W samochodzie mam akumulator MOLL 96 Ah AFB, ostatnio jeżdżę na krótkich odcinkach, zrobiło się też chłodniej i myślałem, żeby go podładować prostownikiem automatycznym YUASA YCX 5.0 (klon CITEK MXS 5.0). Niby powinno się ładować natężeniem wynoszącym 10% poj. akumulatora, ale nie mam takiego mocnego prostownika. W instrukcji ładowarki jest napisane, że można ładować akumulatory do pojemności 110 Ah, także niby powinna go naładować do tych 95-100%.
W tejże ładowarce jest tryb oznaczony płatkiem śniegu i wedle opisu w instrukcji służy on do ładowania przy niskich temperaturach, napięcie ładowania 14,7 V, natężenie prądu 5 A.
"Stosować do ładowania przy niskich temperaturach do akumulatorów zasilania AGM takich jak Optima i Odyssey."
Zastanawiam się, czy użycie tego programu będzie lepsze przy tej pojemności, aniżeli zwykłego dającego maksymalne napięcie 14,4V? Niby tylko 0,3V różnicy, niby akumulatory powinno ładować się napięciem do 14,4 V, ale może ładowanie co 2-3 miesiące lekko zwieszonym natężeniem nie wpłynie negatywnie na sam akumulator.
Akumulator jest wiecznie niedoładowany, bo "inteligentny" system ładowania w samochodzie odcina ładowanie po osiągnięciu ok. 75-80% pojemności. Nazywa się to chyba IBS. Podpinam co 3 miesiące akumulator pod ładowanie zwykłym programem, ale może bardziej wskazany byłby ten przeznaczony do ładowania akumulatorów przy niskich temp., może naładowałby akumulator w większym stopniu?
#samochody #motoryzacja #rozkminy


