Wiemy, że większość osób z hejto jada bio/eko własnej roboty pyszności od babci i dziadka, że idealnie zbilansowane makro a nawet mikroskładniki, że wędliny i mięso z dyskontów i marketów odkupują producenci, żeby się wydawało, że to schodzi ALE jeśli ktoś przez przypadek całkiem trafił na jakiś nędzny pomiot w takim sklepie, który MUSIAŁ zjeść bo tak wyszło nieszczęśliwie to może proponuję wątek z jedzeniem dyskontowym, które OD BIEDY da się zjeść.
A tak na serio to chciałbym wątek o dyskontowych perełkach. Mówimy o właściwościach zmysłowych
pomijamy wartości zdrowotne lub nie stawiamy ich na 1 miejscu.
Ja zacząłbym od pasztetów z dodatkiem mięsa pieczonego z Lidla picrel
W składzie najważniejsze są:
-
Mięso wieprzowe: 33.0%
-
Wątroba wieprzowa: 22.0%
-
Tłuszcz wieprzowy: 12.6% (estimate)
Potem to woda, przyprawy itp
Bardzo ładnie skomponowany smakowo, bardzo czuć tą pieczenią na chlybek w sam raz a i do ryja prosto wchodzi jak kto chleba nie jada.
#jedzenie #dieta #zakupy