Komentarze (7)

Kolekcjoner_dusz

Wklejam cały artykuł, bo archive.ph wali w c⁎⁎ja...


Pięciu czołowych rosyjskich producentów alkoholu powiadomiło sieci handlowe o podwyżkach cen swoich produktów od 1 stycznia 2026 r. Według gazety „Kommiersant”, wyroby spirytusowe podrożeją od 10 proc. do 17 proc. w zależności od producenta.


Grupa Nowabiew (najbardziej znane wódki „Bieługa”, „Archangielska”) podnosi ceny o 10 proc., grupa KWK (koniak „Koktiebiel”, wódka „Medoff”) ogłosiła podwyżkę o 15-17 proc. Syberyjska Grupa Alkoholowa („Piać Ozior”, „Sea Witch”) ogłosiła podwyżkę o 12 proc., Alkohole grupy Ładoga („Carskaja”, „Krutojar”) podrożeją o 10 proc.

Natomiast Grupa Rust („Russian Standard”, „Żurawli”, „Zielionaja Marka”) Rustama Tariko – drugi pod względem wielkości produkcji wódki spirytusowy koncern świata, nie podała szczegółów podwyżki cen. Rust w latach 2013-2022 był właścicielem największego producenta wódki na świecie – polskiego CEDC. Po lutym 2022 r., kiedy to Rosja napadła na Ukrainę, Tariko sprzedał CEDC polskiemu holdingowi Maspex i skupił się na rynku rosyjskim.


Rosyjscy potentaci alkoholu tłumaczą podwyżki hasłem „nie chcę, ale muszę”. Gorzelnie zostały do nich zmuszone z powodu rosnącej od początku rosyjskiej wojny akcyzy i inflacji, a także wyższych kosztów finansowania zewnętrznego. Rosyjski rząd zatwierdził podwyższenie od 1 stycznia 2026 r. akcyzy na trunki o zawartości alkoholu 18 proc. lub wyższej o 11,4 proc. W przypadku alkoholu o zawartości alkoholu poniżej 18 proc. akcyza wzrośnie ze 148 rubli do 165 rubli za litr. Jednocześnie podatek VAT został podniesiony z 20 proc. do 22 proc.


Grupa Rust odnotowała wzrost kosztów produkcji z powodu wyższych cen butelek, etykiet i opakowań. Ładoga skarży się na wzrost kosztów transportu i logistyki magazynowej, a także kosztów energii. Grupa KWK odnotowała wzrost cen destylatów koniakowych.


Ponadto producenci spodziewają się, że władze podniosą minimalną cenę detaliczną wódki, brandy i innych mocnych alkoholi, a także koniaku i whisky produkowanych z surowców leżakowanych co najmniej trzy lata. Firmy przygotowują się również na to, że podwyżka cen wpłynie (negatywnie – red.) na popyt w pierwszym kwartale 2026 r.


Według danych Federalnej Służby Kontroli Rynku Alkoholu i Tytoniu, sprzedaż alkoholu w Rosji w ciągu 11 miesięcy 2025 r. zmniejszyła się o 9,8 proc. rok do roku, osiągając poziom 18,19 mln dal (1 dal = 10 l). Tymczasem sprzedaż likierów i wódek smakowych wzrosła o 13,4 proc. do 16,7 mln dal, przy czym głównie wynikało to ze spadku spożycia napojów niskoalkoholowych. Ponadto, od stycznia do listopada 2025 r. produkcja alkoholu w Rosji spadła o 6,7 proc. rok do roku do 158,5 mln dal.


To, czym martwią się legalni producenci, cieszy szarą strefę alkoholową, która w Rosji jest równie potężna jak oficjalny biznes. Nielegalne gorzelnie ulokowane w najbiedniejszych – muzułmańskich republikach Rosji, jak Inguszenia, Czeczenia czy Dagestan, są pod kontrolą miejscowych gangów wspomaganych przez skorumpowanych urzędników.


Alkoholowa szara strefa dostarcza blisko połowę alkoholi wypijanych przez rosyjskie społeczeństwo. Ten rozchodzi się w melinach i na targowiskach, a ponieważ jest tańszy od wciąż drożejących oficjalnych napitków, popyt rośnie. Do tego dochodzi produkcja samogonu „na własne potrzeby”. Stąd wzięły się oficjalne dane o spadku spożycia alkoholu w Rosji, czym chwali się reżim na Kremlu.


Tymczasem pijaństwo rosyjskie rośnie w miarę, jak coraz dłużej trwa wojna Putina. Z badania NielsenIQ z 2023 r. wynika, że Rosjanie stosują alkohol jako antydepresant – coraz częściej w godzinach pracy. Wadim Drobiz, szef Centrum Badań Rynku Alkoholu w Rosji, nie ukrywa, że rosnące pijaństwo to głównie rezultat rosnącego stresu związanego z wojną na Ukrainie.


Było wiele tego przykładów. Jeden z głośniejszych to odesłanie do domu ośmiu mieszkańców Syberii, którzy zostali zmobilizowani we wrześniu 2022 r. W obozie przygotowawczym mężczyźni pili jednym ciągiem przez tydzień. Przeżyli i uniknęli śmierci w okopach. Zostali odesłani przez armię do domów.

xniorvox

@Kolekcjoner_dusz Cudowne wiadomości! Spożycie rośnie, wódka sklepowa drożeje – ergo: będą chlali więcej lewej wódy. Do wojny dojdzie bieda jako powód i wymówka, żeby pić. Stracą uczciwi producenci, płacący podatki i zatrudniający ludzi – wpływy do budżetu więc zmaleją, a może, daj Boże, niektórzy pracę stracą i sami zaczną chlać. Dodatkowo czarny rynek się zwiększy, gangi będą chętniej korumpowały urzędników i bardziej brutalnie walczyły o wpływy, wzrośnie też liczba zatruć metanolem i innymi cudami.


Szacunek wujku Wowa, nikt nie potrafi tak zręcznie i widowiskowo okraść, upodlić i zdegenerować tych jebanych kacapów.

PeregrinFuk

@xniorvox teraz trzeba tych bimbrownikow przekupić, żeby we flaszki lali metanol i od razu będzie mniej mięsa do szturmów

Farmer111

Dzięki dobry człowieku 🙂 Połowa wypijanego alko u ruskich to nielegalna produkcja i trzeba doliczyć własny bimber. kiedyś pisali, że przy stacjach metra babuszki sprzedają bimber niewiadomego pochodzenia. ale ruscy będą wmawiać światu, że u nich to mniej się pije niż w Polsce.

3majmipiwo

Dobrze! Im gorzej tym lepiej. Zdychajcie tam pijane ruskie karaluchy.

matips

Stracą albo nie. Nie wiadomo gdzie są na słynnej krzywe Laffera. W Polsce też argumenty o melinach są podnoszone przy każdej dyskusji o akcyzie, a kolejne podwyżki i prohibicje wcale nie doprowadziły do rozkwitu melin.

CHVOS

Szybciej będzie się robiło ciemno w Rosji.

Zaloguj się aby komentować