Bez tematu
Nie potrafię, nie ułożę nawet frazy
Żaden ze mnie Świetlik czy tam inny krakus
W głowie fikoł z wysiłku, jak kiedy słońce praży
Wiersza nie napisałem już ze półtora roku
Mózg nic nie wykrzesuje, a palce tylko kwiczą
Ręce świerzbią, usta nie mają nic do powiedzenia
Siadam i dostanę odsiedzin od tego siedzenia
Nie wstanę, póki długopisy się całe nie wypiszą
Nie wiem, tu przypadkowe słowa się unoszą
Tu mebel, buritto, nas nie dogonjat tatu
Na grzędzie się jakieś perkozy kokoszą
Jeśli chcę to mogę dać zawsze dychę bratu
I nie wiem, robi się coraz bardziej zawile
A kormorany najbardziej lubią zjadać daktyle
#zafirewallem #nasonety #diriposta