Tytuł: The Last of Us Part 2
Developer: Naughty Dog
Wydawca: Sony Interactive Entertainment
Rok wydania: 2020 (idealny rok na taką grę)
Gatunek: przygodowa gra akcji
Użyta platforma: PS4
Ocena: 9,5/10
Czas gry: 37h (a mówili że max 29h)
Dla tej gry specjalnie kupiłem PS4, chciałem się wyrobić przed drugim sezonem serialu, ale okazało się że gra jest dłuższa niż się spodziewałem xD
Jeszcze grałem na trudnym poziomie bo nie lubię za łatwo, a i tak było przyjemnie.
Uważam że im mniej się wie o fabule zanim się zagra tym lepiej, a ciężko mi będzie opisać co mnie zachwyciło bez spoilerów. Dlatego zaznaczę ten fragment, a tymczasem napiszę tylko że fabuła jest lepsza niż w pierwszej części, jest głębsza. Zdarzają się hisorie, w których ostatnia scena jest brakującym elementem układanki i po niej wszystko nabiera sensu. Co zrobiło tutaj Naughty Dog? Nie tylko ostatnia scena, ale emocja. Jedna emocja, która była wisienką na torcie, przez którą wszystko nabrało sensu, barw i głębi.
A teraz kto nie chce spoilerów, to zmykać.
Przez sporą część gry w głowie siedziało mi pytanie: kto jest antagonistą a kto protagonistą? Kto jest ten dobry a kto ten zły? Wychodzi na to, że Joel zrujnował szanse ludzkości na opracowanie leku przeciwko grzybowi. Ale te Świetliki i WLF też nie byli święci. Ostatecznie główną bohaterką jest zemsta i jest to postać zdecydowanie zła. Zemsta za zemstę, która nie przynosi ulgi, a cierpią od niej wszyscy wokół. Niesie śmierć, smutek, rozczarowanie.
Śmierć Joela na oczach Ellie funduje jej PTSD przez które maniakalnie szuka Abby, by ją zabić. Tragedia, która się dzieje w głowie Ellie doprowadza ją do utraty siebie. Staje się Johnem Wickiem, który po sznurku wędruje do kłębka, zabijając wszystkich jak leci. To jest element, przez który można odjąć trochę punktów z oceny gry, no bo bez jaj, Ellie to prawdziwy terminator xd
Staje się bezwzględna, bez litości. Wszyscy mają cierpieć, bo straciła Joela. Ściga Abby na raty, tracąc również przy tym przyjaciół. Ostatecznie potrafi porzucić nawet sielankowe życie na farmie, by z powrotem wyruszyć na poszukiwania Abby. Żeby się zemścić.
Abby. Córka lekarza, który miał wykorzystać Ellie do stworzenia lekarstwa na grzyba. Tego lekarza, który został zabity przez Joela w części pierwszej, bo ceną za lekarstwo miała być śmierć Ellie. Byliśmy świadkami dążenia do zemsty Ellie, ale w przypadku Abby widzieliśmy sam koniec tej pogoni - czyli śmierć Joela. Z tego powodu, gdy poznajemy Abby, wydaje się dużo bardziej zrównoważona psychicznie. Być może ta zemsta przyniosła jej ulgę. A może nie, bo przecież nadal miała koszmary z tego wydarzenia. Mimo to, przyjaźń z Bliznami (Apostatkami) sugeruje, że być może jest krok przed Ellie w pracy nad traumą, gdyż była zdolna do nawiązania relacji z jakby nie patrzeć wrogiem, a nawet mocno się do nich przywiązała.
Bardzo podoba mi się żonglowanie perspektywą. Gdy gramy Ellie, mamy w głowach że Świetliki to ci źli, WLF to również bandziory. Potem grając Abby poznajemy WLF od środka. To również grupa ludzi, która stara się żyć w miarę normalnie. Krwiożercze psy bawią się piłką i lubią głaski. To już Alice, a nie "k⁎⁎wa pies". Poznajemy również Świetliki na nowo. To ludzie, którzy chcieli przywrócić normalność.
Mało tego, Grzechotniki na samym końcu - no handlarze niewolników, bardzo źli ludzie. Ale czytając znalezione listy w domach widać, że przejawiają też ludzkie odruchy.
Więc kto jest tym złym?
No tak, zemsta.
I cała ludzkość, która nie potrafi odbudować świata. Fedra, Świetliki, WLF i zapewne Grzechotniki również - grupy które miały zadbać o jakiś porządek i względnie normalne życie, odbudowę świata, stały się wyzyskiwaczami i były skupione na tym, by mieć dobrze tu i teraz. Jakieś 24 lata po wybuchu epidemii są w stanie co najwyżej nie zabijać się w mniejszych kolektywach i wykorzystywać to, co nie zostało zniszczone przez te lata, lecz nie potrafią tworzyć nic nowego.
Ach piękna gra, dużo jeszcze by można wyciągnąć z niej.
#gamesmeter #gry #ps4
