogłośnie (dosłownie - głosem jednego @ErwinoRommelo ) skazany na otwarcie edycji kolejnej, która toLI jest edycją.
Słownie: 51.
Na przestrzeni tego czasu, który dane mi było już z Wami spędzić, zdążyłem się zorientować jak różne (niekiedy chore, zwierzęce...) fascynacje jednoczą Was (nas?) we wspólnej językowo/słownej przestrzeni. I to jest piękne.
No dobrze, bo zaczyna się ckliwie robić. Niniejszym otwieram LI (51) edycję (która żadnym jubileuszem nie jest) sonetem #diproposta Jana Stanisława Skorupskiego, który dedykuję Wam (nam?) wszystkim:
Sonet o różnych fascynacjach
Jak wiemy naukowców świata
Fascynuje odkrycie radu
Dotąd w tej sprawie brak układu
Chociaż od dawna trwa debata
Feministki od Konopnickiej
Prowadzą spory z potworami
A poezja swymi torami
Umyka ze sfery laickiej
“Nie rzucim ziemi" - ja rzuciłem
Dla swobody a nie dla chleba
Swą fascynację odwróciłem
Chodzimy różnymi drogami
A jedną drogą iść by trzeba
Bez potrząsania ostrogami
Zasady - jakie są każdy wie. Układamy sonet, w którym rymy w poszczególnych wersach zgadzają się z rymami w tych samych wersach w powyższym sonecie "dawcy". Pomimo, że dzisiaj sobota, to rozstrzygnięcie w najbliższy piątek, wieczorową porą.
Warunki uzgodnimy w trakcie - czekam na propozycje, koperty mile widziane...
#nasonety #zafirewallem #diproposta