Ghawali
For English review please use https://www.deepl.com/pl/translator#pl/en/ or https://translate.google.com/
https://www.parfumo.com/Perfumes/Ghawali/Al_Abiq_Parfum
https://www.parfumo.com/Perfumes/Ghawali/al-bariq
https://www.parfumo.com/Perfumes/Ghawali/Al_Thara_Parfum
https://www.parfumo.com/Perfumes/Ghawali/Al_Athal_Parfum
https://www.parfumo.com/Perfumes/Ghawali/Al_Nobl_Parfum
https://www.parfumo.com/Perfumes/Ghawali/Al_Azal_Parfum
https://www.parfumo.com/Perfumes/Ghawali/al-laylaa
Wstęp
Marka która w retailu kosztuje więcej niż Hind Al Oud. Marka, której nikt nie zna, a która zbiera świetne oceny na arabskich forach. Marka której discovery set udało mi się upolować w śmiesznych pieniądzach. Zapraszam do kolejnego tomu #magiawsprayu .
Dla potrzeby tej mini recenzji zrobiłem mały research na temat marki. Sam dom Ghawali wypuścił łącznie 69 pozycji i często ich perfumy występują w trzech wersjach:
Regularna - unisex
Regularna z dopiskiem Oud w nazwie - wyglądają na potwory więc stawiam na męska stronę mocy na rynek arabski
Concentrated perfume - olejek wersji oud
Mój set zawiera 7 pozycji które pobieżnie testuję z nadgarstka. Nie robię globali bo na Ebay cena jest iście zaporowa a poza tym mam za dużo swoich flakonów których jeszcze dobrze nie poznałem. Zapachy opisane poniżej to wersje 'parfum' w przeźroczystych flakonach (łatwo je pomylić na parfumo.net), czyli tzw. podstawka.
Oto i zapachy!
Al Abiq - Otwiera się marmoladową róża która szybko zaczyna być wspierana przez goździki, przyprawy znane z Gucci Intense Oud czy Xerjoff Laylati i moje skojarzenia od razu kierują się w tym kierunku, na szczęście Ghawali zmienne jest i szybko okazuje się że istnieją też inne nuty. Tło to szara ambra i ciepłe drzewo które kremowo i gładziutko układa się na skórze. Jest świetnej jakości i co chwile zmienia się w bazie. To chyba najlepszy element całego zapachu. Nie wiem czy tutaj nie ma też oudu bo raz na jakiś czas mam feeling podobny z ASQ i ich oudowych baz ale na pewno jest też róża z charakterystycznym profilem który opiszę później. Niesamowite pachnidło które jest dedykowane raczej dojrzalszym panom. Flakon worthy.
Al Bariq - Przedziwny zapach który otwiera się świeżym jaśminem i bergamotą. Po chwili do tego duo dołącza fiołek dodatkowo rozświetlająć otwarcie. Nie czułem nigdy czegoś takiego ale o dziwo podoba mi się. Nuta jaśminu gra tutaj głowne skrzypce ale też zielona soczysta bergamota wciąga ręka jaśmin do tyłu żeby się za bardzo nie panoszył. Niby unisex ale nie widzę go na facecie i to wcale nie przez jaśmin. Nie wiem dlaczego ale przy mocniejszym niuchu chcę mi się kichać xD.
Al Thara - No tutaj w przeciwieństwie do dwóch poprzednich czuć znajome nuty. La Yuqawam, zdejmuj te przebranie i poka się mi tutaj! Skóra, malina to combo znane i lubiane, a w niektórych kręgach przeruchane. Co to ratuję ten zapach i wyróżnia z pozostałych to na pewno róża i świetna malina, która tutaj naprawdę daje czadu i przegania akord skóry na dalszy plan. Pachnie jak najwyższej klasy sorbet który został obficie oblany przesłodkim syropem malinowym który aż chcę się polizać. Serio, nie czułem jeszcze takiej maliny. Róża dopełnia calości i chcę się to wąchać, wąchać i wąchać. Gdyby nie ona jedynym wyrózniającym elementem byłaby jakość składników ale z różą daję to bardzo fajny efekt którego nie czułem wszędzie. Róża jest bardzo schowana ale podkreśla grubym podpisem całe dzieło perfumiarza. Większość skórzanych perfum kojarzy mi się z dziadami, ale nie te. Bardzo radosne perfumy i mimo ciężaru widzę to raczej wiosną a może nawet i latem. Gdyby nie cena i Sillage od Kinetic stojący na półce to mógłbym się rozejrzeć za flakonem. Aż dodam do wishlisty, co mi tam.
Al Athal - W końcu trafiłem na Araba. Otwarcie niezrozumiałe, nut nawalonych że aż przydusza od tej dobroci i czuć przepych, po prostu luksus. To co wyłapuję od razu to aldehydy które mają nieco retro sznyt, róża i świeże kadzidło franciszkańskie, takie które dopiero co zaczeło emanować miętą, żadnym kościołem. Pachnie jak świeżo starte kawałki oudu. Niesamowity zapach pachnący nietypowym bogactwem. Tak mogą pachnieć bogatsze kobiety w UAE. Znowu jest róża, ale dzięki tej pozycji zaczynam rozumieć ich rolę w tych zapachach. Nigdy nie dominują, zawsze chowają się sprytnie z tyłu i tylko lekko nadają ton całej kompozycji. Tak zagrana karta wymaga ogromnego warsztatu perfumowego i to naprawdę czuć. Totalny unisex, kolejny kandydat na flakon. Przypomina mi Royal Incense od Omanluxury ale na lepszych składnikach i z większą zmiennością.
EDIT: Już wiem dlaczego. Nosem obydwu jest ten sam białas.
Al Nobl - otwiera się jabłkiem i lilią która jest delikatnie wodnista. Czułem to gdzieś wcześniej i ten zapach nie przypadł mi do gustu. Baza trąci charakterystyczną taniością co w tej klasie zapachu nie powinno mieć miejsca. Czułem te bazę w tanich arabach. PASS i shame on you.
Al Azal - otwarcie mocno karmelowe gdyż jedną z nut jest pralina. Wspierana przez drzewo cedrowe i wanilie dają efekt lekko mlecznej pralinki w otoczeniu lekkiego dymu z paleniska. Po kilkunastu minutach zaczynam czuć różę i fiołek. Nie wiem czy pralinkowe nuty to specjalność tej marki, ale nie jest dobrze. To druga najsłabsza pozycja marki z samplera, mimo że otwarcie było bardzo zachęcające.
Al Laylaa - otwiera się zielonym soczystym jabłkiem z równie zielonym kardamonem który dodaję imbirowo-cytrynowy akord i daję zapowiedź na coś więcej. Niestety te jabłko szybko staję się bardzo syntetyczne i zapach zaczyna jak Douglas po wymieszaniu wszystkich zapachów w środku naraz. Dosłownie mam taki feeling, jedna wielka papka. Trochę tu Laytona, trochę tu Amber Wood, trochę karmelku znanego z naszego mainstreamu. WTF?
Podsuowanie:
Ogółnie dochodzę do wniosku że Ghawali to marka której perfumy projektują nasi europejscy perfumiarze i to jest właściwie największy zarzut pod adresem marki. Miało być arabsko, a z niewielkimi wyjątkami ich perfumy pachną jak nasz lepszy mainstream. Mam przeczucie że tylko ich oleje i wersje perfum z dopiskiem "oud" były robione na ich lokalny rynek przez kogoś innego a te testowane przeze mnie to najzwyklejsi przebierańcy. Podobną teorie wysnuł @kris1111 . Nie pomaga też cena i z całym sercem nie jestem w stanie (poza Al Abiq) polecić żadnej z siedmiu aż pozycji.
Z odrobiną researchu da się znaleźć lepsze zapachy za połowę tej kasy i jestem pewien że wersje oud i olejki są dużo lepsze.
Teraz najważniejsze.
Zrobię #rozdajo osobom które zapioronują mój wpis i zobowiążą się do krótkiego podsumowania tego samplera z rozbiciem na poszczególne sample, jak ja wyżej.
Zapraszam!
#perfumy #recenzjeperfum
8fd9f1e7-90ac-4cf7-ac7e-d26d11d755f5
kris1111

Super podsumowanie👌. Mnie do #rozdajo nie uwzględniaj. Nie moje klimaty. Btw, niedawno opisywałem olej Al Thara Oud. No, tutaj to Araba można wyczuć non stop👍.

roadie

@Qtafonix a czy to podsumowanie może być napisane przez perfumowego amatora? bo nie wiem czy piorunować

Qtafonix

@roadie no jasne, plusuj i wygrywaj xd

roadie

@Qtafonix kwii jak wygram to napisze taka recenzje że hej

fantasmagorian

Al Abiq brzmi ciekawie, choć przyznam, ze jeszcze nie poznałam nigdy dobrze przedstawionej w perfumach róży. Marzenie taką znaleźć...

potnaj

@fantasmagorian a probowalas Etat Libre d’Orange Hermann a Mes Cotes Me Paraissait Une Ombre?

fantasmagorian

@potnaj tak.. zapach okej, ale nic poza tym

Qtafonix

Al Laylaa to najzwyklejszy klon Laytona z lekko podaną różą w ich stylu.

Qtafonix

Dzisiaj o północy zamykam listę piorunujących i robię losowanie.

Qtafonix

Wheel decide zadecydowało że @testowy_test został zwycięzcą. Gratuluję.

Czy jesteś w stanie sprostać wyzwaniu pepsi, tfu, Araba?

5ee2fef4-9949-4d38-b753-36fd3e2bbf71

Zaloguj się aby komentować