Ale miałem porypany sen.
Zostałem zatrudniony przez etiopską spółkę jako główny #konstruktorelektrykamator na budowie zespołu kilkudziesięciu małych hydroelektrowni na górskich potokach.
Każda po ok 20kW mocy ciągłej.
Byłem tam od samego początku. Od fundamentów po odbiory.
Nie słuchali moich rad co do konstrukcji zapory. Niby była z betonu zbrojonego ale zamiast zachować łukowaty kształt i odpowiednią grubość betonu to robili jak umieli. Zapora wyszła krzywa, prawie że w linii prostej i na dodatek zbyt cienka.
Akurat kończyłem instalację #elektryka. szykowałem się do sprawdzenia kierunku wirowania faz i przygotowywałem się do synchronizacji z siecią (Metodą "na ciemno", trzema żarówkami, kiedyś to opiszę, bo ciekawe).
Wtedy przyszła wiadomość że w górze rzeki pada ulewny deszcz, i dopiero wtedy się zorientowali że nie zaprojektowali przelewu awaryjnego. Przyszła fala, przelała się przez koronę zapory. Wszystko się rozleciało, w dole rzeki była jakaś wioska i budowa kolejnego stopnia zapory. Wszystko zniszczone, zginęło sporo ludzi. I co gorsza inwestor, nie było komu mi zapłacić.
A tu wizualizacja jak ja to widziałem we śnie.


