Wczoraj @mordaJakZiemniaczek wrzucał zdjęcia swojego sushi i przy okazji pasty wasabi z House of Asia. Skuszony dodatkowo opiniami @Pol616 , @wonsz i @Michumi postanowiłem jej spróbować razem z dwoma innymi, a oto moje wrażenia:


Pasta z zestawu Sushi Tokyo Hannoki z Lidla


Na zdjęciu w pojemniku z imbirem. Wygląda jak Play Doh, smakuje podobnie. Kolor jakiś dziwny, wysuszona. Chwilowa ostrość szybko przemija, trzyma się bardziej języka.


Pasta Miyata


Na zdjęciu po lewej stronie. Najjaśniejsza barwa, ale całkiem przyjemna. Wygląda najwilgotniej z tych testowanych. Najrzadsza w konsystencji, łatwa w wyciśnięciu z tubki. Nie jest specjalnie ostra, smak ma trochę dziwny, zostaje na języku na dłużej.


Pasta House of Asia


Na zdjęciu po prawej stronie. Najciemniejsza, lekko zgniło zielona barwa. Bardzo gęsta, ciężko wychodziła z tubki, jako jedyna wygląda jak prawdziwa pasta. Ma przyjemny smak i dość szybko wali w nozdrza tak, że cierpnie skóra na czaszce. Przeczyszczenie zatok gwarantowane.


Zwycięzcą tego małego pojedynku jest pasta od House of Asia


#jedzenie #sushi

6aa5d7bc-dcdf-4cdc-a95a-3a7c9523ab77

Komentarze (3)

mordaJakZiemniaczek

Wypowiem się z pozycji autorytetu:

- chłop pierdo...ty

A tak serio, rozrobić zawsze można. Z wodą, z majonezem, z naszym chrzanem czy wynalazkiem kremochrzanowym których pełno. A jak ktoś chcę dostać po nozdrzach jak po pierwszej w gimnazjum kresce koki, to niech sobie dziabnie kawałek z House of Asia nie ukrywam, ze japońskiego oryginału niegdy nie jadłem i po prostu patrzę co mi smakuje i co ma sens jak robię dla 2-8 osób

Michumi

@Piechur nie sprawdziłeś Tokyoto

Piechur

@Michumi Nie znalazłem w sklepie, ale pamiętam

Zaloguj się aby komentować