#magiawsprayu

5
9

Magia.


Wchodzę do wiatrołapu, a tam mokro. Kałuża jak nic.


Pierwsza myśl kot naszczał. Zaraz pójdę za⁎⁎⁎ać skurwiesyna, a potem rozwód.


Ale nie śmierdzi. No to poszła rura od wody albo podlogówki. O cie panie wuj. Lecę do kotłowni, ale wszystko git, ciśnienie ok.


No to o co kaman?


Stał sobie do połowy opróżniony sprey mydlany do sprawdzania szczelności. Jak przechodził front, musiała walnąć taka zmiana ciśnienia, że zawór się trochę poddał i zawartość wyciekła na zewnątrz. Innego wyjaśnienia nie widzę. Szczególnie że wcześniej wystarczyło bardzo delikatnie nacisnąć żeby piana leciała.


#hydepark #pogoda #magiawsprayu

709652c4-e24b-41bd-a168-b53590544120

Zaloguj się aby komentować

Hej,


Postanowiłem się trochę podzielić wrażeniami z nowości perfumowych które dostałem w samplach, dlatego opiszę je w formie minirecenzji:


Creed - Delphinus - Zaskakująco dobrze zbalansowana kombinacja słodkich migdałów, tonki, wanilii i irysa, który z czasem staje się bardziej wyrazisty. Jestem zaskoczony jakością składników, a co dla mnie równie ważne ważne, nie ma zbyt dużo syntetycznej bazy, która pachnie jak spalony plastik/guma. Perfumy bardziej kobiece, ale ogólnie miałem przyjemne doświadczenie, co jest rzadkością w dzisiejszych czasach w kategorii mainstream+. Parametry poprawne, można by rzec, biurowe, a trwałość na skórze jest całodniowa. Nie jest to zapach który wywraca perfumowy świat do góry nogami i wpisuje się w najnowsze trendy. Zapach przyjemny, ciepły i na pewno nikogo nie odrzuci.


Arabian Oud - Blue Oud (spray) - Mam tę pozycję w attarze i zastanawiałem się nad różnicami między wersjami olejowymi i sprayowymi. Spray jest o wiele bardziej subtelny w oudzie. Otwarcie CPO miażdży strzałem hindi oud i niejednego śmiertelnika zmiecie z planszy, z drugiej strony CPO ma mniej piżma. Wersja spray daje delikatny vibe Blue Kenam, mojego ulubionego niebieskiego zapachu na lato. Możecie się spodziewać prawdziwego Araba na oudzie, piżmie i ambrze. Parametry dobre+.


Tom Ford - Black Lacquer - Nowość od Forda która rzekomo miała przywrócić blask ongiś wspaniałej marce pachnie ciemnym polakierowanym drewnem. Chciałbym powiedzieć że jest prawdziwie niszowo, ale mamy tutaj pełno utrwalaczy i człowiek sam nie wie czy pachną mu nuty czy chemiczna baza. Nie rozumiem też koncepcji zapachu. Osobiście nie chciałbym pachnieć pomalowaną deską. Zmyłem to cholerstwo po 3 godzinach.


Roja Parfumes - Chypré Extraordinaire - Zapach który ujął mnie otwarciem bo nie czułem jeszcze nigdy takiego szypru. Czuć oczywiście mamy tu charakterystyczne cechy tego gatunku, jak mech, skóra, piżmo znajdziemy też trochę zwierza i ogólnie pojmowanej animalistyki. Góra zapachu jest wręcz oblana sokiem z cytryny albo pomarańczy razem z aledhydami. Jest go bardzo dużo i daje niesamowicie naturalny kwaśny profil który jest połączony z pozostałymi nutami daje efekt retro i jest tak samo odpychający jak i przyciągający. Naprawdę klasa. Po dwóch godzinach tego spektaklu dochodzą pozostałe kwiaty i kochana w Rojach brzoskwinia nieco wysładzając całość. Dawno nic na mnie nie zrobiło takiego wrażenia (pomijając niektóre Ensary xD) ale nie będzie flaszki bo jest najzwyczajniej za drogo (4-5k), chociaż kusi mnie wizja noszenia go latem do rozpiętej koszuli. Parametry i jakość składników top.


Pozdrawiam tag i Eminema, tzn. Prodigium


#perfumy

#magiawsprayu

pomidorowazupa

Noo narobiłeś smaka na extraordinaire, jak znajdę w dobrej cenie i to zrobię rozbiórkę

Qtafonix

@pomidorowazupa w dobrej też pewnie łyknę ale nie dam piątaka xD. Imo to powinno latać w cenach jak seria PDLN czy Diaghilev

pomidorowazupa

@Qtafonix i w takiej cenie mam zamiar kupic

Zaloguj się aby komentować

For English review please use https://www.deepl.com/pl/translator#pl/en/ or https://translate.google.com/


Parfums d'Elmar - Amalaya


Wybacz mi @prodigium bo zgrzeszyłem.


Czasem miewam okresy głodu gdy potrafię nagle wybudzić się z perfumowego uśpienia i kupić coś z czapy z nadzieją że okaże się to petardą. Nie zawsze są to dobre wybory, choć zazwyczaj jest przynajmniej średnio, a to już coś. Podobny okres spotkał mnie niedawno i na spontanie zaryzykowałem zakup bohatera wątku czyli Parfums d'Elmar - Amalaya. 


Nie jest to mój pierwszy kontakt z tą marka, bo wszedłem już w posiadanie dwóch innych flakonów - Yaringa i Elixir d'Amour które to oddałem narzeczonej, a drugi zapach z tej listy szybko wskoczył do jej i mojej topki perfum w jej kolekcji, dlatego wiązałem z tym zakupem spore nadzieje. Jak wyszło? Zapach ma swoje plusy i minusy o czym spróbuję opowiedzieć poniżej.


Co mnie skłoniło do zakupu? Porównania na parfumo rzecz jasna. Pomimo dużej róznicy w liście nut dużo ludzi wskazuje na podobieństwo do dwóch zapachów które ubóstwiam - Reflection Man i Gaultier 2 z 2005 roku. Moja skóra nie dogaduję się z Reflectionem, z Gaultierem2 zaś doskonale dlatego zrodziło się pytanie, jak może pachnieć połączenie tych dwóch genialnych soczkoów? I czy cena 20zł za ml w retail jest jakkolwiek uzasadniona? Przecież to poziom HAO z marżą, ASQ i innych topowych marek opartych na naturalnych składnikach.


Perfumy wysłane expresem z Essenza Nobile (duży plus za darmową wysyłkę DHL Express) odebrałem dwa dni później i przeprowadziłem łącznie cztery testy nadgarstkowe i trzy globale co pozwala na wyrobienie sobie w miarę rzetelnej opinii. Nie wiem jak Amalaya zareaguje w chłodniejszej aurze ale może zaskoczyć.


Wspominałem o liście nut, może dla formalności wkleje je tutaj:


Top notes


Amyris, Ceylon cinnamon, Bergamot


Ylang-ylang, Violet, Jasminum auriculatum


Base Notes

Ambrox Super, Musk, Australian sandalwood, Haitian vetiver, Moss, Patchouli


Perfumy otwierają się wetywerią z bazy która podbija cynamon i jaśmin. Te trio nadaje tempo od samego początku i trwa do samego końca. Wkrótce dochodzi do niego palone drzewo (amyris) które to ma imitować efekt Gaultier2. Tak szczerze nie jestem w stanie wyszczególnić dużo więcej nut zapachowych co jest dla mnie typowe bo zazwyczaj nie rozbijam zapachów na pojedyńcze kawałki tortu a bardziej skupiam się na całości. Poza tym w nowoczesnej perfumerii tylko mały procent składników jest naturalnych a to co niuchamy to po prostu aromamolekuły stworzone w labolatoriach. Naturka swoje kosztuje.


Mamy więc wetywerię, ciepłe drzewo w bazie, cynamon i jaśmin. Reflection skupiał się na jaśminie i neroli i faktycznie mogę przyznać że Amalaya przypomina nieco vibe Reflectiona, ale chyba na zasadzie podobieństwa do Guilty Elixir Homme i mam wrażenie że zastosowano tu identyczne aromamolekuły, może nieco wyższej jakości ale nadal to tylko cząstka Amouage. Gaultier2 zaś jest praktycznie niewyczuwalny i szczerze dziwię się skąd ludzie znajdują podobieństwo do bursztynowego i wyrazistego JPG. Dochodzi do tego też Ambrox Super. Skąd "super" w nazwie? Prawdopodobnie przez brak nachalności w powietrzu. Słabo toleruję ambroxan który mi albo śmierdzi albo którego mój nos ignoruje, tutaj zaś użyto naprawdę dobrej jakości chemii. Nie wiem co upichcili w labolatoriach Givuadian czy innego Fimernich ale to duży plus zapachu na tle innych premier który daje nadzieję na przyszłość w kontekście nadchodzących zapachów w tym nurcie. Dzięki niemu zyskujemy więcej przestrzenności dlatego spodziewam się coraz częstszego zastosowania go w innych pozycjach europejskich brandów.


Po otwarciu do gry dychodzi lilia, trochę więcej cynamonu i przez dwie-trzy pierwsze godziny czujemy namiastkę Reflectiona z Guilty i moooże odrobinę Gaultier2, którego niestety nie jest tyle ile bym sobie życzył. Po trzech godzinach dostajemy monolit który trwa już tak do samego końca bez najmniejszej zmiany. Z bazy oprócz wetywerii możemy wyczuć nieco balsamiczny ale zdecydowanie mniej drażniący niż w Gulilty Elixir vibe który jest rozproszony ambroxanem. Gulilty mnie zmęczył po jednym psiku na nadgarstek, a Elmara można nosić bez ryzykowania wymiotu. Serio, Gucci to jedne z niewielu perfum które mnie mdliły przy noszeniu xD.


Warto wspomnieć o parametrach bo są bardzo dobre. Solidna projekcja przez 2-3 pierwsze godziny lekko wypełniająca pokój po czym osiada nieco bliżej skóry ale i tak bardzo wyraźnie daje o sobie znać co też traktuje jako plus, bo po częstym noszeniu zapach męczy (ale to raczej moja indywidualna kwestia) i nie chciałbym się budzić otoczony jego aurą na drugi dzień (Alexandria II piję do Ciebie, potworze!). Po 12h po zapachu nie ma właśćiwie śladu i można w końcu założyć na drugą nóżkę oudzik który pachnie jak krowi placek.


Istnieje prawdopodobieństwo że jesienią zagrają inne nuty a odbiór się zmieni na plus. Do tego też trzeba uczciwie przyznać że sok jest świeży (w maju była premiera) i może się nieco zmaceruje zyskując na ogólnej jakości.


Jeśli szukacie zamiennika Reflection wybierzcie Hartley od Mazzolari. Natomiast jeżeli jesteście głodni G2, to po prostu wyłożcie trochę kasy i go kupcie bo tutaj go nie znajdziecie.


Mam wrażenie że tutaj chciano upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, a wyszło średnio co nie umniejsza mimo wszystko pozytywnego odbioru całości. Nosi się go przyjemnie i na pewno będzie uwielbiany przez masy (również przez cziki), niemniej jednak nie stanowi żadnej rewolucji na rynku zapachowym.


Oceny:

Zapach: 7,5-8,0

Parametry: 8,5

Trwałość: 8,5


Plusy:

-Znany vibe Reflection

-Dobra jakość składników

-Parametry

-Brak proszkowej czy plastikowej chemii


Minusy:

-Mało G2 w tym G2 wannabe

-Monolityczna budowa

-Mała oryginalność 

-Cena to jakiś dramat. 20zł za ml?! To nie powinno przekroczyć 10zł/ml ale rozumiem że Ambrox Super nie może być tani. W końcu ma "super" w nazwie, prawda?


To już wszystko co dzisiaj dla Was przygotowałem.


Zapraszam na kolejny odcinek #magiawsprayu


#perfumy

95f09563-bd2f-48f6-94a1-3ff523576afe
Qtafonix

@otoczenie_sieciowe ale przed włożeniem całkiem ładnie pachnie. Pozniej już gorzej

pedro_migo

@Qtafonix świetna recenzja! Z mojego doświadczenia takie mixy bestsellerów zawsze okazywały się przerostem formy nad treścią.


 20zł za ml?!

Super Ambroxan więc musi kosztować hehe

prodigium

@Qtafonix świetny zakup. Jak widziałeś ja też ostatnio popełniłem w ciemno eldo hermana i p⁎⁎da. Takie jest życie perfumiarza. Świetnie ilustruje je stare niemieckie porzekadło: raz na wozie, raz w obozie.

Qtafonix

@prodigium eldo to dość ryzykowna marka na blind buye xD

Zaloguj się aby komentować

For English review please use https://www.deepl.com/pl/translator#pl/en/ or https://translate.google.com/


Dior Homme Parfum vs Boadicea the Victorious Harmonious, czyli który DHP jest najlepszy?


Hej kochani,


W dzisiejszym odcinku #magiawsprayu chciałbym Wam przedstawić porównanie ramię w ramię, global w global, dwóch zapachów które u niejednego wywołują szybsze bicie serca po przeczytaniu nazwy.


Sam kiedyś należałem do jednych z takich ludzi i nie ukrywam, że darzę DHP ogromnym sentymentem. Tak ogromnym, że mimo sporej kolekcji perfum po latach zaryzykowałem i kupiłem flakon vintage żeby sprawdzić czy da się rozbudzić starą miłość którą obdarowałem te perfumy.


Nasza historia sięga 2014 roku gdy po raz pierwszy mój pierwszy kolega-fraghead w życiu przeczytał o nadchodzącej premierze Diora i polecał mi zakup tych perfum w ciemno. Dwa miesiące później staliśmy w kolejce w Douglasie płacąc za flakon, później przyszedł kolejny, i jeszcze raz, tym razem trzeci który po latach poleciał do przesympatycznego człowieka który na srajkopie miał nick @boa_dupczyciel. DHP po dziś dzień należy do bardzo popularnych perfum. Nawet tutaj na naszym tagu mamy fanboyów jak @prodigium (pozdrawiam i całuję w czółko) którzy nie wyobrażają sobie życia bez posiadania przynajmniej jednej flaszki na półce.


Tak dobra opinia nie jest wcale bezpodstawna. DHP to jedna z najlepszych premier w mainstreamie w ostatnich latach, nadeszła przed Erą Karmelu, i gdyby wyszła dzisiaj to... pewnie nazywała by się Harmonious i kosztowała 13,9zł za ml. Szminkowo irysowy vibe stał sie trademarkiem tej linii (do 2020, he he) i większość go uważa za dzieło doskonałe, za perłę w koronie linii Homme.

Jaka jest więc Boadicea? Czy dostarcza równie dużo emocji jak DHP? Czy jest równie dobra, gorsza, a może lepsza?

W niniejszej recenzji spróbuję znaleźć odpowiedź na te pytania.


Zacznijmy od porównania nut poniżej. Na pierwszy rzut oka BtV ma dużo bogatszy skład.

Znajdziemy w nim rum, koniak, szafran, irys, różę i kilka innych nut których na próżno szukać w DHP. Skład Diora prezentuje się mniej bogato, a co ciekawe, w liście nut oficjalnie odnajdziemy oud, który jak łatwo się domyślić, jest syntetyczną odmianą tego składnika. Są też elementy wspólne, jak irys, skóra czy ambrette, ale oceniając tylko i wyłącznie nuty zapachowe osobiście nie porównałbym tych zapachów do siebie. Rzeczywistość wygląda zgoła inaczej, o czym za chwilę.


Boadicea the Victrious - Harmonious


Nuty głowy

Ambrette (piżmian właściwy)

Rum

Koniak

Kardamon

Szafran

Bergamotka

Cynamon


Nuty serca

Korzeń irysa

Drzewo kaszmirowe

Róża majowa

Kolendra


Nuty bazy

Skóra

Piżmo

Wanilia

Drzewo sandałowe

Bursztyn

Wetyweria


Dior Homme Parfum


Nuty głowy

Toskański irys

Włoska pomarańcza


Nuty serca

Skóra

Róża


Nuty bazy

Drzewo sandałowe

Ambrette (piżmian właściwy)

Agar (oud)

Cedr


Boadicea otwiera się właśćiwie identycznym irysem który po chwili jest oblewany wytrawnym koniakiem z odrobiną szafranu i kardamonu. Kto zna ten styl od razu od razu rozpozna poprzednika.


DHP otwiera się dość podobnie do Harmonious ale od razu czuć dużo więcej skóry i róży, która zajmuje miejsce alkoholowego vibe otwarcia. Irys jest schowany za skórą i faktycznie ma cytrusowy element który dopiero wyczuwam po analizie nut zapachowych.


Można to podsumować mówiąc że obydwa zapachy mają podobny vibe, ale mimo staranności nosa BtV żeby upchać więcej nut to DHP wygrywa u mnie otwarciem. Jest bardziej poukładane jak i szykowniejsze, jak elegancki garnitur który na nas bardzo dobrze leży, a Boadicea to luźna rozchłestana marynara. Obydwa style znajdą swoich zwolenników.


Później różnice pojawiają się i o ile z z czasem w moich oczach DHP zyskuje, to drugi zapach niestety zaczyna coraz bardziej przegrywać. Vibe DHP się zatraca i Harmoniczny przechodzi w akordy drzewa sandałowego, bursztynu i wyczuwalną wetywerią, podczas gdy mężczyzna zaczyna się robić coraz bardziej różany i skórzany. DHP rozwija się w kierunku pięknej róży i z każdą godziną wychodzi z niego skórzane tło które nigdy nie traci swojego uroku i elegancji. Ta perfuma ma naprawdę doskonały blend. Boadicea schnie i przechodzi w drzewo sandałowe. Wanilia z bursztynem i innymi nutami pojawiają się na zmianę przy każdym okazjonalnym niuchu, ale nie czuję tej ekscytacji jaka mi towarzyszy przy Diorku.


Największa przewagą DHP są jednak parametry, te perfumy to pieprzony koks, i to do takiego stopnia że mnie najzwyczajniej w świecie zaczynają męczyć po dwóch-trzech godzinach od założenia.


Perfumy są wszędobylskie, wwiercają się w każdy możliwy zakamarek nosa i gdy już wydaje mi się że zgasły, najmniejszy ruch głowy przypomina mi z kim mam tutaj do czynienia. Pozostawiają niesamowity ogon który zostaje z nami przez kilka godzin i biada ludziom którzy z Wami pracują w małych pomieszczeniach bo tutaj dosłownie trzy psiki potrafią zrobić robotę i zepsuć dzień innym.


Dzięki @prodgium (pozdrawiam i całuję w czółko) wiem że za ten stan rzeczy odpowiedzialny jest Javanol w bazie który jest znanym utrwalaczem i mam wrażenie że jest go tutaj bardzo dużo.

Przez te wymaxowane staty ciężko pomyśleć mi o okazji do noszenia DHP. Na co dzień są zbyt intensywne i zbyt męczące ale gdybyście się zastanawiali nad perfumami do noszenia na galę, na imprezy formalne i te mniej formalne na dużych przestrzeniach, DHP będzie doskonałym wyborem.

Po wielu latach od kiedy DHP jest na rynku dalej je uważam za doskonałe perfumy i wady o których Wam wspominam dla większości ludzi będą zaletą.

Mój nos od 2014 się zmienił podobnie jak mój gust który przez ostatnie dwa lata znacząco się zmienił. Dla zwykłego śmiertelnika polecanko i znak jakości Q. Qtafonix poleca.


Boadicea the Victorious Harmonious w kwestii parametrów kuleje i to bardzo. A może nie jest tak źle jak mi się wydaje, aczkolwiek ciężko mi to porównać ponieważ wypchany jest po brzegi zmorą dzisiejszej nowoczesnej perfumerii ISO-E Super na który mój nos reaguje od zawsze beznamiętną ignorancją. Nie mogę się wypowiedzieć jak czują to inni, bo oba zapachy nigdy nie zostały skomentowane przez współpracowników. Przez wspomniany składnik czuję go tylko czasami przez cały dzień i nie ma to związku ani z temperaturą ciała ani ruchem. Pojawia się i znika. Trwałość jest zaś prawie równie wysoka jak w konkurencie dzisiejszego testu. Nawet po parunastu godzinach potrafi się odezwać znienacka gdy już dawno zapomnieliście o porannej aplikacji po powrocie domu i nasmarowaniu rąk kojącym arabskim attarem ;).


Najgorsze jest jednak to, że jest to właściwie w 95% kalka DHP. Tak, otwarcie jest inne, tak, bogatsze, ale osobiście wolę DHP. Boadicea, czyli jedna z najdroższych marek w Europie postanowiła bezczelnie skopiować DHP dodając od siebie dodatkowe nuty i wlewając po kurek ISO E Super.

Rozumiem, że obecnie jest trend robienia remixów+ ale po takiej marce spodziewałbym się naprawdę czegoś lepszego i oryginalnego. A może to jednak DHP jest na tyle dobry że nie da się go zrobić lepiej? Wygląda to tak jakby w siedzibie firmy któryś z szefów rozpoczął słynny dialog:

-Mam pomysł!

-Jaki?!

-K⁎⁎wa sprytny!

Zrobimy kalkę klasyczka DHP i wrzucimy kilka nut tu i tam żeby nie było, że chamsko kopiujemy, ale dojebmy tak z 40% IsoESuper żeby chłopa było czuć i wiadomo było z daleka że idzie na pannice!


Co gorsza, któryś z wyżej postawionych szefów zaakceptował ten projekt.


Kwestia opłacalności jest tutaj zdecydowanie po stronie DHP. Dzisiaj można go kupić w okolicach 6zł za ml i w pakiecie dostajemy fajniejszy zapach z (subiektywnie) lepszymi parametrami. Boadicea to 13,9zł za ml i uważam taką cenę za kompletnie odrealnioną. Gdyby jeszcze flakon był ładny, ale mimo podobnego wyglądu flakon Boadicea przy Taif al Emarat z linii Taif wygląda jak plastikowa zabawka. Nawet Xerjoff w tej kwestii dosłownie miażdży BtV. W tej cenie to po prostu nie przystoi.


Podsumowując moje dzisiejsze pierdy, Dior Homme Parfum nadal może spać spokojnie, ale jest jeszcze jeden zapach który w mojej personalnej klasyfikacji wygrywa z Diorem i dlatego to Dior trafi na sprzedaż. Znam go od 9 lat i czas dać mu odpocząć.


Dla większości normików zaś DHP powinien stać się obowiązkowym flakonem w kolekcji.


Pozdro!


Oceny:

Dior Homme Parfum

Zapach: 8,5/10

Projekcja: 9,5/10

Trwałość: 9,5/10


Boadicea the Victorious Harmonious

Zapach: 8,0/10

Projekcja: 6,0/10

Trwałość: 8,0/10


#perfumy

#recenzjeperfum

#magiawsprayu

2008186b-d484-478a-be6f-8934814a5626
861f9941-0157-4c3a-abee-a0f415efd716
4788091e-b597-4dca-b225-0084222bcf85
Qtafonix

Jeszcze male porównanie flakonów od Taif. Są mniejsze, poręczniejsze i cięższe.

90f0948d-f034-470d-a4c0-3215b62f1bee
testowy_test

@Qtafonix czy najnowsze wypusty dhp są nadal jakościowo i parametrowo warte uwagi? Czy lepiej szukać vintage?

Qtafonix

@testowy_test ostatni z nową flaszką miałem w 2021 i kurwil aż miło, ale na 2023 narzekało dużo ludzi

adish

Dla mnie trzej królowie. Należę do tych dla których 75 to zupełnie innych zapach niż 100

23aa7ca2-7aac-430c-99ba-7ce2911b39ae
Qtafonix

@adish celowo nie poruszałem tematu ale też tak uważam

Zaloguj się aby komentować

Salam Alejkum! Kto rano wstaje ten Arabem dostaje!


Zapraszam na największą w historii jednorazową rozbiórkę Arabów. Chciałbym podzielić się z Wami częścią mojej kolekcji i przy okazji odrobić trochę hajsu ażeby oczywiście kupić nowe flaszki.


Przy każdej pozycji dopiszę krótki opis żeby Was naprowadzić zapachowo, czasem dodam komentarz.


"f" przy pozycji oznacza że można zgarnąć flakon dla największej deklaracji jeśli rozbierze się całość. Mam wszystkie ori pudła i zawartość.


Wpłata BLIKiem, wysyłka OLX only - 16,99zł dekanty, 18,99zł jeśli ktoś kupi flakon.


Cena dekantu 2zł, mam 5, 10 i 20ml.


Doliczam 1zł za bońbelkową kopertę.


1. Ajmal - Tonka - 6,9zł/ml (30ml)


https://www.parfumo.com/Perfumes/Ajmal/purely-orient-tonka


Tonka z mocnym pazurem, żaden słodziutki milusi zapaszek jak Pure Tonka czy Armani Cold Absolu.


2. Ajmal - Cashmere Wood 7,06zł/ml (30ml)


https://www.parfumo.com/Perfumes/Ajmal/purely-orient-cashmere-wood


Styl DHP, jakość składników dwie klasy lepsza, w środku trochę oudu


3. Abdul Samad Al Qurashi - Night Intense 8,13zł/ml (40ml)


https://www.parfumo.com/Perfumes/Abdul_Samad_Al_Qurashi/al-qurashi-night-intense


Kwiatowy, klasowy zapach z tłem ala kwiaty Reflection. Wbrew nazwie nie musi byc noszony nocą. Musicie też wiedzieć że ten brand to mistrzowie implementacji akordów kwiatowych w męskich perfumach, a ten zapach to potwierdza.


4. Abdul Samad Al Qurashi - Blue Kenam exdp 7,65zł/ml (40ml)


https://www.parfumo.com/Perfumes/Abdul_Samad_Al_Qurashi/bluekenam-extrait-de-parfum


Dużo oudu, po nim porzeczki i irys. Wiooosna!


5. Abdul Samad Al Qurashi - Al Qurashi Blend 10zł/ml (80ml) - f


https://www.parfumo.com/Perfumes/Abdul_Samad_Al_Qurashi/al-qurashi-blend-eau-de-parfum


Bestseller domu, dominuje przestrzeń bardziej od Amir One, zero obory, oud ASQ jest inny.


6. Abdul Samad Al Qurashi - Khashab Al-Oud Heritage 8,60zł/ml (50ml)


https://www.parfumo.com/Perfumes/Abdul_Samad_Al_Qurashi/Khashab_Al_Oud_Heritage


Czy tu jest oud? Tutaj oud pływa w środku flakonu. Po wykończeniu flaszki można spalić w kadzidlaku. Mistrzowski blend, słodko-kwiatowy, elegancja w płynie


7. Khaltat - Dragoste, 12,13zł/ml (20ml)


https://www.parfumo.com/Perfumes/Khaltat/Dragoste


Kremowe drzewo, brzoskwinia i odrobina róży. Klasa.


8. Khaltat - Liebe, 13,04zł/ml (20ml)


https://www.parfumo.com/Perfumes/Khaltat/Liebe


Bestseller domu, najlepsze neroli jakie w życiu czułem, ale dzieje się dużo więcej. Niektórzy mówią że to klon Avika. NOPE.


9. Khaltat - Hob 1 15,30zł/ml (20ml)


https://www.parfumo.com/Perfumes/Khaltat/Hob_1


Zdobywca FIFI Fragrance Award for Arabian Popular Appeal. Trwałość wieczna, dwa shoty i do roboty. Pryśnięte na ubranie zostanie z tym ubraniem na zawsze.


10. Khaltat - You 13,07zł/ml (20ml)


Nie ma w bazie parfumo więc i brak linka


Morski zapach z bergamotą i mroczną paczulą


11. Hind al Oud - Rebel 24,92zł/ml (43ml) - f


https://www.parfumo.com/Perfumes/Hind_Al_Oud/rebel


Kwiat brzoskwini, róża i oud. WIosenny zapach prosto od mistrzów w swoim fachu


12. Khas Oud - Shamsi Oud 15,21zł/ml (45ml) - f


https://www.parfumo.com/Perfumes/Khas_Oud__Perfumes/Oud_Shamsi


Oud i słodki miód.


13. Khas Oud - Ruby 9,32zł/ml (20ml)


https://www.parfumo.com/Perfumes/Khas_Oud__Perfumes/Ruby


Tonka, róża i oud - opisywany zapach pod #magiawsprayu , jedna z moich pierwszych miłości z UAE


14. Taif al Emarat - T04 10.13zł/ml (25ml)


https://www.parfumo.com/Perfumes/Taif_Al_Emarat/Taif_T04


Moja ulubiona marka z oudem który relaksuję. To też miód, ale w stylu wiosennym, kojący zapach


15. Taif al Emarat - T02 11,25zł/ml (25ml)


https://www.parfumo.com/Perfumes/Taif_Al_Emarat/Taif_T02


Nowy nabytek, jeszcze się maceruję po transporcie z UAE. Czekolada 99% kakao, później robi się słodsza za sprawą wanilii i bergamoty. Dużo oudu, ale też ma właściwości uspokajające.


16. Widian - Gold II Sahara 18,35zł/ml (40ml) - f


https://www.parfumo.com/Perfumes/Widian/Gold_Collection__II_Sahara


Zapach wnętrza pałacu sułtana. Bogactwo i klasa.


17. Yas - Jazzab - 7,30zł/ml (50ml)


https://www.parfumo.com/Perfumes/Yas_Perfumes/Jazzab


Raczej jesienny zapach z tytoniem i skórą ala Journey


18. Yas - Musk Yas - 8,8zł/ml (50ml) (PL cena 1350)


https://www.parfumo.com/Perfumes/Yas_Perfumes/Musk_Yas


Jeden z najlepszych piżmowców na świecie. Styl jakby Rosendo no 5 ale na koksie, bez chemii i bez spalonego plastiku.


19. Yas - Almas - 5,2zł/ml (50ml)


https://www.parfumo.com/Perfumes/Yas_Perfumes/Almas


Zielono-kadzidlany zapach z wytrawną maliną dla przeciwwagi. Piękny blend, jak to u Yas.


Zapraszam!


#rozbiorka


#perfumy

71b293e5-9e16-43f0-b2a8-5ad553d04359
Pirat200

@Qtafonix A dałbyś jakieś podsumowanie co jeszcze zostało? Bo się zastanawiam nad ajmalami, a może i na trochę magii w spreju bym się skusił

Qtafonix

@Pirat200 wszystko jest, Hob 1 i Liebe zostało po 5ml

Pirat200

@Qtafonix ok to odkupilbym

2-10ml, a 8., 13, 17 po 5ml

Qtafonix

@redducc @ZnubionekFan @lynx_ @pedro_migo @testowy_test @Lysowski @ukradkiem @pirat200

Zamawiam dekanty i biorę się do roboty. W zależności od Emcora i jego zamówienia planuję to wszystko zamknąć do końca tygodnia.

Bardzo dziękuję za wzięcie udziału w rozbiórce i mam cholerną nadzieję żę polubicie pustynne klimaty tak jak ja.

Będę Was informował na bieżąco w tym wątku.

Pirat200

@Qtafonix jeśli nie jest za późno -zamówiłbyś mi 5 dekancików 10ml? Dorzuciłbyś do paczki

Qtafonix

@Pirat200 zamówiłem wczoraj, sorry:/

Qtafonix

@redducc @ZnubionekFan @lynx_ @pedro_migo @testowy_test @Lysowski @ukradkiem @pirat200 chopaki, już mam dekanty i pierwsi szczęśliwcy mają już nawet popakowane koperty. Co do reszty - sprawdźcie proszę privy, macie tam rozliczenia.

PS szkła Emcor 5ml też są zmutowane i mieszczą więcej niż powinny. Myślałem że tylko 10ml na to cierpią bo zawsze używałem tylko takiej pojemności ale i "piątki" to tak naprawdę siódemki xD

Zaloguj się aby komentować

Ghawali


For English review please use https://www.deepl.com/pl/translator#pl/en/ or https://translate.google.com/


https://www.parfumo.com/Perfumes/Ghawali/Al_Abiq_Parfum


https://www.parfumo.com/Perfumes/Ghawali/al-bariq


https://www.parfumo.com/Perfumes/Ghawali/Al_Thara_Parfum


https://www.parfumo.com/Perfumes/Ghawali/Al_Athal_Parfum


https://www.parfumo.com/Perfumes/Ghawali/Al_Nobl_Parfum


https://www.parfumo.com/Perfumes/Ghawali/Al_Azal_Parfum


https://www.parfumo.com/Perfumes/Ghawali/al-laylaa


Wstęp


Marka która w retailu kosztuje więcej niż Hind Al Oud. Marka, której nikt nie zna, a która zbiera świetne oceny na arabskich forach. Marka której discovery set udało mi się upolować w śmiesznych pieniądzach. Zapraszam do kolejnego tomu #magiawsprayu .


Dla potrzeby tej mini recenzji zrobiłem mały research na temat marki. Sam dom Ghawali wypuścił łącznie 69 pozycji i często ich perfumy występują w trzech wersjach:


Regularna - unisex


Regularna z dopiskiem Oud w nazwie - wyglądają na potwory więc stawiam na męska stronę mocy na rynek arabski


Concentrated perfume - olejek wersji oud


Mój set zawiera 7 pozycji które pobieżnie testuję z nadgarstka. Nie robię globali bo na Ebay cena jest iście zaporowa a poza tym mam za dużo swoich flakonów których jeszcze dobrze nie poznałem. Zapachy opisane poniżej to wersje 'parfum' w przeźroczystych flakonach (łatwo je pomylić na parfumo.net), czyli tzw. podstawka.


Oto i zapachy!


Al Abiq - Otwiera się marmoladową róża która szybko zaczyna być wspierana przez goździki, przyprawy znane z Gucci Intense Oud czy Xerjoff Laylati i moje skojarzenia od razu kierują się w tym kierunku, na szczęście Ghawali zmienne jest i szybko okazuje się że istnieją też inne nuty. Tło to szara ambra i ciepłe drzewo które kremowo i gładziutko układa się na skórze. Jest świetnej jakości i co chwile zmienia się w bazie. To chyba najlepszy element całego zapachu. Nie wiem czy tutaj nie ma też oudu bo raz na jakiś czas mam feeling podobny z ASQ i ich oudowych baz ale na pewno jest też róża z charakterystycznym profilem który opiszę później. Niesamowite pachnidło które jest dedykowane raczej dojrzalszym panom. Flakon worthy.


Al Bariq - Przedziwny zapach który otwiera się świeżym jaśminem i bergamotą. Po chwili do tego duo dołącza fiołek dodatkowo rozświetlająć otwarcie. Nie czułem nigdy czegoś takiego ale o dziwo podoba mi się. Nuta jaśminu gra tutaj głowne skrzypce ale też zielona soczysta bergamota wciąga ręka jaśmin do tyłu żeby się za bardzo nie panoszył. Niby unisex ale nie widzę go na facecie i to wcale nie przez jaśmin. Nie wiem dlaczego ale przy mocniejszym niuchu chcę mi się kichać xD.


Al Thara - No tutaj w przeciwieństwie do dwóch poprzednich czuć znajome nuty. La Yuqawam, zdejmuj te przebranie i poka się mi tutaj! Skóra, malina to combo znane i lubiane, a w niektórych kręgach przeruchane. Co to ratuję ten zapach i wyróżnia z pozostałych to na pewno róża i świetna malina, która tutaj naprawdę daje czadu i przegania akord skóry na dalszy plan. Pachnie jak najwyższej klasy sorbet który został obficie oblany przesłodkim syropem malinowym który aż chcę się polizać. Serio, nie czułem jeszcze takiej maliny. Róża dopełnia calości i chcę się to wąchać, wąchać i wąchać. Gdyby nie ona jedynym wyrózniającym elementem byłaby jakość składników ale z różą daję to bardzo fajny efekt którego nie czułem wszędzie. Róża jest bardzo schowana ale podkreśla grubym podpisem całe dzieło perfumiarza. Większość skórzanych perfum kojarzy mi się z dziadami, ale nie te. Bardzo radosne perfumy i mimo ciężaru widzę to raczej wiosną a może nawet i latem. Gdyby nie cena i Sillage od Kinetic stojący na półce to mógłbym się rozejrzeć za flakonem. Aż dodam do wishlisty, co mi tam.


Al Athal - W końcu trafiłem na Araba. Otwarcie niezrozumiałe, nut nawalonych że aż przydusza od tej dobroci i czuć przepych, po prostu luksus. To co wyłapuję od razu to aldehydy które mają nieco retro sznyt, róża i świeże kadzidło franciszkańskie, takie które dopiero co zaczeło emanować miętą, żadnym kościołem. Pachnie jak świeżo starte kawałki oudu. Niesamowity zapach pachnący nietypowym bogactwem. Tak mogą pachnieć bogatsze kobiety w UAE. Znowu jest róża, ale dzięki tej pozycji zaczynam rozumieć ich rolę w tych zapachach. Nigdy nie dominują, zawsze chowają się sprytnie z tyłu i tylko lekko nadają ton całej kompozycji. Tak zagrana karta wymaga ogromnego warsztatu perfumowego i to naprawdę czuć. Totalny unisex, kolejny kandydat na flakon. Przypomina mi Royal Incense od Omanluxury ale na lepszych składnikach i z większą zmiennością.


EDIT: Już wiem dlaczego. Nosem obydwu jest ten sam białas.


Al Nobl - otwiera się jabłkiem i lilią która jest delikatnie wodnista. Czułem to gdzieś wcześniej i ten zapach nie przypadł mi do gustu. Baza trąci charakterystyczną taniością co w tej klasie zapachu nie powinno mieć miejsca. Czułem te bazę w tanich arabach. PASS i shame on you.


Al Azal - otwarcie mocno karmelowe gdyż jedną z nut jest pralina. Wspierana przez drzewo cedrowe i wanilie dają efekt lekko mlecznej pralinki w otoczeniu lekkiego dymu z paleniska. Po kilkunastu minutach zaczynam czuć różę i fiołek. Nie wiem czy pralinkowe nuty to specjalność tej marki, ale nie jest dobrze. To druga najsłabsza pozycja marki z samplera, mimo że otwarcie było bardzo zachęcające.


Al Laylaa - otwiera się zielonym soczystym jabłkiem z równie zielonym kardamonem który dodaję imbirowo-cytrynowy akord i daję zapowiedź na coś więcej. Niestety te jabłko szybko staję się bardzo syntetyczne i zapach zaczyna jak Douglas po wymieszaniu wszystkich zapachów w środku naraz. Dosłownie mam taki feeling, jedna wielka papka. Trochę tu Laytona, trochę tu Amber Wood, trochę karmelku znanego z naszego mainstreamu. WTF?


Podsuowanie:


Ogółnie dochodzę do wniosku że Ghawali to marka której perfumy projektują nasi europejscy perfumiarze i to jest właściwie największy zarzut pod adresem marki. Miało być arabsko, a z niewielkimi wyjątkami ich perfumy pachną jak nasz lepszy mainstream. Mam przeczucie że tylko ich oleje i wersje perfum z dopiskiem "oud" były robione na ich lokalny rynek przez kogoś innego a te testowane przeze mnie to najzwyklejsi przebierańcy. Podobną teorie wysnuł @kris1111 . Nie pomaga też cena i z całym sercem nie jestem w stanie (poza Al Abiq) polecić żadnej z siedmiu aż pozycji.


Z odrobiną researchu da się znaleźć lepsze zapachy za połowę tej kasy i jestem pewien że wersje oud i olejki są dużo lepsze.


Teraz najważniejsze.


Zrobię #rozdajo osobom które zapioronują mój wpis i zobowiążą się do krótkiego podsumowania tego samplera z rozbiciem na poszczególne sample, jak ja wyżej.


Zapraszam!


#perfumy #recenzjeperfum

8fd9f1e7-90ac-4cf7-ac7e-d26d11d755f5
Qtafonix

Al Laylaa to najzwyklejszy klon Laytona z lekko podaną różą w ich stylu.

Qtafonix

Dzisiaj o północy zamykam listę piorunujących i robię losowanie.

Qtafonix

Wheel decide zadecydowało że @testowy_test został zwycięzcą. Gratuluję.

Czy jesteś w stanie sprostać wyzwaniu pepsi, tfu, Araba?

5ee2fef4-9949-4d38-b753-36fd3e2bbf71

Zaloguj się aby komentować

For English review please use https://www.deepl.com/pl/translator#pl/en/ or https://translate.google.com/


Khas Oud - Ruby


Nuty zapachowe: Róża, fasola tonka, piżmo


https://www.parfumo.net/Perfumes/Khas_Oud__Perfumes/Ruby


Nie ma chyba osoby która zna te perfumy. Ba, nawet niewiele osób w ogóle słyszało o tej marce.


Na parfumo.net nie ma nikogo kto twierdzi że posiada je w swojej kolekcji. Sam dom Khas Oud polecił mi naczelny Arabopolak Hejto @kris1111 który podzielił się wrażeniami z testowania sampli, a jak wiecie, jestem na etapie ogromnej miłości do perfum z tamtego rejonu świata, jaram się każdym nowym nabytkiem wiec po przeczytaniu jego opinii szybko zabrałem się za szybki research i kupiłem trzy flakony w ciemno, w tym Ruby o którym Kris również nie słyszał.


Sam producent podaje trzy nuty. Róża, tonka, piżmo. Stąd wyszła decyzja o zakupie - chciałem sprawdzić jak Arabowie interpretują tonkę w perfumach bo nie jest to składnik który często się pojawia w ich perfumach, dlatego liczyłem na coś z kopem, po prostu w ich stylu.


Jak się okazało, jest najlepszy z tej trójki i postanowiłem go Wam trochę przybliżyć. Często ludziom którzy kupują ode mnie zapachy powtarzam że od pierwszego psika w powietrze musi być czuć magię, inaczej zapach zostaje u mnie skreślony, dlatego w ramach promocji #perfumy na nowym portalu Hejto pragnę też otworzyć swój autorski tag #magiawsprayu na którym będę publikował recenzje produktów nieznanych, unikatowych i dzięki temu niszowych.


Zaczynając od pierwszych wrażeń o samym opakowaniu i szkle, można po prostu powiedzieć flakony są bardzo w porządku, i powiedziałbym że są wykonane solidnie. Zatyczki są z kryształu i fajnie eksponują logo marki nadając efekt dodatkowej głębi gdy się ogląda go z góry. Szkło jest grube i pomimo 50ml pojemności cała flaszka jest wysoka.


Jak to pachnie? Już się spieszę z opisem.


Pomimo braku oudu na liście nut ten na pewno jest tutaj wiodącą częścią zapachu, ale nie w sposób który sobie pewnie wyobrażacie. Owszem, jest odrobina serka przy otwarciu, ale ten serek za chwile zmienia się w mleczną polewę która oblewa pozostałe nuty i zostaje z nami do końca, a po chwili wyłania się Ona - Tonka która u nas zazwyczaj jest mdła, przesłodzona, oblepiona wanilią i bursztynem, tutaj jest pięknie wyodrębniona i to Ona nadaję tempo całemu zapachowi który zaczyna nas otaczać piękną aurą od której bije ciepło i klasa. Oud jest wciąż obecny i przy skórze nadal pachnie serkowo, ale w powietrzu zamienia się w idealny balans żeby tonka nie popłynęła w rejony nadto słodkie. Po oudzie dołącza róża która idealnie wpasowuje się w środek zapachu.


Często mówię że oud jakby "balansuje" kompozycję i w Rubym jest to perfekcyjnie oddane. Nie poznałem jeszcze Araba z tak prominentnym oudem który byłby tak idealnie zmieszany między nutami, który tak ściąga łapie za nogi ściągając zapach do dołu żeby nie przesłodził się dla noszącego i otoczenia.


Gdy oud krzyczy "Gram w ekstraklasie, jestem naturalny, biała dziwko!" tonka odpowiada "Ale ja chcę być słodka!" po czym do głosu wchodzi sędzia w postaci róży która mówi "spokój tam, brudasy!" i scala najlepsze cechy obu składników. Profil róży jest dość nietypowy i nie jest to słodziusia róża rodem z Rose D'Arabie czy More Than Words i na tym polega geniusz tej kompozycji. Tonka jest słodka, Oud ma mleczo-śmietanowe zabarwienie, a róża jest wytrawna. Piżmo być może też tu jest, może jest nawet naturalne ale nie czułem nigdy naturalnego piżma więc zamknę japę i się nie wypowiem.


Zapach zamienia się w powietrzu w cieplutką chmurę, aurę świętego która jest rozkoszna, przyjemna i do tego poprawia nastrój. Zapach się z nas wylewa na zewnątrz jak królewski olejek którym się wysmarowaliśmy zaraz po kąpieli w mleku i miodzie. Emanuję i daje każdemu o sobie znać dookoła. Od momentu aplikacji wszystkie składniki rozpoczynają piękny romantyczny taniec w którym składniki walczą o palmę pierwszeństwa ale dzięki róży nie da się wyłonić zwycięzcy. Ten taniec trwa cały dzień, i zostawia z nami piękny ogon który zwraca na siebie uwagę każdej z płci. Możecie też oczekiwać że rano jeszcze obudzi Was delikatna chmurka z dnia poprzedniego, a Wasze ubrania będą nosić Rubiego jeszcze kilka dni.


Zapach petarda, nie sądziłem że istnieją takie perfumy, to wychodzi poza moją skalę poznawczą. Gdy miałem kończyć z perfumami poznałem Araby i Ruby to niestety kolejny dowód na to że arabska nisza wygrywa z naszą. Te zapachy są tak złożone że ciężko jest mi to zawrzeć w recenzji.


Ktoś powie "Panie Qtafonix, ale to musi być drogie! Naturalny oud, świetne składniki, to kosztuje!".


Owszem, kosztuje. 90USD za butelkę. Wnioski pozostawiam Wam. Ja chcę więcej.


Zapach: 10/10


Projekcja: 9,0/10


Trwałość: 9,0/10


#perfumy #recenzjeperfum

d6442c2d-a32c-459a-902e-8e5d82702342
3565b125-b621-4c41-aa7a-0da9d025a08e
520dc361-016e-4c5f-997a-0b41216ad53c
pedro_migo

@Qtafonix świetna recenzja, czytając czujesz też te emocje, które Tobie towarzyszą kiedy obcujesz z zapachem. Aromat na prawdę musiał Ci zawrócić w głowie skoro zdecydowałeś się popełnić recenzję akurat tej kompozycji, spośród całkiem dużego już portfolio Arabów pierwszej ligi, które ostatnio poznałeś.

Qtafonix

@pedro_migo dzięki za miłe słowa. Będzie ich więcej, bo jak nie my to kto?

Zaloguj się aby komentować

Loumari


Siemka,


Obiecałem że będę wrzucał trochę recenzji i postaram się dotrzymać słowa.


Słyszeliście o marce Loumari? Nie? No właśnie, ja też nie. Natrafiłem na nią przypadkiem gdy szukałem zupełnie innych perfum i widząc podobieństwa do niektórych sztosów postanowiłem zaopatrzyć się w discovery set. Przeszukując grupy na FB i fora dochodzę do wniosku że chyba nikt jeszcze o nich nie pisał więc mamy tu na hejto małego eskluziwa ;).


Aktualnie portfolio marki składa się z siedmiu pozycji i wszystkie trzymają wysoki poziom.


Zaczynamy!


Maydan - zapach z którym wiązałem największe nadzieje. Według fragry miszmasz Laytona i Alexandrii II. Czy można sobie wyobrazić lepsze combo?


Słodki start z lawendą, jabłkiem i cynamonem która jest osłodzona wanilią i bursztynem znanym z Alexandrii II, tyle że te akordy zostały nieco obcięte. Po 15 minutach dochodzi tymianek. słodycz się uspokaja. Laytona tu praktycznie nie ma, jeśli już to w głębokiej bazie. Po godzinie czuć coraz bardziej Aleksandrie II, zwłaszcza akordy oudu i zwiastuje to najlepszą część zapachu która trwa kilka godzin. Laytona już z nami nie ma, miał piękny pogrzeb. Ten zapach zajął numer 1 całej marki wg. mojej kobity.


Almeria - otwarcie migdałowe ze słodkimi żywicami. Po chwili dochodzi karmel z różą. Czuć świeżość wymieszaną ze słodyczą i tak to już trwa trzecią godzinę. Bardziej kobiecy niż męski, ale tylko z niewielkim przechyłem na kobiecą stronę mocy. Dość uniwersalny zapach i faktycznie nie znam nic podobnego. Drydown lekki i przestrzenny, lekko wytrawny za sprawą róży.


Fragra podaje podobieństwo do Oud Satin Mood, ale ja go tu nie odnajduje.


Saja - uderzenie różą, po chwili wychodzi gruszka. Róża robi się na przemian wytrawna i słodka z pomocą dowalenia gruchy. Do tego duo po 30 minutach coraz bardziej zaczyna dobijać się malina i do tej pory kadzidło którego nie było w ogóle czuc zaczyna grac coraz większą rolę. Dość nietypowa róża, ale d⁎⁎y nie urywa. Za dużo się chyba nawąchałem różańców w życiu.


Nayssabour - mocne otwarcie 'oudu' i goździków. Z tyłu czuć szafran i trochę róży. Ktoś tu chciał zrobić przeruchane na sto sposobów combo róża oud. Sztampa która w tej cenie nie powinna mieć miejsca. Na szczęście dość szybko się zmienia i dochodzi znana wcześniej malina. Myślałem że będzie gorzej ale d⁎⁎y nie urwało.


Noble Cavale - to zdecydowanie najbardziej mainstreamowa pozycja w portfolio marki. Delikatnie morski, lekko cytrusowy świeżak który charakteryzuje się ponadprzeciętnymi parametrami. Gdybym miał go przyrównać do perfum które znam były to środek drogi między Sauvage a Ambassadorem, z tym że dużo dużo lepszej jakości. Uniwersalność 10/10, oryginalność no tu się waham między 2 a 3 xD. Z każdym kwadransem zyskuje w moich oczach (i w nosie). Dziewczyna jest zachwycona, dla niej to nr 2 z kolekcji ale muszę przyznać że i u mnie będzie wysoko.


Nuage Noir - cięższe perfumy o odpowiedniej mocy. Skóra z cynamonem i tonką. Te nuty wychodzą na pierwszy plan. Cynamon dodaję lekko słodkości blendowi ale skóra jest tutaj motywem wiodącym. Po jakimś czasie zaczyna się pojedynek skóry ze słodkim cynamonem i dochodzę do wniosku że błędnie skategoryzowałem te perfumy. Nie są skórzano-cynamonowe, tylko cynamonowo-skórzane. Trochę mniej przyprawowe od African Leather ale to podobny kierunek. Dość oryginalny zapach i gdybym nie miał innych planów zakupowych to by trafił na półkę. Chyba mają najlepszy drydown ze wszystkich pozycji do tej pory.


Porthole - Orgia owoców, karmelu i imbiru. Przecudny zapach, ale pomimo mojej sporej tolerancji na babskie unisexy ten jest zdecydowanie dedykowany kobietom. Bardzo dobre parametry!


Ranking:


1. Nuage Noir


2. Maydan


3. Almeria/Porthole


4. Noble Cavale


5. Saja


6. Nayssabour


Perfumy są zmienne i charakteryzują się bardzo dobrą jakość składników. Dużym plusem jest też brak syntetyczności w bazie, coś co ostatnio u mnie natychmiastowo dyskwalifikuje perfumy z noszenia. Większość z nich ma ponadprzeciętne parametry i polecam na zapoznanie się z marką przy okazji robienia zakupów np. w Jovoy Paris który jest oficjalnym dystrybutorem marki.


https://www.jovoyparis.com/en/marques/491-loumari


#perfumy #recenzjeperfum #magiawsprayu

eec27d90-810e-4d17-a5e9-76f443121507
91426492-a44b-4fe5-a0f8-363a34981ae1
Qtafonix

@kris1111 obudowy smierdziuszek jest chyba nieunikniony, w końcu każda duża firma takiego ma w swojej linii...

Qtafonix

@kris1111 Chociaż po dłuższym zastanowieniu dochodzę do wniosku że gdybym był dziewczyną to bym kupił sobie Porthole.

ZnubionekFan

@Qtafonix maj boj! Czekam na Twój autorski tag

Zaloguj się aby komentować