Najlepszy z nich wszystkich był wirus Cysta, który generował dźwięki wulgaryzmów.
Obowiązkowym punktem spotkań towarzyskich z kolegami, musiało być odsłuchanie tych bluzgów, które ledwo co dało się zrozumieć, bo wykrzykiwane były z pierdzącego głośniczka gdzieś na płycie głównej. Ekscytacja dzieciaków była nieziemska, gdy komputer wykrzykiwał "c⁎⁎j ci w d⁎⁎ę" głosem robota.
#nostalgia #komputery
