Zdjęcie w tle
Czarny humor

Społeczność

Czarny humor

1k+

Najczarniejszy z czarnych

Zobaczyłem rano bezdomnego, który spał pod kartonem na stacji PKP. Położyłem na pudle kubek ze Starbucksa. Nagle wstał:


- Dziękuję - powiedział


- Nie ma problemu - uśmiechnąłem się.


Spojrzał na mnie ponownie:


- Ale ten kubek jest pusty


- Wiem, chciałem zrobić Ci w domku komin.

HalBregg

@JesteDiplodokie przesadziłeś

Okrupnik

Dobrze że nie postawił pudełka zapałek w makiecie auschwitz

Utylizejszyn

@JesteDiplodokie ej, ale teraz to żal mi się zrobiło bezdomnego xD

Zaloguj się aby komentować

HalBregg

@JesteDiplodokie to jest blondsizm

Zaloguj się aby komentować

@Utylizejszyn : ostatni na dzisiaj bo spadam do domu xD


Stewardessa dostała polecenia od kapitana, by w sposób dyplomatyczny, delikatny poinformować pasażerów o tym, że samolot ma awarie i za kilka chwil się rozbije.


Stewardesa wychodzi do pasażerów i pyta:


- Czy wszyscy mają paszporty?


Pasażerowie z entuzjazmem odpowiadają:


-Taaak!!!


- W takim razie niech wszyscy je podniosą i zamachają do mnie.


Pasażerowie podnoszą paszporty w górę i radośnie machają w górze.


- A teraz wszyscy rolujemy paszporty nad głową, rolujemy, rolujemy, rolujemy.... ciaśniutko, ciaśniutko........


Pasażerowie entuzjastycznie zwijają dokumenty


- A teraz niech wszyscy wsadzą sobie je głęboko w d⁎⁎ę, żeby zwłoki dało się łatwo rozpoznać.

Zaloguj się aby komentować

Utylizejszyn

@JesteDiplodokie wody, dajcie wody xD

Wannasauna

@JesteDiplodokie @Utylizejszyn Znam podobny

Co ma wspólnego piła z papierem toaletowym?

Chwila nieuwagi i ręka ujebana

Thomash80

Co to znaczy przejęzyczenie? To jak język z cipeczki zejdzie na dupeczke.

Zaloguj się aby komentować

Nauczycielka poleciła dzieciom skonstruować pułapkę na myszy. Na drugi dzień sprawdza prace. Podchodzi do Jasia. Jaś przyniósł deseczkę, w nią wbity gwóźdź i na tym gwoździu serek. Pani pyta jak to działa, no to on na to, że myszka podchodzi, je serek, aż nagle jej gardziołko nabija się na gwóźdź.


- Ale to makabryczne! Wymyśl coś innego - mówi do Jasia.


Na drugi dzień Jasio przynosi inną deseczkę i na niej w dwóch miejscach przymocowany serek, a miedzy tymi serkami żyletka.


- Jak to działa? - pyta nauczycielka.


- Myszka podchodzi i zaczyna się zastanawiać który serek zjeść, patrząc to raz na jeden serek, to dwa na drugi. No i tak długo zastanawia się, i kręci główką, aż szyjka przerżnie się na tej żyletce.


- Ale makabryczne! - krzywi się nauczycielka. - Wymyśl coś innego.


Na trzeci dzień przynosi Jasio swój wynalazek. Pani ogląda pułapkę i pyta:


- Jasiu, dlaczego twój projekt to tylko mała deseczka?


- To jest moja pułapka na myszy.


- Więc powiedz, jak działa.


- Myszka podchodzi do deseczki, chwyta ją w łapki, wali się nią po głowie i krzyczy: "Nie ma serka, nie ma serka!!!".

Zaloguj się aby komentować

Przed bitwą pod Grunwaldem spotykają się obie armie. Zadowoleni z tego, że się wzajemnie odnaleźli urządzają imprezkę.


W krzyżackim obozie wszyscy napierdoleni, klina klinem popychają, sytuacja trwa kilka dni. Pewnego poranka budzi się Wielki Mistrz Ulryk von Jungingen i odbierając podawaną mu flaszkę, pyta sługi:


- Co to my dzisiaj mamy?


- Dzisiaj ma być bitwa, Wielki Mistrzu...


- O k...a... - powiedział skacowany Mistrz przecierając twarz.


Gdy już po paru głębszych Mistrz zaczął kontaktować, doszedł do wniosku, że zamiast wymordowywać się wzajemnie można by wystawić do walki po jednym rycerzu z obu stron i wygra ta strona, której rycerz zwycięży. Nie będzie musiało tylu ginąć. Jak pomyślał tak zrobił. Wysłali więc kolesia z dwoma mieczami (czy dwóch gości z jednym mieczem?) z poselstwem do Polaków. A tam... balanga na całego! Trzeba znaleźć Jagiełłę! Po pewnym czasie odnaleźli go w końcu najebanego w stogu siana. Przystał Na wszystko, co mu powiedzieli...


Teraz trzeba wybrać odważnego do walki. Krzyżacy nie mieli z tym większego problemu - wybrali oczywiście Zygfryda de Loewe - najmężniejszego z mężnych. Był to rycerz z drewna nie strugany. 3,80 wzrostu, 2,40 w barach. Teraz trzeba znaleźć dla niego konia. Niestety, jakiego by nie przyprowadzili, to albo się załamywał albo Zygfryd kolanami o ziemie szorował... Sytuacja beznadziejna. Na szczęście Wielki Mistrz miał znajomości u Hannibala.


- Masz tu ode mnie tego słoniokonia. Na pewno będzie dobry.


Rzeczywiście, teraz to Zygfryd nawet stopami ziemi nie dotykał. Kolejny problem to miecz: szukają i szukają, ale żaden nie jest dobry. Największy miecz jaki znaleźli w całych Prusach to Zygfryd w trzech palcach trzymał! To przecież bez sensu! Poszli więc do kowala, aby wykuł odpowiednie oręże. Kowal wykuł najpotężniejszy miecz jaki istniał - siedmiometrowy!


Zygfryd zważył go w ręku, jak machnął, to za jednym zamachem ściął 14 dębów!


- No, tym to mogę walczyć!


Pozostała jeszcze zbroja. Jakiej by nie znaleźli to albo za mała, albo jakaś taka lekka... Ostatecznie stary znajomy kowal wykuł odpowiednią zbroję dla Zygfryda. Za⁎⁎⁎⁎sta płytówka - pasowała jak ulał, zdobiona złotem i nader wszystko wytrzymała. Zygfryd był gotowy do walki.


Tymczasem w obozie Polaków ten sam problem. Jagiełło szuka ochotnika, ale nikt się nie zgłasza. Król postanawia wziąć ich sposobem - polewa dodatkową porcję miodu (wiele razy). Niestety, nawet totalnie na⁎⁎⁎⁎ni nie chcą walczyć. Jagiełło poszedł do starego druha - Zawiszy Czarnego. Niestety, ten nie był skory do opuszczania domu.


- Ubrudzę się tylko, jeszcze może mi się coś stać... Daj mi spokój!


Kolejny był Maćko z Bogdańca - ale ten również nie był chętny.


- Tu Jagienka na mnie czeka, a ja się będę gdzieś po jakiś polach bitwy chędożył? Nie ma mowy!


Następny Jurand - ale ten ma oczy wyjebane! BEZNADZIEJA!


Załamany Król wziął sznur i poszedł do lasu się powiesić. Idzie i nagle widzi: jakiś kurdupel - metr dwadzieścia - konus taki, ubrany w marną skórzaną kurteczkę, z zardzewiałą szabelką u pasa, opiera się o drzewo i napruty jak worek... spawa.


U Króla pojawiła się iskierka nadziei, takie małe światełko w tunelu. Podchodzi i pyta, czy ten się zgodzi na walkę.


- No pewnie! - odpowiedział napierdolony totalnie głos. Nie był w stanie powiedzieć nic więcej.


Teraz trzeba go wyposażyć. I tu problem. Jakiego konia by nie znaleźli, to dla małego Polaczka olbrzym. Nie utrzymałby go nawet. Olali sprawę. Teraz miecz. Niestety, nawet najmniejszego nie był w stanie unieść. Wyluzowali.


Jeszcze zbroja. Ale jakiej by nie przynieśli, to dla naszego bohatera jak dom wielka - popijawy by mógł w środku urządzać. Dali se siana. Zostawili mu tylko to co miał - cienką skórę i przerdzewiałą szabelkę. Na koniec poprosili tylko o jedno:


- Po wszystkim możesz robić co chcesz, ale w dzień bitwy, na Boga, przyjdź trzeźwy!


Słonce wzeszło, obie armie stoją naprzeciwko siebie. Z szeregu krzyżackiego wyłania się wspaniały rycerz. Ale gdzie Polak???... Szukają go i szukają. W końcu znaleźli - oczywiście napierdolony jak dzwonek. Mimo to tanio skóry nie sprzedamy. Cucą go i wypychają. Na ugiętych nogach, zataczając się wychodzi na pole bitwy. Naprzeciw niemu wielki Zygfryd de Loewe w błyszczącej złotem zbroi, z wykurwistym mieczem, na potężnym słoniokoniu. Spina wierzchowca i rusza do ataku. Pędzi z ogromną prędkością, ziemia drży pod kopytami słoniokonia, drugie słonce błyszczy na złotej piersi Zygfryda (wielki miecz zasłania to pierwsze).


Jagiełło wytrzeźwiał natychmiast i pojął co zrobił. "Ja pi⁎⁎⁎⁎lę! Przecież on zaraz zmiażdży naszego i wpadnie w nas - rozniesie nas w puch. Jesteśmy już martwi!" - pomyślał zasłaniając twarz.


- W NOGI, kurrrrwa, W NOGI!!! - krzyczy Król i wszyscy spierdalają gdzie popadnie.


Zygfryd de Loewe na swym słoniokoniu wpada na kurdupla Polaka - huk, trzask, uniósł się tylko kurz i dym... Wielki Mistrz podjeżdża na miejsce potyczki,aby pogratulować swojemu zwycięstwa. Kurz opada, a tu straszny widok: słoniokoń leży z obciętymi nogami, parenaście metrów dalej Zygfryd (całe piszczele ma pokrwawione), a Polak stoi niewzruszony opierając się o szablę i mówi:


- Gdyby nie było "W NOGI", to bym cię k⁎⁎wa za⁎⁎⁎ał..."

Mikry_Mike

@JesteDiplodokie znam wersję gdzie to nie był kurdupel, a stary rycerz, już niemal dziadek, który ledwo chodził i mieczem się podpierał

JesteDiplodokie

@Mikry_Mike nie znam raczej. Możesz zastosować xD

Mikry_Mike

@JesteDiplodokie


15 lipca 1410 roku. Wstaje świt. W lesie budzi się polski obóz. Poranny posiłek, modlitwa. Jagiełło staje przed namiotem, powiadomiony o przybyciu posłów krzyżackich.

-Panie, Wielki Mistrz, Ulrich von Jungingen, proponuje, by zamiast toczyć tu krwawą bitwę i stracić kwiat rycerstwa, wyznaczyć jednego z każdej ze stron. Niech oni stoczą pojedynek, a który z nich zwycięży, tego strona uznana zostanie za zwycięską w całej bitwie.

Po chwili namysłu Jagiełło się zgodził. Posłowie odjechali, a Jagiełło podążył do namiotów rycerzy.

-Słuchaj Zawisza, zamiast bitwy będzie pojedynek - pójdziesz walczyć o wygraną bitwę ?

-No wiesz Władek, pojutrze tak. No może jutro... Ale dziś nie dam rady. Rozumiesz, imprezka była, daliśmy czadu no i ... Po prostu nie dam rady.

Król udał się więc do kolejnego rycerza:

-Powała, pójdziesz walczyć w pojedynku o wygraną bitwę ?

-Sorki Władek, wczoraj była imprezka u Zawiszy. Daliśmy czadu no i wiesz.... Pojutrze spoko, dziś nie dam po prostu rady....

Udał się więc Jagiełło do kolejnego namiotu:

-Zbyszko, pójdziesz walczyć o wygraną bitwę ?

-Królu złoty, nie dam rady. Była imprezka ...

-Tak, tak, wiem - u Zawiszy. Kto jeszcze tam był ?

-No chyba wszyscy...

-Zwołaj wojska, niech się ustawią w szeregu pod lasem...

Stanęło więc polskie wojsko pod lasem, naprzeciw król.

-Słuchajcie, będzie pojedynek o wygraną bitwę. Czy ktoś z was jest w stanie stanść do niego?

Siedzą rycerze w kulbakach, każdy łypie na drugiego, głowy pospuszczali. Nikt nie chce... Nagle słychać:

-Ja! Ja! Ja chcę!!! Ja pójdę!!!

Rozglądają się i widzą - stary dziad z brodą do pasa, ubrany w jakiś taki jutowy worek, łachmany.

-Rany Boskie, nie ma nikogo innego ????

No i nikogo innego nie było. Dali więc dziadkowi długi dwuręczny miecz. Idzie dziadek przez pole, miecza nie dał rady dźwignąć więc ciągnie go za sobą .... Patrzą Polacy, a z przeciwnej strony wyjeżdża na koniu wielkim jak stodoła zakuty cały w lśniącą zbroję wielki jak dąb rycerz. Jagiełło chwyta się za głowę i jęczy, a Polacy wrzeszczą:

-Dziaaaadeeeeek!!! W nooooogiiiiii!!! W noooooogggiiiiiiiiiiiiiii!!!

Rycerz niemiecki jednak już ruszył, dopadł dziadka który w ogóle nie zamierzał uciekać, podniósł sie tuman kurzu. Nic nie widać tylko jakieś takie jęki słychać. Po chwili wiatr oczyścił pole z pyłu. Patrzą Polacy a tam koń bez nóg, krzyżak bez nóg, a dziadek stoi i trzęsące się ręka trzyma miecz na gardle Niemca. I mówi:

-Masz szczęście c⁎⁎ju, że krzyczeli "w nogi", bo bym ci łeb upierdolił!!!

Zaloguj się aby komentować

Okrupnik

@JesteDiplodokie bezdomni udają kaczki w jeziorach

Zaloguj się aby komentować

naziduP

@JesteDiplodokie Dla jednych do blokowania, a dla innych do obserwowania

naziduP

@JesteDiplodokie legancko byq, doceniam +1

Zaloguj się aby komentować

Janpawel2.1

Jeszce kilkadziesiąt lat temu rodzice dawali dzieciom do ssania mak zawinięty w pieluszkę. Ale w tym dowcipie chodzi o alfabet Braille'a.

JonesMajoness

@JesteDiplodokie dlaczego niewidome dzieci lubią bułki z makiem - tak powinno być

JesteDiplodokie

@Janpawel2.1 no to przyznaję się bez bicia, że spaliłem ten dowcip bo nie znałem kontekstu xD

@JonesMajoness już wiem

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Do psychiatry przychodzi lekko jebnięty facet, który ciągle klaszcze. Co przestaje, to po chwili znów zaczyna. I tak w kółko napierdala tymi łapami. Lekarz w końcu nie wytrzymuje:


- Panie, czemu pan tak klaszczesz jak zjeb?


- A bo lwy odstraszam.


- Ale przecież tu nie ma lwów!


- No właśnie nie ma k⁎⁎wa bo działa!!!

Zaloguj się aby komentować

Utylizejszyn

@JesteDiplodokie jaki suchar xD. Wody, dajcie wody pffff.

Zaloguj się aby komentować

pawelczi

@senpai ukradłem i wrzuciłem na dzidę. Tak tylko mowie

Jim_Morrison

To w Wiedźminie byli damscy samuraje i czarne elfy? Ech, pora umierać.

senpai

@Jim_Morrison nie zapominaj o karłach z toporem

Zaloguj się aby komentować