Heh, w tej obecnej, trzeciej dekadzie wieku, coraz częściej uderza mnie, jak dystopijne wizje się sprawdzają. Takie z sci-fi z lat 80, 90-tych, na które patrzyło się z przymrużeniem oka jako właśnie dystopia. Wielopoziomowe schrony jak w Falloucie? Niby gdzieś tam powstawały przez zimną wojnę, ale ani nie były luksusowe, ani nie przewidziane na dekady, no i mimo że wiadomo że ludzie z kasą zawsze się ustawią, to raczej były to projekty skupione wokół władzy. A tutaj to jest zdecydowanie bliżej Fallouta już na etapie założeń.
Bodajże w człowieku demolce wszystkie auta były takie same, każde można było sobie pożyczyć. Dzisiaj auta rzeczywiście różnią się detalami bo wymogi bezpieczeństwa sprawiły że bryły są zbliżone, mamy car sharing, coraz mniej osób kupuje auta na własność. Rządzą megakorporacje. Kiedyś niby też były, ale dzisiaj wręcz warunkują naszą rutynę dnia - naszego życia w internecie chociażby, czy prozaicznych czynności jak zakupy.
Pierdoły jak GPS, dzisiaj dla nas norma, ale na precyzyjną lokalizację w Stanach dla zwykłego użytkownika zazwolono dopiero jakoś na przełomie wieków.
Drony bojowe, autonomiczne dostarczanie przesyłek, autonomiczne samochody - to wszystko już mamy w tej dekadzie.
Albo design - cyberpunkowe projekty wydawały się futurystyczne i przerysowane, a dzisiaj okazują się modne, mimo że przecież można było założyć że to tylko jedna z dróg i wcale nie tak to będzie wyglądać. Retro dzisiaj jest aktualne. Ciekawe czasy.