W rodzinno-powiatowym mieście, gdy uczęszczałem do liceum, była afera, w której bohaterem był tamtejszy nauczyciel. Wysyłał ponoć podobizny czikibansiorów do nieletnich. Prawdopodobnie zupełnym przypadkiem niedługo później inny z nauczycieli, ekspert od strzelania z wiatrówek na zajęciach PO, musiał pilnie zmieniać branżę, bo też lubił gościć w swoim kantorku pierwszoklasistki. Teraz wyszło to. Ładne zagłębie tam mamy. A wrzucam w ramach ciekawostki, bo mają niezbite dowody xD
#2137


