Ale dylemat. Pracuję w międzynarodowym #korposwiat od paru lat jako senior programistka. Zarobki bardzo dobre, obstawiam, że totalne top moich możliwości (bez odwalania jakichś manian typu podwójne zatrudnienie). #programista15k
Firma rosła, pompowana inwestorami, z drugiej strony skandynawski management, brak jasnej struktury i wszystko szło wolno.
Zaczęły się problemy finansowe, zaczęły się zwolnienia na zasadzie "sort by salary desc", i po ileś procent pierwszych wyników, bez patrzenia na kompetencje i realną wartość. Raz, drugi, trzeci, czwarty. Dziś się dowiedziałem, że zostaję w zespole jednego z ważniejszych projektów (ale już jako tako ukończonego projektu w trybie maintain) ja i taka młoda, co się średnio nadaje do tej roboty.
Obstawiam, że mnie nie zwolnią jeszcze dłuższy czas, kogoś muszą zostawić. Ale czuję, że powoli się to kończy. Ofert na LinkedIn nie ma już co 3 dni, prędzej co 3 miesiące. AI z dnia na dzień coraz lepsze, a firmy cisną na bycie niańką AI zamiast realnego programowania (moja też), co przestaje mi się podobać jako praca. Do tego wcześniej zatrudniali ludzi z coraz tańszych krajów, w którymś momencie połowa firmy to byli Ukraińcy. Teraz schodzą do Afryki.
Nie wiem czy doić to póki się da, a potem spaść z wysokiego konia czy kombinować już teraz i coś zmieniać (typu przebranżowienie). Rynek jest cholernie niepewny, a ja za stara na odwalanie jakiegoś szajsu, żeby się HRom przypodobać.
#zalesie #programista15k
