Ależ mnie Conklin zaimponował w tym momencie...
Jako marka Yafy, która jest bardziej odgrzewanym kotletem niż marką kreatywną jaką była za lat swojej świetności wypuszcza na rynek w zasadzie cały czas to samo - to z czego ją ludzie pamiętają. Conklin Markiem Twainem i Duragraphem stoi, nawet mój Duraflex jest Duragraphem.
A jednak.
A jednak wypuścili coś, co mnie sen z powiek spędza i jedyne, co chroni moje zdrowie psychiczne i stan konta to fakt, że jest w polsce niedostępny, a dostawa z zagranicy kosztuje koło 100 złotych, czego moje cebulowe serduszko nie udźwignie (zwłaszcza dwa miesiące z rzędu, ale to później).
Przed państwem Conklin 1898 Spectra Fusion. Chyba pierwsze "masowej produkcji" pióro łączące żywicę i drewno.
O zgrozo 132 dolary, więc jeszcze stosunkowo tanie.
Ja pi⁎⁎⁎⁎lę, zakochałem się...
PS Jeszcze białe jest, ale to tam meeeh
Tyle ode mnie!
#piorawieczne










