#anonimowehejtowyznania
Mój życiowy paradoks - pomogłem przyjacielowi pokonać demona o nazwie alkoholizm a demon ten wrócił i opętał mnie.
Kilka lat tematu mój przyjaciel zmagał się z potężna choroba alkoholowa która dosłownie krok po kroku, zabierała mu cześć jego życia. Wiecie pewnie jak to jest wmawiając sobie „to tylko 2-3 piwa po pracy. Należy się”, a kończysz na mocniejszym alkoholu co wieczór, dopełniając sobie popołudnia szybkim piwkiem w toalecie w pracy. Tak zaczynała się przygoda ciągłej, kilku letniej wojny między alkoholem a moim przyjacielem. Taki koń trojański przynoszący ulgę, odprężenie i uczucie ze możesz więcej będąc pod wpływem. Trwało to dość długo lecz po dość długiej wojnie, przegranych wielu walkach, ta ostateczna skończyła się naszym zwycięstwem.
Było to kilka lat temu. Przyjaciel zmienił prace, miasto i zainteresowania (choć kontakt pozostał lecz odległość i obowiązki robią swoje). Ja niestety straciłem coś ważnego w życiu co spowodowało ze to tym razem ja jestem Troją.
Wiecie co jest najgorsze? Ze jestem swiadomy konsekwencji, tego jakie skutki alkoholizm ze sobą niesie, lecz nadal sięgam po to żeby zapomnieć lub choć trochę „ogłupić” swój mózg by myśli które po trzeźwemu przechodzą przez moja głowę, zamilkły. Alkohol jest moim budowniczym który za każdym razem stawia mór który choć na chwile stara się zatrzymać lawinę smutku i wspomnień.
Chce się leczyć lub iść po pomoc ale co wtedy? Utracę moc odseparowania rzeczywistości od „siebie” i będę musiał walczyć z codziennością, stawiać czoła temu czego stawiać czoła nie chce.
Chce zapomnieć ale nie wiem jak…
#alkoholizm #wyznanie

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #643af5615d0028568aacb63d
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter
90a75f39-bca9-4f4a-b171-9b0acc7fbe1f
schweppess

@anonimowehejto nie jestem ekspertem w udzielaniu rady, ale zobacz: straciłeś coś ważnego jak mówisz. Jeśli pogłębisz swój nałóg, to stracisz inne ważne rzeczy. Niestey, życie nie jest łatwe, ale nie można się poddawać i oszukiwać się co do swojego życia. Tylko trzeba walczyć o nie. I nauczyć się akceptować pewne przeżyte doświadczenia i wyciągać z nich wnioski.

anonimowehejto

OP: @schweppess: Ze względu na wcześniejsze doświadczenia najbliższych z alkoholizmem, jestem w pełni świadom tego, jakim ciemnym i pustym miejscem jest alkohol lecz strata tak bliskiej osoby sprawiła ze zacząłem unikać myśli o konsekwencjach swoich czynów bo to zło sprawia ze mogę choć na chwile przestać myśleć i zapomnieć. To tylko wysrywy na portalu który ledwo co poznałem, ale chciałem to gdzieś wyrzucić bo rozmowa z ludźmi którzy Cię nie znają i nie kojarzą, czasami pomaga nawet na chwile.




Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)


Zaakceptował: HannibalLecter

TheLastOfPierogi

@anonimowehejto Cumplu Twój problem sięga (nie znam Cię, ale z tego co piszesz tak się wydaje) głębiej niż tylko alkohol — nieprzepracowane traumy i brak radzenia sobie z emocjami, które trzeba przeżywać, a nie odcinać się od nich.


Jak chcesz coś zmienić to bez terapii/AA/odwyku się nie obędzie, bo musisz się na nowo nauczyć żyć na trzeźwo, bez wspomagaczy, które jak sam napisałeś, odcinają Cię od rzeczywistości.

anonimowehejto

OP: @TheLastOfPierogi: Wiem i jestem świadom że będę kiedyś musiał stanąć twarzą w twarz z tym demonem. Wiem że skończy się to terapią i wieloma miesiącami ciągłych wyrzeczeń i walki z samym sobą. Chciałem gdzieś anonimowo „wylać” swoje zalegające myśli.


Dzięki za poświęcony czas na przeczytanie i odpowiedź.




Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)


Zaakceptował: HannibalLecter

alicja_po_zlej_stronie_lustra

@anonimowehejto cały myk w uwolnieniu się od uzależnienia polega na tym, że nie walczysz ze slabisciami, a przyjmujesz ze to one pokonały Ciebie i czujesz ulgę, że jesteś już wolny od gówna. Ja tak rzuciłam fajki, a uwierz mi, uwielbiałam jarać. Dużo dała mi ta słynna książka o rzuceniu szlugów (do alko też ją można odniesc). A alko tez juz nie piję. W pewnym momencie zaczęło mnie mocno irytować, że każde wyjście, spotkanie itp. wiąże się z piciem. Więc dałam sobie spokój. W sumie jak nad tym pomyślę to byla to rewolucja w moim życiu, ale finalnie jest bardzo na plus. Poranki pelne energii, chęć działania i i ta lekkość umysłu, rekompensuje wszystko. A jak jeszcze partner podziela ten sposób życia, to jest już bajka

e5aar

@anonimowehejto ile łądowałes zanim stałes sie alkoholikiem ? (tak codziennie, a nie w weekendy)

Matteo

Gdybyś umiał sam odciąć w się odpowiednim czasie od alkoholu i dzięki temu uniknął terapii to zrobiłbyś to?

GtotheG

@anonimowehejto kazdy z nas czasem cierpi. Jest x sposob na poradzenie sobie ze stresem i smutkiem. Mozesz wybrac sport, albo mozesz wybrac flache. Wybor nalezy do Ciebie. Trzymaj sie cieplutko.

BettyLou

A dlaczego ten przyjaciel co go wyciągnąłeś z alkoholizmu teraz Tobie nie daje wsparcia? Powinien być z Tobą w trudnych chwilach i walczyć o Ciebie tak samo jak wtedy Ty o niego.

Zaloguj się aby komentować