W sierpniu kończę trzydziestkę. Jeszcze pol roku temu na alkoholowym rauszu chciałem zorganizować fajną imprezkę, DJ, sala i te sprawy. Tak teraz im bliżej terminu poprostu mi się nie chce. Jeszcze rodzinka wczoraj mnie naciska, czy zdecydowałem się bo ciotki z Holandii i kuzynostwo i tak przyjadą. I już czuje na głowie presję, że warto by coś zorganizować, bo jadą taki kawał. Tylko aktualnie czuje, że gdyby doszło do takiej imprezy najchętniej posiedziałbym na niej godzinkę i się ulotnił.
Ehhhh
#gownowpis