21 polskich grzechów głównych: Wyrodne państwo (10/21)
"Wyrodne państwo to państwo, które zachowuje się wobec swoich obywateli jak podstępny gracz, oszust, a w skrajnych wypadkach – jak rzezimieszek. Wyrodne państwo i nibypaństwo uzupełniają się wzajemnie. Nibypaństwo nie działa tam, gdzie państwo działać powinno, a wyrodne państwo owszem działa, ale przeciwko własnym obywatelom. Nibypaństwo jest słabe, spuchnięte i bezsilne wobec silnych, a wyrodne państwo jest agresywne wobec słabych. Co więcej, jest ono silne wobec słabych właśnie dlatego, że jest słabe wobec silnych. Musi tworzyć pozory działania, musi poprawiać statystyki. Robi to więc tam, gdzie o to najłatwiej, a nie tam, gdzie to jest potrzebne.
Wyrodne państwo często zachowuje się tak, jakby chciało nam aktywnie zaszkodzić. Nie chodzi w tym jednak o jakiś spisek, układ czy ciemną siłę, która szuka osobistej wendety. Jest znacznie gorzej. To nie jest spisek, to jest logika systemu. Tak jak promień światła biegnie po linii najkrótszego czasu, a „woda ma to do siebie, że spływa do Bałtyku”, tak instytucje państwowe kierują się zasadą minimalizacji pracy. To nie jest niczyja wina, tak po prostu jest. Wszyscy robimy tak, żeby się nie narobić. Urzędnikom łatwiej będzie zainterweniować tam, gdzie jest łatwo zainterweniować, choć nie ma to sensu, niż tam, gdzie interwencja jest trudniejsza, ale potrzebna. I to przekłada się na fatalny obraz wyrodnego państwa.
[...]
Streszczając, polskie instytucje pomocowe nie są w stanie pomóc tam, gdzie pomoc by się przydała, natomiast tam, „gdzie nadzór kuratora, to [są] zmarnowane publiczne pieniądze, [tam] rozkręca się nowe afery, by móc uruchomić całą machinę”. A nawet więcej, specjalnie tworzy się problemy, żeby mieć po co puścić ten mechanizm w ruch. I to jest właśnie wyrodne państwo w pełnej krasie. Państwo, które stara się odebrać dzieci rodzicom tam, gdzie to jest niepotrzebne, żeby powetować sobie, że nie umie pomóc dzieciom naprawdę potrzebującym. Państwo, które unika działania w sprawach wymagających działania, ale trudnych, a odbija to sobie, działając w sprawach działania niewymagających, ale łatwych. Państwo, które całe jest jak ci strażnicy miejscy, którzy nie podejdą do grupy osiedlowych kulturystów pijących wódkę w parku, a zamiast tego bohatersko legitymują licealistki, które piją radlery trzy ławki dalej.
Bywa też, że wyrodne państwo, z całą mocą swojego prawa i orzełka na czapce, myli się i ściga kompletnie niewinnych ludzi. I nie chodzi tu o jakąś dynamiczną sytuację na ulicy, gdzie zdarza się podjąć złą decyzję, bo nie ma czasu na myślenie. Niestety, pod zły adres potrafią też trafić sprawy administracyjne, a czasem wręcz karne, które powinny przecież być prowadzone z atencją, spokojem i rozwagą. I bywa, że trudno je potem odkręcić, bo państwo zasłania się swoją bezwładnością."
#21polskichgrzechowglownych #polska #ksiazki
#owcacontent
