Awersja mojej żony do gotowania jest legendarna, więc zamówiła dla siebie i dzieci żarcie z dowozem. Ja nie chciałem, bo jako że miałem naszykowane składniki to i tak musiałem zrobić. Zdązyłem się godzinę przespać, ugotować, zjeść, spędzić pół godziny na necie, napisać tego posta a dostawa wciąż ma być za 20 minut.
Dzieci trochę szkoda.
#gownowpis