Chcę się trochę pożalić, bo mąż mnie za grosz nie rozumie.

Moja szwagierka, a jego siostra, w piątek zdała inżyniera. I jej mąż wcześniej przyjechał z delegacji, żeby jej zrobić niespodziankę.

Przygotował imprezę, kupił mnóstwo alkoholu, był tort, zamówili pizze, byli goście. Rodzina od jej mamy, rodzice, jego przyjaciel z dziewczyną. Wszystkich najbliższych zaprosili... ale nie nas.

Mi jest bardzo przykro z tego powodu, bo gdzie byśmy nie jechali, albo co byśmy nie robili to ich zapraszamy. A nas jak ubogich krewnych traktują. Poczułam się jak groszy sort rodziny, bo tamci co byli, to ciągle gdzieś z nimi jeżdżą, oni wszyscy mają kasę, jeżdżą na zagraniczne wycieczki, mają super odpicowane domy, a my nie.

I nie wiem. Jest mi strasznie przykro, bo jak poznawałam rodzinę męża, to wydawała mi się zupełnie inna niż moja. Taka bardziej rodzinna i bez podziałów, że gdzie ktoś tam i pozostali.

A my najwyraźniej nawet nie jesteśmy godni tego, żeby nas zaprosić na świętowanie czyjegoś sukcesu.

Jak szagierka leżała w szpitalu, to jej mąż pamiętał nasze numery, żeby zadzwonić, żebyśmy przyszli, bo się czuje sam. Ja mam w ogóle wrażenie, że oni nas mają za opcje do spotykania się, jak już nie mają nikogo lepszego. Ale mój oczywiście nie widzi problemu i ja wymyślam na jego rodzinę. I jeszcze mi mówi, że to pewnie przez to, że jestem w ciąży, bo nie chcieliśmy się chwalić w rodzinie, albo że nie chcieli mnie przemęczać. No ale chyba z grzeczności by mogli, mu mówię, a on że nie wie i że jego to w sumie nie interesuje.

Komentarze (30)

matips

@Roche A może "nie wie i go to w sumie nie interesuje" to sposób na poradzenie sobie z uczuciami takimi jak twoje? Nie zaprosili go, to ma na nich wyjebane i nie będzie o nich rozmawiał. Nie dla wszystkich rozmawianie o takich rzeczach jest komfortowe.

koszotorobur

@matips - myślę, że może tak być ale brak rozmowy z najbliższą osobą na ten temat to nie jest długoterminowe rozwiązanie.

Mogę jeszcze zrozumieć, że mąż potrzebuje czasu - ale jak nigdy z nim nie będzie można na ten temat porozmawiać to zalatuje emocjonalnym troglodytą

Roche

@matips próbowałam z nim rozmawiać nawet kilka godzin po. Dalej nie dociera o co mi chodzi. Ale w końcu jego siostra to no. 1

Hilalum

@Roche to też ich nie zapraszaj i nie pocieszaj i nie odbieraj telefonów i elo, po co sobie życie zatruwać ¯\_(ツ)_/¯

koszotorobur

@Hilalum - to jest i zawsze moja pierwsza reakcja ale niekoniecznie jest to dobre rozwiązanie.

Ja lepiej wychodzę na mówienia w prost - ja osobiście powiedziałbym przy najbliższym spotkaniu, że poczułem się wykluczony i że mnie to uraziło - a po tym jakby im dopiero wtedy odpierdoliło to ja bym dopiero odjebał taką awanturę z trzaskaniem drzwiami... po której bym ich olał

Konfliktowi ludzie mają w życiu lepiej

Roche

@Hilalum siostra też mi to mówi, że jak ja zdam mgr to ich też mam nie zapraszać. No ale to dalej rodzina. Z jednej strony człowiek chciałby być bardziej asertywny, ale potem w oczach rodziny męża będą tą najgorszą.

koszotorobur

@Roche - zasłużysz na ich szacunek tylko będąc asertywną - nie muszą Cię lubić - a nawet nie powinni bo będą chcieli skracać dystans i włazić na łeb

koszotorobur

@Roche - głupi ten Twój mąż.

A mi smutno razem z Tobą bo pomimo, że mnie tak nikt nie potraktował to wiem, że mi też byłoby przykro w takiej sytuacji.

Roche

Mój mąż jak typowy starszy brat, jego siostra jest bardzo ważna i zawsze znajdzie dla niej wytłumaczenie. Nie winie go, a nawet jest mi go zal.

Precell

Nie wiem ale trzeba rozmawiać i takie rzeczy wyjaśniać żeby nie urosło do rangi problemu. Będzie bombelek to i tak Ci się perspektywa zmieni

koszotorobur

@Precell - w ogóle trzeba wykorzystywać ochronę jaką daje bycie w ciąży i odbyć wszelkie zaległe awantury i nawrzucać każdemu komu się przez lata uzbierało - a potem zwalić na hormony - poza tym babie w ciąży o wiele więcej się wybacza

Roche

@Precell mąż chce któregoś z nich na rodziców chrzestnych, więc trzeba będzie się dogadać, ale jakoś nie mam na razie do tego siły.

Roche

@koszotorobur haha też myślałam, żeby zrobić awanturę i zrzucić na hormony, ale wiem też, że w związku z nimi od razu bym się popłakała.

aleextra

@Roche o kurde... To kiepsko, jeśli wykluczają bez informacji co i jak, to zawsze będziecie na bok odsuwani... Ale... może faktycznie mają dużo kasy i dziecko będzie miało lepsze prezenty, zwłaszcza, że rzadko będziecie się widzieć?

parabole

@Roche To pewnie przez brak tagów...


A tak serio - smutne to...

koszotorobur

@parabole - a no jak brak tagów to może Owcen poczuje przypływ dobroci i sam doda zamiast kasować wpis

Roche

@parabole właśnie nie dodaje tagów, bo pisze to też dla siebie, żeby to wyrzucić i trochę się uspokoić. Tak naprawdę nie ma za bardzo z kim pogadać, bo jak się poskarżę rodzinie to potem mogą być zgrzyty.

koszotorobur

@Roche - zauważ, że w okół tych co robią zgrzyty Ty sama chodzisz na paluszkach i zastanawiasz się 10 razy jak się zachować i co powiedź.

Sztuką być dobrymi człowiekiem ale takim co nie pozwolił sobą pomiatać więc trzeba robić od czasu do czasu zgrzyty.

Niestety przede Tobą jeszcze dużo pracy by osiągnąć taki stan asertywności

Anty_Anty

@Roche Ścina się takie osoby do minimum kontaktu, nie ma sensu sobie życia zatruwać jeżeli ty masz być dla nich a oni chcą mieć wyjebane, lepiej zadbać lub stworzyć sobie inne znajomości.

Sami przyjdą jeżeli będą czegoś potrzebować, zmienisz status społeczny na wyższy od nich albo zaczną żałować na starość (tych to nienawidzę), ten schemat zazwyczaj się powtarza.


Oczywiście porady z internetu są z d⁎⁎y ze względu na niuanse których komentujący nie zrozumie.

Roche

@Anty_Anty jakby to był znajomy czy przyjaciel to byłoby to o wiele prostsze. Ale to rodzina i to jeszcze męża. Mojej bym mogła coś powiedzieć, bo jakoś się dogadamy. A być najgorszym w oczach rodziny męża to średnio.

HolQ

@Roche (づ•﹏•)づ

Roche

@HolQ (づ•﹏•)づ

RogerThat

Rodzinę lepiej mieć niż nie mieć, ale jeśli tacy są mili to zacznij szukać sobie swojego własnego towarzystwa. A może już je masz? Twoja rodzina, jacyś przyjaciele czy znajomi?

Kiedyś sobie powiedziałem, że jedną z zasad, aby czuć się dobrze, to nie chodzić w miejsca, gdzie mnie nie chcą. Polecam. I znaleźć sobie ludzi, którzy cie docenią. Polecam.

Oczywiście nie możesz prosić męża, by nagle on też porzucił swoją rodzinę. Ale wiesz, co innego jest, że prosisz o ich uwagę, a co innego jak odwiedzicie ich czasem w święta.

Niemniej współczuję i j⁎⁎ac frajerów.

Roche

@RogerThat mam rodzinę i przyjaciół, ale to zawsze boli jak ty się starasz, a inni mają Cię w nosie.

cododiaska

@Roche

Czytam Twój wpis i cholernie się cieszę, że mieszkamy 400km od reszty rodziny. Jak się widujemy w te albo we wte raz na miesiąc-dwa, to zawsze jest to specjalne wydarzenie. A od wszystkich dram z daleka, co najwyżej raport raz na tydzień na telefon.


I nie, rodziny nie są jakieś porąbane. Zwykle, z sukcesami i zmartwieniami jak każda jedna.

Roche

@cododiaska też bym chciała moc zamieszkać gdzieś dalej, ale oboje jesteśmy przywiązani do swoich rodzin, a rodzice też już nie są najmłodsi.

koszotorobur

@Roche - ehhh - kolejny wpis od kogoś kto nie odpowiada na komentarz pod swoim wpisem - a człowiek znowu jak głupi się emocjonalnie zaangażował w całą historię

Roche

@koszotorobur wybacz. Musiałam to trochę przetrawić. Rozmawiałam z mężem, ale on dalej swoje. Natomiast porozmawiałam z siostrą i przynajmniej ona rozumie o co mi chodzi. Ale żal pozostanie, bo najgorsze jest to, że zawsze byłam pomijana i miałam szczerą nadzieję, że będzie inaczej.

koszotorobur

@Roche - faceci nie są dobrzy w rozmawianiu o tym, że ich coś dotknęło lub ktoś ich zranił bo to "niemęskie" - trafił Ci się pewnie uparty model.

Moim zdaniem on też powinien zrobić awanturę w waszym imieniu - ale w tym aspekcie akurat wybiórczo nie chce się zachować jak asertywny samiec - czemu tak jest? Nie wiem

Ja dalej polecam Tobie zrobić inbę korzystając z ochrony ciąży - taka okazja się nie powtórzy - a mąż łyknie bez problemu wyjaśnienie o hormonach - nawet w ramach eksperymentu.

Jakbyś się zastanawiała dlaczego roszczę sobie prawo Ci te rady pisać - bo działają - pomogły osobie w najbliższej rodzinie z którą nad asertywnością pracowaliśmy przez kilka lat - teraz z tą osobą się w rodzinie liczą (i aż sama zaczęła mnie wkurzać czasami - ale ja ją szybko reguluję ).

Nie myśl, że zachęcam Cię do kłócenia się z rodziną - a jedyne do walki o należny szacunek w rodzinie - prośbą go nie zdobędziesz - a poczujesz się lepiej sama ze sobą jak zawalczysz o swoje

Roche

@koszotorobur

Dziękuję, to dobra rada. jeśli w rozmowie nadarzy się ten temat to pewnie coś powiem.

Zaloguj się aby komentować