@WiejskiHuop Pracowałem kiedyś w kołchozie, gdzie było 25 minut przerwy, na 8 h, jednak w rzeczywistości to wyglądało tak, że przerwa rozciągała się do 30-35 minut. Mniej więcej to wyglądało tak.
2 minut na zejście z sektora do brygadówki i wzięcie zupy pracowniczej, co ją mieliśmy zapewnioną
2 minuty za zakup czegoś w automacie, lub pójście do szafki i wzięcie tego co się wzieło z domu
3 minuty na dojście na stołówkę (magazyn rozmiaru +/- boiska piłkarskiego, więc spokojnym krokiem jakoś tak
2 minuty na przygotowanie się na miejscu, odłożenie rzeczy, umycie rąk, wzięcie łyżki
25 minut przerwy właściwej
3 minuty na dojście na sektor
(ew. tyle ile potrzeba w toalecie). Nie spotkałem się z tym, by ktoś o tych 8 minut które formalnie nie jesteś na przerwie, ale nie pracujesz robił Ci problem.
Dla mnie tych 25 minut było w 90% wystarczające, choć ocw. były dni gdzie to było za mało (ale wówczas i 45 minut by było za mało, bo np. byłem niewyspany).
To co mnie w kołchozie tylko wkurzało, że się miało godzinne okienko wyznaczone na pójście na przerwę np. dla zmiany 14.00-22.00 było to u mnie 18.00-19.00. Jak się raz czy dwa na miesiąc poszło później/wcześniej to wiadomo, nikt dram nie robił, ale jak się notorycznie olewało godziny, to mieli problem, co powodowało u mnie ciągle wykłócanie się, bo ja lubiłem już pod koniec na przerwę iść, jakoś o 20.30.
W biurach jest tak, ze jak robisz przy kompie to na każdą przepracowaną godzinę Ci przysługuje 5 min przerwy. Wiec z reguły w korpo co nie januszuje masz 40 minut na 8 h, imho takie coś typu extra 5 min za każdą godzinę extra powinno być uwzględniane także przy fizycznej. I personalnie, jak widzę jakie podejście ma sporo osób (przerwy na fajeczki co 60 minut, rozciągnięte do 10-15 minut każda bo przecież nie zabronisz mi zamienić słowa z osobą co to jej spotkałem), to jestem zdania, że lepiej dać krótszą przerwę, ale z dorozumianymi widełkami, na "stan pośredni", niż uwzględniać go w czasie przerwy, bo będą tacy co będą to wykorzystywać.
Dla przykładu u nas była taka niepisana zasada, że powinno się mieć ruch na skanerze co 10 minut, a na wydaniach co 2 minuty (np. zebać w tym czasie miałem jeden przedmiot). Wiem o osobach, które wprost śmieszkowały, że jestem "murzynem", bo sam sobie wyznaczyłem około 30 sekund na zebranie jednej pozycji z faktury, czy max 3 minuty na przeniesienie z tymczasowego indeksu w półkę towaru. Imho potem przez takich ludzi cierpią wszyscy.