@kodyak takie rzeczy generalnie są ścigane z oskarżenia publicznego i to prokuratura decyduje o podjęciu się tego, lub nie.
Trzeba rozróżnić oskarżenie w sensie formalnym i oskarżenie w sensie potocznym. Zgłoszenie na policję potocznie też jest traktowane jako oskarżenie.
A meritum jest takie, że nawet jeśli nie masz żadnych dowodów, ale jesteś ofiarą przestępstwa, to nadal możesz zgłosić to (potocznie oskarżyć) i nie można tego w żaden sposób systemowo blokować czy za to karać. Oczywiście dostarczenie gotowych dowodów jest wskazane, ale służby mają możliwość zdobycia dowodów o których normalnie człowiek może w szoku i stresie nie myśleć.
Cała dyskusja z tamtym ułomem opierała się o to, że sam fakt uniewinnienia dla niektórych bezmózgów miałby oznaczać postawienie w stan oskarżenia osoby która zgłosiła możliwość popełnienia przestępstwa, ale nie udało się zebrać wystarczająco mocnych dowodów.
Karać oczywiście należy, jeśli się stwierdzi że całe zgłoszenie było całkowicie bezpodstawne (kara w ograniczonym zakresie) lub w celu świadomego zaszkodzenia (bardzo surowa kara) - ale nie można mieć automatyzmu: "nie udało się zebrać dowodów więc kara dla osoby zgłaszającej"...