#wiadomoscipolska #polska #oswiadczenie #olsztyn
Wg Business Insider, najlepszym miastem do życia w Polsce jest... Olsztyn xD Nie wiem jakie kryteria zastosowano bo jak chciałem poczytać to jest paywall ale gniję potężnie, bo ja w Olsztynie spędziłem jakieś 7 lat, i mogę tylko pośmiać się z takich artykułów.
Czy Olsztyn jest złym miastem do życia? Tego nie powiem, ale jak jesteś milionerem albo masz pracę zdalną to jest to spokojne miasto z jeziorami, naturą dookoła, z dala od zgiełku większych miast - no spoko. Ale jak jesteś typowym Polakiem na dorobku Olsztyn to dziura, jak jesteś młody bez kasy to znalezienie normalnej pracy tam graniczy z cudem, ludzie biją się o robotę w galeriach bo tego namnożyło się pod korek, no i magazyny budują dookoła, przemysłu żadnego, IT tam nie ma, ze znajomych zostały tam jakieś 2 osoby reszta Trójmiasto albo okolice Warszawy czy inne większe miasta.
Nad jeziora przyjeżdża tłuszcza z całej okolicy i wydaje się czasem że kwitnie tam życie, ale w centrum i okolicach poza okresem letnim niewiele się dzieje, stare miasto nawet jest jakieś pustawe. Dobrze że jeszcze są tam jacyś studenci to okoliczne galerie mają pracowników za półdarmo bo inaczej nie byłoby tam totalnie nic.

Rozumiem że do Warszawy tłumy wjeżdżają bo w Olsztynie na Zatorzu skończyły się mieszkania w wielkiej płycie taki ten Olsztyn zajebisty xD
smierdakow

Nie wiem jakie kryteria zastosowano bo jak chciałem poczytać to jest paywall


Spróbuj w karcie incognito

Klamra

@Voltage Oczywiście nie mam aż takich kompetencji jak Ty, bo tam mieszkałeś. Ale jeżdżę do Olsztyna regularnie, przynajmnije raz w roku z pracy i bardzo mi się tam podoba. I mógłbym tam mieszkać. Mi nie przeszkadza to, że to jest stosunkowo mała miejscowość. Pracę, może bym tam znalazł, niekoniecznie w mojej profesji, ale grubo się zastanawiam, żeby na starość się przeprowadzić właśnie do Olsztyna. Kolejni kandydaci to Kołobrzeg lub miasto Hel. Po prostu lubię wodę (morze, jeziora)

Voltage

@Klamra to jest dokładnie to co opisałem w drugim akapicie na początku - fajne miasto jak tam nie mieszkasz tylko jesteś przejazdem, albo jesteś ustawiony. Miasto tragiczne gdy jesteś na dorobku, ceny mieszkań astronomiczne, pracy brak, młodzi uciekają więc miasto się starzeje, młodych widać głównie jak studenci zjadą i w sumie chyba tylko to już napędza Olsztyn. Daleko od szlaków logistycznych, centrum kraju, wielkie firmy nie są zbytnio zainteresowane tymi krainami.

Nie demonizuję Olsztyna, ale nazywanie go najlepszym do życia w kraju to jest jakiś żart.

DiscoKhan

@Voltage W Warszawie jak Ukraińcy mieszkania pokupowali i czynsze powzrastały to osobiście znam przypadek jak kogoś przestało być stać na życie w Warszawie i w się wyprowadził na północ ale szczegółów aż tak nie znam, to no nie był bliski znajomy.


Tłumy to może nie ale Warszawa to też jest dziura tak naprawdę. Do podrzędnej knajpy napić się piwa płac po 20 złotych, bo to jest Warszawa a jak kogoś zapytasz czy faktycznie go stać to się czerwony na mordzie robi i wychodzi, że gówno zarabia i go ten browar w knajpie boli.


Ludzie z zachodu jak przyjeżdżają do Warszawy to się pytaja czemu jest tak drogo, bo w Amsterdamie mozna5 taniej kawę kupić ba przykład xd

Voltage

@DiscoKhan tylko w Warszawie masz potężne możliwości - korporacje, międzynarodowe firmy, stolica. W Olsztynie pamiętam jak szukałem pracy po studiach to były urzędy, galerie, biura nieruchomości czy Januszexy które mają jeden wspólny mianownik - minimalna krajowa. W banku dawali mi nieco więcej, z 300zł ponad minimalną xD

DiscoKhan

@Voltage no, a większość zarabia w tych korpo damski chuj.


Jak ja pracując po 6 godzin przy sprzątaniu miałem lepsze zaeobki niż sporo menadżerów niskiego szczebla, ale ja byłem panem sprzątaczkiem a oni to Panowie Menadżerowie. Kij z tym, że za taką gówno robotę można już lepsze pieniędze wyciągnąć jak się jest ogarniętym i szef jest w porządku.


Jasne, jak się jest jakimś konkretnym specjalistą to spoko ale w korpo żeby dobre pieniądze zarabiać to trzeba być mistrzem lizania dupy. Dla większości zarobki wcale nie są takie dobre i już pomijam, że wynajem większość pensji przeżera.


Większość w żadnym luksusie nie żyje tylko jak biedaki, od pierwszego do pierwszego, bo koszty życia nie pozwalają żeby tam oszczędzać.


Super stołki w korpo gdzie dyrektorzy regionalni zarabiają marną dwukrotność tego co zwykły pracownik, szkoda gadać. I frajerzy łykają kit, że to przez podatki. W korpo obecnie są gówno a nie pieniędze, jedynie hajs się znajduje jak się jest outsourcowanym - bo wtedy biurokracja tego nie ogarnia i nawet za głupie sprzątanie można konkretne pieniądze brać. Przy okazji robota bezstresowa i satysfakcjonująca, bo przynajmniej widać co się robi.


Pojebane czasy są generalnie, bp ja byłem i kontrolerem jakości tylko co mi po ładnym tytule jak się to na zarobki nie przekładało.

Voltage

@DiscoKhan ja robiłem w instalacjach i zarabiałem też dużo więcej - co nie zmienia faktu że przeklinałem każdy dzień w którym było mi dane się obudzić i wolałem w sumie zdechnąć niż obudzić kolejnego dnia, serio.

Wolę robić w czystym biurze za połowę tego niż zapierdalać fizycznie, i 90% ludzi jak nie więcej tak woli. Więc dla mnie to nie jest żaden argument żeby zajechać sobie psychikę i zdrowie dla kasy. Większość znajomych z korpo robi za moim zdaniem psi chuj ale jakoś egzystuje w większych miastach. Ja jestem od dłuższego czasu w IT (w Olsztynie nie mogłem znaleźć nic, mimo że był tam Zortrax który... A przemilczmy), musiałem wyjechać. Obecnie żyję tam gdzie mnie przyjęto i rozwinąłem karierę. Do Olsztyna wracam często - rodzina i ta garstka znajomych, ale za każdym razem jak tam wjeżdżam to zastaję puste chodniki, zero atrakcji żeby w ogóle wyjść z domu (rzygam już Ukielem), trochę drobnej patologii przy monopolach i galeriach i w sumie tyle. Nie chciałbym tam wracać bo nawet horyzonty myślowe wydają się dość wąskie kiedy większość wyjechała.

DiscoKhan

@Voltage ja znowu na odwrót, psychicznie nie wyrabiam klimatu tych ciągłych ploteczek biurowych, bezsensownego siedzenia na dupie nawet jak robota jest zrobiona ale godziny trzeba wysiedzieć i kij...


Zaś Warszawskie kluby to jest taka patola, że omijam je szerokim łukiem, w Holandii się lubiłem po klubach obijać ale w Warszawskich tyle razy miałem jakieś problemy jak nic nie zrobiłem tylko ewidentnie jakaś dupa była na mnie obrażona, że z nią potańczyłem chwilę i po prostu szedłem podbijać do innej - a z wyćpanym ochroniarzem się nie dogodasz.


Polska generalnie taka jest, że się wychodzi w odwiedziny do czyjegoś domu tak swoja drogą. W szachy w parku żeby sobie pograć nie miałeś naeet jednego typka? Browarek, szachy na magnesy relaks ;))

pokeminatour

@DiscoKhan o ile ktoś ma pracować za minimalną w zawodzie gdzie praca jest wszędzie to fakt Warszawa nie ma sensu.

Ale część osób chce

- pracować w swoim zawodzie

- móc w razie czego zmienić firmę a nie uzależniać się od jednego pracodawcy i jego humoru

- mieć mimo że za marna stawkę to lekka prostą pracę biurową.


Co do kosztów to zgadzam się, jeżeli ktoś chce wynajmować kawalerkę i dojeżdżać do swojej pracy w korpo w 15 czy nawet 30 minut to tak, może okazać się że go nie stać, ale jak zwiększy czas dojazdu do godziny/75 minut to na spokojnie to ogarnie. Ceny pod Warszawą są takie jak w powiatowych ( a przynajmniej niektórych)


Argumentem jest też to że na minimalnej nie dostaniesz kredytu hipotecznego i kupno mieszkania pomimo niższych cen w mniejszej miejscowości odpada. Natomiast w przypadku mieszkania w Warszawie lub pod, trochę większych zarobków zawsze można wynajmować pokój i myśleć o jakimś kredycie hipotecznym, może i nie w Warszawie a pod Warszawą w małym metrażu ale zawsze coś, jakaś nadzieja na poprawę swojego losu.

Voltage

@DiscoKhan @pokeminatour no właśnie problem jest taki że w Olsztynie masz podobne ceny wynajmu co w Wawce, ba nawet 1k więcej w Warszawie daje dużo większe szanse dla kogoś kto nie chce iść na kasę do dyskontu bo w Olsztynie zarobisz 3.5k oddasz 2k za mieszkanie, Warszawie zarobisz 5k wydasz 3k to i tak masz więcej na koniec. A to co podłogą w Warszawie jest sufitem w Olsztynie. Mieszkałem tam trochę więc nie piszę tak bo sobie z dupy wziąłem.

DiscoKhan

@pokeminatour jaka minimalna, w Warszawie się nigdzie za minimalną nie pracuje nawet przy prostych pracach.


Wyżej pisałem, ja znam te warunki i większość osób w korpo gówno a nie się spełnia zawodowo. Po co walić tymi pustymi frazesami, większość idzie klepać to co im każą i tyle za mocno średnie pieniądze i tyle.


No właśnie nieruchomościowo to Warszawa to już jest trabedia, pod Warszawą nie lepiej, bo ja pod nią mieezkan i mam swoją chałupę. Jak Ukraińcy przyjechali przy konflikcie i powykupowali, pozjamowali miejsca itp. To ceny poszły ostro w górę.


Zresztą mnie rozesłało jak w Warszawie po depresji jak wychodziłem za cieciowanie, gdzie normalnie spalem w nocy, miałem taką stawkę jak przy pracy w biurze sprzedaży. No sorry ale to byla jeszcze lżejsza praca xD


Prawdziwych specjalistow rozumiem którzy przy tych korporacjach pracują ale większość to ze względu ns koszty wynajmu i życia miała gorszą jakość życia, bo korposzczurki nie potrafią swoimi finansami zarządzać. Starszy brat, od zera, bez wsparcia rodziny, ma swoją chałupę i wziął mały kredyt tylko na wykończenie. Po prostu ciągle pracował i ciągle oszczędzał ale lepiej walnąć sobie 3 browarki za 6 dych żeby zapomnieć o kredycie który ciąży jak kula u nogi. Sam się nie będę odzywał, bo potrafiłem po dwa etaty pracować ale jak przy kowidzie wszystkie pieniądze straciłem to w szpitalu na depresję tylko wylądowałem.


Ale generalnie mnie nie dziwi, że ktoś do Warszawy się przeprowadza, bardziej mnie dziwi, że się próbuje jakiś obraz zajebistej Warszawy budować jak rzeczywistość dla większości wcale taka super nie jest.


Albo właśnie praca w Warszawie i dojazdy do Wawy po ponad godzinę dziennie, super sprawa. Żyć nie umierać, Warszawski sen jak to Niemen śpiewał xD

DiscoKhan

@Voltage to nie są aż takie duże różnice, jeszcze ceny na wszystko w sklepach trzeba podkręcić i jakieś 15%-20%. Tych dodatkowych kosztów w Warszawie jest właśnie całkiem sporo. Tak samo wyjście do knajpy też jest sporo droższe itp.


Nie będę się sprzeczał co do detali między dwoma miastami z czego jednego po prostu nie znam ale tak jak to kwotowo tutaj pokazałeś to różnica w tym ile zostaje w kieszeni jest w sumie ledwie zauważalna.

pokeminatour

@DiscoKhan no może z tą minimalna przesadziłem, chodziło mi że jest mnóstwo zawodów przy których wyjazd do większej miejscowości nie ma sensu bo róznica to przykładowo 1k.


O ile różnica pomiędzy zarabianiem 3,5k a 5k w siłę nabywczej względem miast nie jest duża a jak ktoś prowadzi wielkomiejski styl życia to już w ogóle o tyle jest róznica w zdolności kredytowej zwłaszcza przy jakiś programach typu bk2 , to róznica pomiedzy wynajmem do końca życia a kupnem jakiegoś małego mieszkania na zadupiu.


Choć trzeba przyznać że w takiej sytuacji większość z tych co zarabia 5k raczej będzie wynajmować kawalerki w ciut lepszej lokalizacji i wydawać hajs na jakieś rzeczy mające osłodzić im cieżki żywot przez co będą żyć od 1 do 1. Przy takich zarobkach musisz wybierać pomiędzy średnim życiem teraz a życiem jak robak dziś by mieć potencjalne lepsze jutro. No i kumać że na pewne rzeczy mimo że teoretycznie masz jakieś pieniądze to nie jest cię stać - w myśl zasady że nie dla nas kwitnie ananas.


Ja przed Covidem zarabiałem 3k czyli dzisiejszy odpowiednik pewnie z 5k. Wynajmowałem pokój za 850zł i zyłem biednie ale za to bez wygód -jedyne wydatki to najem, bilet miesięczny, tanie żarcie i podstawowa chemia. Dzięki temu udało mi się odkładać połowe tego i wziąć kredyt na małe mieszkanie na podwarszawskim zadupiu 1h do pracy. Opcja słaba ale jaka jest alternatywa ? w rodzinnym mieście to by był wieczny wynajem lub poł życia z rodzicami co dla mnie jest jeszcze gorsze.

TrzymamKredens

@Voltage Nie mam pojęcia o Olsztynie ale wiem, że takie artykuły piszą oderwani od rzeczywistości dziennikarze z Warszawy. Ci sami ludzie dziwią się też dlaczego polacy kupują stare auta z niemiec a przecież wszyscy ich koledzy kupują nowe w salonie. Dwie ich najdalsze wycieczki poza Warszawę to było na lotnisko w Modlinie i na firmowy wyjazd do hotelu gdzieś na mazurach ale wiele nie pamięta bo przetrzeźwiał dopiero w niedzielę koło południa i trzeba już było wracać.

Zaloguj się aby komentować