Wiadomo, że zażądał tego prokurator Michał Gołda, którego kariera nabrała rozpędu po przejęciu władzy przez Prawo i Sprawiedliwość. A potem podpisany przez niego wniosek przyklepał sędzia Adam Grzejszczak, bez nawet chwili refleksji.
Prokurator Gołda sądził, że ma do czynienia z groźną członkinią zorganizowanej grupy przestępczej. W związku z tym nawet zaawansowana ciąża, w jakiej znajdowała się podejrzana, nie mogła stanowić wedle jego przekonania minimalnej choćby taryfy ulgowej.
Policjanci wpadli do niej o świcie, najwyraźniej podobnie jak prokurator przeświadczeni, że przyjechali zatrzymać jakąś niebezpieczną kryminalistkę. Kazali jej się ubrać, radiowozem wieźli przez pół Polski na przesłuchanie, a następnie odstawili za kratki.
Musiało chodzić o kryptowaluty. Jej mąż zaczął inwestować na giełdzie w czasie pandemii, gdy wskutek obostrzeń na całym świecie odwoływano kolejne koncerty i festiwale. Oboje stracili wtedy swoje podstawowe źródło dochodów. Flavia wkręciła się w temat dwa lata później. Nigdy nie grali o wielkie sumy, dla obojga była to raczej szansa, by dorobić do domowego budżetu.
Synka rodzi w lipcu, w męczarniach. Po czterdziestu dniach w areszcie jest cieniem siebie sprzed dwóch miesięcy. Od pół roku odizolowana od męża, pogrążona w depresji. Gdy trafia na porodówkę, lekarze rozpoznają ciążę wysokiego ryzyka.
#wiadomoscipolska #pieklokobiet

