Wzięło mnie na wspominki i odkopałem kilka książek z autorskimi dedykacjami jakie zebrałem przez te kilkanaście lat. Najbardziej cenie te, które były poprzedzone rozmową, albo chociaż zamienieniem kilku zdań z autorem. Poniżej kilka moich ulubionych:
-
dedykacje Grzegorza Swobody w Batoche 1885 i Dublin 1916. Pewnie większość z Was pozycji i autora nie kojarzy (poza fanami Historycznych Bitew Bellony i historii Irlandii). Byłem wtedy nastolatkiem, a spotkanie z autorem przerodziło się w kilkugodzinną rozmowę. Mogę śmiało powiedzieć, że to właśnie Grzegorz Swoboda rozpalił we mnie miłość do historii. Później przez jakiś czas zdarzało nam się wymieniać maile. Miałem zupełnie inne poglądy (zarówno polityczne, jak i te związane z interpretacją pewnych wydarzeń historycznych), ale każdy mail to była prawdziwa uczta. Pan Grzegorz był intelektualistą w starym stylu, z bardzo szerokimi zainteresowaniami, który podrzucił mi wiele pozycji, które ukształtowały mnie jako człowieka. Autor zmarł w 2021 roku.
-
dedykacja prof. Kuleszy w HaBeku o wojnie peloponeskiej. Dedykacja pochodzi z przedsprzedaży, chociaż autora miałem okazję poznać. Podziwiam długość, fajnie dobraną sentencję, oraz to że została wykonana piórem. No zdecydowanie jest to kilkanaście poziomów wyżej niż bolące paluszki Wolskiego #pdk
-
"Tracę ciepło" Orbitowskiego - moja mama była z Łukaszem na piwie, a ja bardzo chciałem mieć dedykację w "Widmach" (które uwielbiam i uważam za jedną z lepszych polskich książek fantastycznych XXI wieku). Pech chciał, że akurat pożyczyłem je koledze, więc szybko poleciałem do Empiku kupić jakąś książkę, której jeszcze nie miałem - trafiłem akurat na "Tracę ciepło". Trochę wstyd, ale do dzisiaj jej nie przeczytałem xD
-
"Krall" - udało mi się przypadkiem złapać Panią Hannę we "Wrzeniu świata" (warszawska kawiarnio-księgarnia założona przez Mariusza Szczygła) i dosłownie zamienić dwa zdania. Resztę autografów dozbierała mi moja mama.
-
"21:37" Mariusza Czubaja - niestety nie mam zdjęcia, bo kryminały oddałem mamie. Dedykacja również ogarnięta przez moją mamę, z dość fajnym żartem (którego nie przytoczę, bo nie chcę go spalić). Przy następnej wizycie postaram się cyknąć zdjęcie.
Z takich ciekawszych rzeczy mam również śpiewnik Jacka Kaczmarskiego z autografem autora (ale zakupiony już w tym stanie więc nie uwzględniam), czy "1859 dni Warszawy" z dedykacją prof. Bartoszewskiego.
Macie swoje ulubione książki z dedykacjami?
#ksiazki #hejtoczyta #pierogkulturalny




